27. Wolę ciebie!

7K 333 19
                                    

TOMEK POV.

Wczoraj sprawy potoczyły się bardzo szybko i poszły w zupełnie niespodziewanym, przynajmniej dla mnie, kierunku. Całując Igę coraz bardziej zbliżałem się do jej sypialni. Zupełnie jakby coś mnie tam ciągnęło, a gdy już do niej weszliśmy, a w oczach Igi nie zobaczyłem sprzeciwu, już nie umiałem się powstrzymać. Teraz leżę na boku i bacznie przyglądam się jej pięknej twarzy. Wygląda niczym anioł, nawet gdy jest cała potargana. Delikatnie, aby jej nie zbudzić, odganiamy włosy z jej oczu, które są zamknięte, ale mogę sobie wyobrazić te brązowe tęczówki.

-Dzień dobry- słyszę jej cichy głos na co momentalnie zabieram swoją dłoń.

-Witaj- już po chwili znów głaszczę piękne ciemne włosy, a na twarzy Igi pojawia się szeroki uśmiech.

-Co my zrobiliśmy?- bez zastanowienia całuję Igę w usta, czując jeszcze smak ostatniej nocy. Wtedy nie całowałem tylko tych pełnych ust.

-Żałujesz?- mimo wszystko, wiem że to wszystko dzieje się bardzo szybko, ale ja chętnie bym to powtórzył.

-Wcale- oboje uśmiechamy się, a ja przyciągam ją jeszcze mocniej do swojej klatki piersiowej. Potrzebuję tej bliskości.- Musimy wstawać, wiesz?

-Wiem- jednak nie mam ochoty wstawać i nie ruszam się nawet na milimetr.

-Jest już późno, Tooomek!- z rezygnacją podnoszę się do pozycji siedzącej i przecieram oczy.- Słodko.

-Uważasz, że jestem słodki?

-Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?- Iga ze śmiechem ucieka do łazienki, więc chyba jednak mogę być pewny, że się nie przesłyszałem. Po odprowadzeniu jej zgrabnego tyłka do drzwi, wstaję i ubieram swoje bokserki oraz spodnie. Po cichu wychodzę z pokoju Igi, tak aby nie natknąć się na nikogo z domowników. Nie chcę jeszcze teraz tłumaczyć się dzieciom ze swoich wyborów.

-Tato?- w myślach przeklinam, ale zatrzymuję się i spoglądam na Olgę.

-O co chodzi?- próbuję udawać, że nic się nie stało, co jest trudne, bo serce wali mi jak młot. Czuję się niczym nastolatek, który ukrywa swoją dziewczynę przed rodzicami, ale chwila... Przecież Iga to nie moja...A może?

-O nic- mimo jej słów, wiem że wszystko jest już dla niej jasne. To zadowolenie na twarzy mówi wszystko, ale to chyba dobry znak.

-Zaraz zejdę na śniadanie- tak jak powiedziałem, tak zrobiłem i po kilku minutach byłem na dole, lecz nie mogłem skupić się na jedzeniu, bo ciągle wypatruję schodzącej Igi.

-Spokojnie, za chwilkę przyjdzie- Olga siada przy stole z perfidnym uśmieszkiem, więc na pewno rozmawiała już z Igą.

-O kim mowa?- Arek przerywa swój posiłek, co nie jest normalne w jego przypadku. Olga już ma zamiar odpowiedzieć, ale ja w tym momencie zauważam Mikołaja schodzącego z pomocą pięknej kobiety. Od razu zrywam się z miejsca, aby im pomóc zejść po schodach.

-Uważaj, powoli- Iga ciągle ostrzega Mikołaja przed upadkiem. Robi to z taką troską, że mimowolnie przez moją głowę przelatuje myśl, że byłaby wspaniałą mamą.

-Usiądziesz z nami?- z nadzieją patrzę prosto w jej oczy.

-Nie mogę, bo jutro sylwester i chcę pozałatwiać kilka rzeczy- szkoda, bo miałem nadzieję, że spędzimy razem znowu czas, ale nie przyznaję tego na głos. Doprowadzamy Mikołaja do stołu, po czym Iga, niczym błyskawica, wybiega z domu.

-Tato, co jutro robimy ?- rzeczywiście jutro sylwester i fajnie byłoby coś razem zrobić. Nigdy nie miałem an to czasu, bo zawsze pracowałem, ale jutro chyba zostanę w domu.

-A co byście chcieli zrobić?- pytam, ponieważ sam nie mam pomysłu.

-Może zrobimy coś w domu? Wieczór gier, muzyka, szampan?

-Chyba piccolo, a jak na razie mam dość gier, zwłaszcza komputerowych- spoglądam z uśmiechem na chłopaków, którzy chyba zrozumieli do czego piję, bo obydwoje chowają się przed moim wzrokiem.- Ale coś pomyślimy.

Z racji tego, że jutrzejszy dzień mam spędzić w domu, dzisiaj musiałem podgonić wszystkie sprawy. Mam strasznie dużo pracy, ale to normalne, bo jest koniec roku i moja firma przygotowuje się do nowego kontraktu, aby już na samym początku 2017 wybić się na sam szczyt tabeli zysków.

-Nie za długo tutaj siedzisz?- podnoszę wzrok znad papierów i spoglądam na rozweseloną Igę, trzymającą w ręku sok pomarańczowy.- To dla ciebie. Pomyślałam, że będziesz miał ochotę.

-Teraz mam ochotę tylko na ciebie- i zamiast szklanki na biurku sadzam Igę i wbijam się z tęsknota w jej piękne usta.- Co dzisiaj robiłaś?

-Byłam u mamy, od kilku dni dziwnie się zachowuje- wiem, że mimo uśmiechu na twarzy, martwi się teraz swoją mamą, więc przytulam ją, aby choć w małym stopniu ją pocieszyć.

-Zaproś ją jutro na sylwestra. Od razu powiemy wszystkim o nas- odrywam się lekko, ale za chwilę znów całuję jej gładką szyję, szukając czułego miejsca.

-Pomyślę. Aaa- tu cię mam. Zaraz po tym jak ugryzłem ją za uchem, wydała z siebie niekontrolowany jęk, teraz jest już moja.

-To teraz możemy wrócić do poprzedniego zajęcia?- nie czekając na odpowiedź wbijam się ponownie w soczyste usta, a moja ręka wędruje pod bluzkę i pieści doskonałe piersi Igi przez materiał biustonosza, na co kobieta wije się pode mną. Już wiem, że ta noc będzie lepsza niż ostania i na jednym razie się nie skończy!

*****************

Ten wattpad jednak mnie nienawidzi. Kilka razy usuwał mi rozdział, a teraz to samo robi z moją notką! WHY? :( Ale miałam od Was wspaniałego kopa. Jak Wy to zrobiliście, że jesteśmy już na 75 miejscu, a wczoraj byliśmy na 200 którymś w romansach? Nie mam pojęcia, ale Was uwielbiam :* Nawet trzy godzinne pisanie nie było takie złe po tej wiadomości :D

-NiktSpecjalny


Nie ucz ojca dzieci wychowywaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz