Epilog

7.8K 244 21
                                    

-Myślisz, że wytrzymają?- pytam Tomka, gdy niebieski autobus, znika z naszego pola widzenia.
-Nie- uśmiecham się lekko na szczerość mojego męża i łapię go za dłoń, po czym ciągnę w stronę samochodu. Bliźniaki właśnie wyjechali na obóz przetrwania. W lesie, bez internetu, prądu i bieżącej wody przez tydzień. Oboje wątpimy w to, czy uda im się tam przetrwać, ale oni są zawzięci i mimo, że myślałam, że to żart, chłopcy byli całkowicie poważni. Jestem z nich okropnie dumna, jednak boję się o ich zdrowie oraz życie.
-A może po nich wrócimy? Tam, na pewno, będzie mnóstwo jakiś komarów, kleszczy lub węży. Błagam zabierzmy ich do domu- starałam się przekonać Tomasza do tego pomysłu, przez całą drogę, jednak on pozostawał nieugięty. Przed wyjazdem założył się z nimi, że wrócą do domu z płaczem i nie chciał teraz wyjść na mięczaka, który sam po nich pojedzie. Czasem zastanawiam się, kto tu jest dzieckiem.
-Jesteś mięczakiem- wytykam język, jak mały bobas i szybko wysiadam z samochodu, gdy mężczyzna parkuje na podjeździe naszego domu.
-Pożałujesz tego, lepiej przeproś- słyszę jego krzyk, ale kompletnie mnie on nie obchodzi, bo znikam już za drzwiami. Mam przewagę, więc mogę wybrać kryjówkę. Czasem mam wrażenie, że zachowujemy się gorzej od dzieci, lecz tylko czasem. Wbiegam po krętych schodach na górę i w tym samym momencie słyszę głośny dźwięk zamykanych drzwi.
,, No to jesteś w dupie''- wręcz krzyczy mój wewnętrzny głos, który staram się zignorować za wszelką cenę.
- Myślałaś, że mi uciekniesz? I kto tu jest mięczakiem?- zrezygnowana, odwracam się w drzwiach, które właśnie miałam zamykać, ale przeszkodził mi w tym ktoś. Moje serce bije, jak szalone i nie jestem pewna, czy to zasługa mojej słabej kondycji, czy może tego, że kocham tego mężczyznę całym swoim sercem.
-Ty, nadal ty jesteś mięczakiem - podchodzę do niego bliżej i zerkam na jego spodnie, co jest dowodem tego, że to ja tutaj rządzę.
-Masz rację, ale tylko przy tobie- jego słowa są miodem na moje uszy i mogłabym je słychać do końca swojego życia. Niesamowite jest to, że gdy Tomek mnie całuję, ja czuję się, jak głupia nastolatka, mimo że już dawno nią nie jestem. Niech ta chwila trwa wiecznie.
-Ograniczcie te czułości na korytarzu, błagam- moje prośby, oczywiście, nie zostały wysłuchane i musieliśmy się od siebie odsunąć. Muszę przyznać, że Olga ma najlepsze wyczucie czasu w całej naszej rodzinie.
- Co ty tutaj robisz? - pyta zdziwiony, a zarazem zdyszany, Tomek. On chyba też ma słabą kondycję fizyczną.
-Stoję, oddycham i przy okazji patrzę też na zakochanych ludzi- na moich policzkach pojawia się czerwień, w przeciwieństwie do mojego męża, który uśmiecha się dumnie.
- A teraz bez żartów. Nie miałaś być w szkole? - przez ten rok wiele się zmieniło. Olga chodzi do nowej szkoły i wyszło jej to na lepsze, a bliźniaki, jak to bliźniaki. Ciągle robią wokół siebie dużo szumu, lecz nie sprawiają większych problemów. Każdy, po naszym ślubie, wrócił do nudnej i szarej rzeczywistości, przez co nie mamy dla siebie zbyt wiele wolnego czasu. Wyjątkiem są właśnie takie dni, jak ten.
- Odwołali mi dwie ostatnie lekcje, więc mam dzisiaj wolne i postanowiłam wpaść do staruszków.
-Ej, może i twój tata jest stary, ale ja to jeszcze młoda gęś - odpowiadam z oburzeniem i zakładam ręce na biodra, uwydatniając przy tym moje atuty.
-Ja wam dam stary. We mnie buzuje młoda krew- Tomek, od razu, się burzy. Myślę, że mój mąż wchodzi powoli w kryzys wieku średniego, bo ma problemy z zaakceptowaniem swojego wieku i ciągle się go wypiera. Co prawda nie jest stary, ale my, z Olgą, zawsze lubimy mu trochę podokuczać.

-Spokojnie, nie jesteś jeszcze dziadkiem, a jedynie panem w średnim wieku- uśmiecham się na wypowiedź Olgi i obejmuję męża ręką, aby dodać mu trochę otuchy. Musi to wyglądać komicznie, bo jestem od niego o wiele niższa.

-I jak ja mam z wami żyć?- Tomek, również, zaczyna się z tego śmiać i wspólnie schodzimy do kuchni, żeby przygotować coś do jedzenia. Dzisiaj postanowiliśmy zrobić sobie sami obiad, aby móc spędzić jeszcze więcej czasu razem. Co prawda, Olga już po chwili się zmyła, tłumacząc się pilnym telefonem, ale pojawiła się na magiczne słowo:

-Zapiekanka gotowa- wszyscy zasiedliśmy za stołem i zaczęliśmy jeść. Może i to nie było dzieło kulinarnej sztuki, lecz było smaczne.

-Dobrze się czujesz?- słyszę głos Tomka, blisko mojej głowy, więc odwracam się do niego przodem.

-Tak, chyba jestem zmęczona- odpowiadam i wymuszam uśmiech, aby go uspokoić. Trafił mi się naprawdę troskliwy facet, ale nie mogę narzekać.

-Zjedz i pójdziemy spać- kiwam lekko głową i odkładam widelec przy talerzu, dając znak, że już skończyłam, ale niestety nie mogę odejść od stołu.- Jeszcze troszeczkę.

I skończyło się na zjedzeniu podwójnej porcji. Jak ja kocham tego mężczyznę. Pamiętajcie dziewczyny, jeśli mężczyzna was karmi, to wygrałyście życie.

-Ja otworzę- Olga wstaje, usłyszawszy dźwięk dzwonka do drzwi.

-Ja już naprawdę nie mogę- widziałam po twarzy Tomasza, że miał ochotę się znowu kłócić, jednak przerwał mu w tym głos nastolatki:

-Tato!- mimo, że wołała swojego ojca, ja również wstałam od stołu. Chcę, po prostu, uciec już od jedzenia.

-Już wróciliście?- pytam ze zdziwieniem, widząc w progu, Arka i Mikołaja. Jednak mój mąż miał rację.

-Wywalili nas- wszyscy wybuchamy śmiechem i zachęceni, przez Tomka, kończymy w dużym i rodzinnym uścisku. Chcę tutaj zostać już na zawsze.

-Kocham was- ja mocniej.


<----- KONIEC ---->

Właśnie w tym momencie kończymy przygodę z Tomkiem i Igą oraz dzieciakami. Kto będzie tęsknił? Ja na pewno, ale nie znikam jeszcze z wattpada. Nie pozbędziecie się mnie tak szybko. Wszystkich, którzy chcą nadal czytać, to co ja napiszę, to zapraszam do rozpoczęcia przygody, czytając "Lekarstwo na miłość" (nowy rozdział już jutro!). To już ostatnia, chamska reklama.

Chcę Wam serdecznie podziękować, bo bez Was nic nie byłoby możliwe. Aż trudno mi się rozstać, ale wiem, że prawdziwi czytelnicy, których jest tutaj ogrom, będą mnie nadal wspierać. Więc DZIĘKUJĘ za wsparcie, PRZEPRASZAM za każde przerwy i opóźnienia i PROSZĘ, abyście nigdy o mnie nie zapominali.

-NiktSpecjalny po raz ostatni w tej "książce"

<3

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 08, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nie ucz ojca dzieci wychowywaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz