62

562 34 21
                                    

dzień koncertu

Stoję już w tłumie ludzi i wypatruje Louisa. Każdy wygląda tak samo - koszulka zespołu i ciemne spodnie. Chociaż może to tylko przez światło a raczej jego brak. Jest już dwudziesta trzecia. Wszędzie szukam tego małego chłopca dla którego tutaj jestem. Wodzę wzrokiem po twarzach obcych osób jakby szukając pomocy, próbując znaleźć drogę ucieczki. Cholernie się boję spojrzeć mu w oczy, bo co miałbym powiedzieć? Hej - to ja robiłem cię w chuja przez ostatnie dwanaście miesięcy? 

Zaśmiałem się pod nosem. Cokolwiek nie powiem on mi nie wybaczy, nie ma takiej opcji. Kurwa kocham go, naprawdę kocham go całym swoim zimnym sercem. Mam ochotę krzyczeć, rozpierdolić coś - najlepiej siebie. Ja na...

- Harry? Co ty tu robisz? - Nieśmiało spojrzałem w stronę źródła dźwięku. Dźwięku, którego brzemienie znam na pamięć. 

- Louis - uśmiechnąłem się - ...Hej. 

- Tak, hej - zaśmiał się najprawdopodobniej z mojej reakcji na jego widok, kurwa robię z siebie idiote.- Myślałem, że nie słuchasz Green Day'a? 

- Ludzie się zmieniają - westchnąłem. - A ty.. C-co tu robisz? 

- Czekam na kogoś. 

- Dziewczyna? - zapytałem na co parsknął śmiechem. Najpiękniejszy dźwięk jaki w życiu słyszałem. - Chłopak?

- Tak Harry, chłopak. I jeśli chcesz teraz zacząć mnie nawracać i wmawiać że to choroba to nie trać swojego czasu, wielu próbowało. 

- Nie zamierzam Lou Lou.. 

- Lou Lou.. - powtórzył - Nikt w szkole tak mnie nie nazywa. - Cholera faktycznie, pisałem mu to w wiadomośćiach. 

- A powinni zacząć, to ładnie brzmi. 

- W twoich ustach wszystko brzmi ładnie.

- Słucham? - Zaskoczenie i rumieńce zalały moją twarz. 

- Hm? Coś się stało? - Uśmiechnął się łobuzersko, od kiedy Lou jest taki odważny? 

- N-nie

Następne kilka minut staliśmy tylko w ciszy, Lou co chwila spoglądał na zegarek. To na mnie czekasz - pomyślałem. Chcę mu powiedzieć ale jak? Kurwa.. Ellie to suka. 

Nie Harry, to ty jesteś chujem. 

Widziałem że niebieskooki się niecierpliwi. Jest chyba zawiedziony. Kurwa mać, chcę go. Przepraszam go w myślach. Cały czas przepraszam go w myślach. 

- Lou Lou?

- Tak? - uśmiechnął się słabo i wrócił wzrokiem do mojej twarzy. 

- Nadal na kogoś czekasz? 

- Ja pierdole ale mi głupio - przetarł twarz ręką. - Zostałem wystawiony chyba. 

- Ja też - pokiwałem niemrawo głową. - Chcesz się przejść? 

- Czemu nie. 

*************************

- Czyli mówisz że mieszkasz sam? - zapytał zamyślony Louis. 

- Z Liam'em.

- Mhm. Ładnie tu - powiedział wgapiony w taflę jeziora które teraz odbijało jedynie księżyc. Louis jak zahipnotyzowany stał i patrzył. Mrużył lekko powieki i przygryzał wargę. Mimowolnie na moje usta wkradł się uśmiech - kocham go. 

- Hm? 

- Kocham go. 

- Kogo?

- Tego dupka który miał tu przyjść. Miał się ze mną spotkać - zasłonił się rękawem ale ja i tak widziałem, widziałem tą łze. 

In love with an English boy || Larry Stylinson [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz