8.

5.6K 488 48
                                    

-Gdzie idziemy? - zapytał Jimin próbując nadążyć za mną.

Od niespełna piętnastu minutach jesteśmy w mieście. Zbliża się 22:30. Nie chciałem z nim nigdzie wcześniej wychodzić. O tej godzinie ulice  miasta są opustoszałe. Co kilka minut przechodzą jacyś głośno się śmiejący nastolatkowie, którzy psują ciszę. Ich okropne głosy zagłuszają ćwierki zasypiających już ptaków.

-Mówiłem, że do sklepu, nie masz żadnych ubrań, prawda? - odpowiedziałem ściskając mocniej jego rękę, która była spleciona z moją. 

-Ale ja przecież nie mam żadnych pieniędzy - powiedział nieśmiało.

-Tam gdzie idziemy nie potrzebne są pieniądze.

-Jesteśmy - odparłem stojąc przed budynkiem. Ciemne cegły, pozdzierany tynk gdzieniegdzie i porcelanowa lalka, stojąca obok drzwi zapraszając gości do środka odpychała ludzi od tego miejsca. Wszyscy omijali sklep szerokim łukiem, a niegrzeczne dzieci straszono, że przerażająca lalka zawita do nich w nocy.
Jimin przełknął głośno ślinę i wtulił się w bok Alfy. Yoongi pchnął szklane drzwi i wszedł do budynku. W środku pod ciemnymi ścianami były ustawione przeróżne szafki i wieszaki, na których porozwieszane były ubrania. Na parapecie leżały drewniane marionetki poubierane w wiktoriańskie stroje. Obok półki z kapeluszami stała niewielka lada, na której postawiona była kasa fiskalna, mała lampka i porcelanowa lalka.

-Liang? Gdzie jesteś? - zapytałem

Zza lady wyskoczył wesoły mężczyzna krzycząc "Buu".
Jimin podskoczył i bardziej się we mnie wtulił.

-Yooni! Co tutaj robisz? Czas na zakupy? - krzyknął Liang. Jego przydługie kosmyki czerwonych włosów opadały mu na ramiona. Fioletowy wiktoriański strój opinał się na jego ciele, a różowa muszka delikatnie muskała jego szyję. Czarny kapelusz z pawim piórem i okrągłe okulary idealnie dopełniały stylizację.

-Czy ja dobrze czuję? Czy ten uroczy blondynek to Omega?

-Nie jesteś jeszcze taki stary, to Omega, poznaj Jimina.

Nim się obejrzałem koło Chima pojawił się Liang, który przyłożył nos do szyi chłopaka i mocno zaciągnął się jego zapachem.
Jimin cały się spiął, a na jego twarzy pojawił się rumieniec.

-Ahh! Jak pięknie pachniesz! - krzyknął odskakując od Parka.
Podszedł do parapetu i chwycił jedną z marionetek. Przyłożył ją sobie do klatki i piersiowej i głośno westchnął.

-Dlaczego byłaś taka nieposłuszna, Sophie?

-Co? - szepnął Jimin chwytając rękaw mojej bluzy.

-Dowiesz się w swoim czasie - odpowiedziałem.

-Przyszliśmy kupić coś Jiminowi - odparłem i pociągnąłem Omegę w stronę sterty dokładnie pokładanych ubrań. O dziwo w sklepie były dość fajne rzeczy. Oczywiście można było znaleźć tu coś gotyckiego, lecz przeważał styl współczesny. 

-Wybierz sobie coś - powiedziałem    i sam zacząłem szukać ubrań dla chłopaka.

(...)

-To wszystko - powiedziałem stojąc przy ladzie. Jimin wybrał sobie czarne rurki z dziurami na kolanach. Zwykłe czarne jeansy i również czarne dresy. Postanowił kupić również za duży różowy sweter, pudrowo żółtą bluzę. Błękitny sweter w jelonka i czarną bluzę na zamek. Wybrał do tego również kolorowe skarpetki w kotki i bieliznę.

-Teraz zapłata - odparł podekscytowany Liang podchodząc do mnie. Podwinąłem rękaw mojej bluzy i wystawiłem przed nim moją rękę. Mężczyzna wziął ją w swoje ręce, chwilę ją głaskał po czym wgryzł się w nią z całej siły. Cicho syknąłem gdy właściciel sklepu wysyłał moją krew. Jimin zamknął oczy nie chcąc na to patrzeć.

-Nienawidzę robić u Ciebie zakupów.

Złamiemy Te Zasady || Yoonmin ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz