Różowowłosa przechadzała się po uliczkach wioski, przysłuchując się każdemu z dźwięków, który trafiał do jej uszu. Przyjemnie było słuchać rozmów w akompaniamencie melodyjnego śpiewu ptaków. Utwierdzało ją to w przekonaniu, że każdy jest zadowolony i w dodatku w zgodzie z naturą. Równowaga. Harmonia.
U niej również powoli wszystko się układało. Po wizycie u Wielmożnej Hokage z prośbą o przyjęcie jej pod swoje skrzydła jej życie zaczęło nabierać barw. Jutro będą miały pierwszy trening, na który Sakura wręcz nie mogła się doczekać. Ku jej zdziwieniu, nie miała dużych obaw. Jest zbyt przepełniona dumą, żeby je mieć. Zresztą wie, że nie powinna się zamartwiać. Nie każdy początek musi być idealny, a młoda kunoichi miała świadomość tego, że jej z pewnością taki nie będzie.
Omijając przechodniów, wzrok zielonookiej przykuły długie, ciemnobrązowe włosy powiewające na wietrze. Sakura doskonale znała ich posiadacza. Znieruchomiała, lekko speszona. "Pomyśleć, że przy samej Hokage nie byłaś aż tak zestresowana, jak teraz" Zachichotała jej wewnętrzna strona. Dziewczyna ofuczyła się nieco. Co mogła zrobić? Nie wiedziała nawet, czy w ogóle kojarzy jak się nazywa.
Chłopak był coraz bliżej, a różowowłosej powoli brakowało tchu. Co robić? Co robić? "Przestań czerwienić się jak burak."
— Dzięki za radę — wymamrotała pod nosem, akurat gdy białooki stał tuż przed nią. Uniosła wzrok, napotykając na jego tęczówki. "Zrób to." Wzięła głęboki wdech.
— DobrywieczórNeji-san — odparła na jednym wydechu. Rozpierało ją takie szczęście, kiedy zauważyła jego kiwnięcie głową. "Cóż, cudem cię zrozumiał. Twój fart." Wydał z siebie przy tym ciche 'Hn', które wzbudziło w zielonookiej niejakie uczucie nostalgii. "Są tak podobni a zarazem inni od siebie."
Neji odwracając wzrok, zaczął kierować się przed siebie. Sakura nie wiedząc co powiedzieć, bezmyślnie chwyciła go za rękaw bluzy. Z powrotem zwrócił twarz w kierunku dziewczyny. Jej ekspresja wcale się nie zmieniła, co bardzo ją zastanawiało. Wydawał się być taki... pełen spokoju. Nie miała jednak zbyt wiele na przemyślenia, trzeba było jakoś ratować tę sytuację. "Było się od razu rzucić mu w ramiona."
— Ł-ładna dziś pogoda, prawda, Neji-san? — spytała poddenerwowana, pospiesznie puszczając rękaw. Tym razem przytaknięcie głową wywołało u zielonookiej odwrotną reakcję. Czy on nie ma zamiaru nic powiedzieć? "Może faktycznie cię nie kojarzy i uważa cię za jakąś zboczoną wariatkę."
— Słyszałem, że zaczynasz trening u Wielmożnej Tsunade. — Na dźwięk głosu ciemnowłosego aż podskoczyła.
— T-tak. Jutro wybieram się na pierwsze spotkanie — odpowiedziała cicho, zaskoczona. Otworzyła usta, chcąc kontynuować, lecz nic nie powiedziała.
— Wiem od Naruto, jeśli o to chcesz spytać. Chwali się tym wszystkim, jakby było to jego własne osiągnięcie. — Sakura zaśmiała się na te słowa. Doskonale pamiętała jego zdziwioną minę, która szybko przeistoczyła się w firmowy uśmiech blondaska. Naruto to naprawdę wielki głupek, ale bardzo kochany. Mimo to nie sądziła, że zacznie rozpowiadać o tym całej wiosce.
— Ach, nie będę już marnować twojego czasu — uśmiechnęła się delikatnie. Byłoby zbyt niezręcznie, gdyby próbowała utrzymać rozmowę nie wiadomo ile. Zresztą, nie miała tematów. "A raczej boisz się jakikolwiek zacząć, głupia." — I przepraszam, że tak nagle cię zatrzymałam. To musiało być dziwne.
— To nic — odparł tylko. — Miłego wieczoru, Sakura-san.
Sakura-san...
Po zrobieniu kilku kroków, przystanął na chwilę.
— Powodzenia przy treningu — dodał na odchodne. I ruszył.
Różowowłosa nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała. Przez moment słyszała jedynie przyspieszone bicie swojego serca. Naprawdę, jakby miało wyskoczyć z klatki piersiowej. "Grunt to cieszyć się z małych rzeczy."
— Dziękuję! — wykrzyczała, gdy białooki znikał powoli w tłumie. Nie miała zielonego pojęcia, czy ją usłyszał, w każdym bądź razie i tak niemiłosiernie piekły ją policzki.
— Do kogo tak krzyczysz, Sakura-chan? — usłyszała za sobą głos niebieskookiego. Zwróciła się w jego stronę.
— Hm, to nic ważnego — odpowiedziała z uśmiechem od ucha do ucha. Była cała w skowronkach, co lekko zdziwiło, jak i rozradowało chłopaka. Chociaż to było nic w porównaniu z tym, co powiedziała chwilę potem. — Hej, Naruto, może przejdziemy się na ramen? Ja stawiam.
Znając odpowiedz blondyna, od razu skierowała się do Ichiraku, w myślach wciąż mając obraz oraz słowa długowłosego. Przetwarzała je jedno po drugim.
Gdybym tylko miała odwagę, by cię kochać.
CZYTASZ
multiships [Sakura H.]
De Todo[miniaturki; drabble; oneshoty; opowiadania dotyczące miłosnych przygód z Sakurą Haruno w roli głównej]