— Jesteś zbyt naiwna, Sakura-san.
Nie powinnam płakać.
— Ale spokojnie, nie przejmuj się tym aż tak. W końcu twój ukochany Sasuke-kun też dał się nabrać. Nie masz się czego wstydzić.
Mimo wszystko nie potrafię tego powstrzymać.
Różowowłosa usłyszała jego cichy chichot, jak również kunai przecinający falę powietrza w zawrotnym tempie. Zacisnęła dłonie w pięści, próbując się ruszyć. W ostatniej chwili zrobiła unik, sprawiając, że broń zaledwie musnęła jej ramię.
— Och, tego się nie spodziewałem — odparł czterooki, poprawiając swoje okulary.
Myśl trzeźwo, Sakura.
— Kabuto-san... — wyszeptała, biorąc głęboki wdech. — Ja... nie interesuje mnie Sasuke.
To naprawdę w tym momencie najmniej istotne. Jesteś beznadziejna.
Serce biło zielonookiej coraz szybciej i mocniej. Zrobiła krok do przodu. Szarowłosy zmrużył oczy, niespodziewanie znikając w kłębie dymu. Natychmiastowo pojawił się za plecami dziewczyny.
— Jesteś naprawdę zbyt naiwna — stwierdził, ściskając shurikeny, które trzymał w dłoni. Różowowłosa uśmiechnęła się żałośnie.
Nie powinnam płakać, prawda?
_
wierzcie mi lub nie, oni sa shipem zycia
przynajmniej jednym z nich
jednym z wielu z nich
tak czy siak, to chyba najbardziej taki eeee
"shipping isn't about why, it's about why not"
po prostu
takie tam hehe cytacik czy cos
CZYTASZ
multiships [Sakura H.]
Random[miniaturki; drabble; oneshoty; opowiadania dotyczące miłosnych przygód z Sakurą Haruno w roli głównej]