Klony przykuły was do ściany i unieruchomiły łańcuchami. Czułaś ból w ramionach oraz pieczenie w gardle po duszeniu, ale najgorszy jednak był fakt, że zabrali wam cały ekwipunek i broń oraz środki komunikacji, przez co wasze szanse na uratowanie były nikłe. Nie wiedzieliście, czy Doktor Strange będzie wiedział, gdzie przebywacie i czy was uwolni. Na razie jednak trzymaliście się planu i czekaliście, aż Loki was odwiedzi i powie o swoich zamiarach.
— Gdybyś nie wpadła do tej dziury... — powiedział Peter.
— To ty dotknąłeś klona i go obudziłeś.
— Mogłaś mnie powstrzymać.
— Zacząłbyś się kłócić jak teraz.
— Ja się nie kłócę. Prowadzę dyskusję.
— Argument każdego, kto się kłóci. — Przewróciłaś oczami.
— Nigdy więcej nie wybiorę się z tobą na misję.
— Nie będzie nawet okazji, jeżeli Loki nas pozabija. Nie ma się co oszukiwać – zmarnowaliśmy szansę na zdobycie mocy. Mogłam wymyślić bardziej precyzyjny plan albo przynajmniej mogliśmy się zatrzymać przy tych klonach, ogarnąć sytuację i wrócić do siedziby, żeby od nowa wszystko przemyśleć.
— Teraz będziesz się obwiniać?
— Ktoś musi być winny, a to ja się zaciągnęłam na kapitana misji.
— Chyba za dużo się nasłuchałaś Rogersa. Wszyscy byli przy obmyślaniu planu, nie ma się co martwić, uwierz mi.
Westchnęłaś ciężko, mając mętlik w głowie. Peter był bezstresowy, zawsze miał jakiś żarcik w zanadrzu, ale ty tak nie potrafiłaś. Byłaś perfekcjonistką i wolałaś mieć na wszystko dobry plan, a teraz nie wyszło i nie wiedziałaś, co robić. Dobijało cię to.
Nagle usłyszeliście zgrzyt otwieranych drzwi i zobaczyliście Lokiego, który kroczył dumnie w waszą stronę. Miał złowieszczy uśmieszek na twarzy, co oznaczało, że wszystko szło po jego myśli.
— Jak się czujecie, przyjaciele? Wygodnie wam? — zapytał.
— Bardzo — odpowiedziałaś zdenerwowana. — Co zamierzasz z nami zrobić?
— To bardzo proste. Moc twojego chłoptasia będzie moja, a ciebie zamienię w moją sługę.
— On nie jest moim chłoptasiem!
— Serio? Teraz będziesz się z nim sprzeczać o mnie, zamiast spróbować się uwolnić? Rozmawiaj z nim na temat. — Peter spojrzał na ciebie.
— A żebyś wiedział. Nie znoszę, kiedy ktoś mi przypisuje jakiegoś idiotę jako chłopaka.
— Nie jestem idiotą! Poza tym nawet nie wiesz, co tracisz, nie chodząc ze mną — prychnął.
— Nie chcę wiedzieć.
— Mam wiele talentów, o których nikt nie ma pojęcia, ale ty mogłabyś się dowiedzieć. — Uśmiechnął się znacząco.
— O, nie wierzę! Jesteś obrzydliwy i zboczony. Jak mogłeś to powiedzieć i to jeszcze w takiej sytuacji?
— Mówię to, co myślę.
— Myślisz o swoich "talentach" w takiej chwili? Ciekawe, kto tu mówi nie na temat.
— Ale to ty zaczęłaś.
— Chcę to skończyć, Quill. Zamknij się wreszcie.
— Ty się zamknij.
— Naprawdę nie jesteście parą? Wasze kłótnie są bardzo przekonywujące — stwierdził Loki.
— Nie! — krzyknęliście w tym samym momencie.
CZYTASZ
Avengers Preferences PL
FanfictionKrótkie opowiadania, w których uczestniczysz Ty oraz członkowie Avengers (i nie tylko). Bruce Banner, Steve Rogers, Clint Barton, Natasha Romanoff, Tony Stark, Pietro Maximoff, Wanda Maximoff, Bucky Barnes, Thor Odinson, Loki Laufeyson, Wade Wilson...