From Hero To Zero cz. II

1.9K 194 110
                                    

Fury zarządził, że choć Avengers stracili swoje moce, nadal muszą trenować, aby zachować formę. Mają nie pakować się w nic zagrażającego ich życiu lub zdrowiu oraz muszą przyzwyczaić się do bycia normalnymi, aby nie odbiło im od braku nadzwyczajnych zdolności. Jednak to ostatnie zalecenie nie było wcale proste. Tony zapił już swoje smutki alkoholem, a Thor i Pietro leżeli na podłodze, gapiąc się w sufit, jakby szukali odpowiedzi na nurtujące ich egzystencjalne pytania. Steve próbował ćwiczyć na workach bokserskich, aby pokazać, że wszystko z nim dobrze, lecz za każdym razem o mało nie wypluwał sobie płuc, przez co Bucky stał przed drzwiami do sali treningowej i pilnował, aby blondyn tam nie wchodził. Natasha chodziła przygnębiona, stawiając ostrożnie kroki, ponieważ jej ciało zapomniało wszystkich ruchów, jakich się nauczyła, a jej mięśnie nie działały, tak jak powinny, a Clint rozerwał ze złości kilka gazet, bo nie mógł z nich nic odczytać. Szczęśliwi byli jedynie Bruce i Bucky, którzy pozbyli się swoich koszmarów. 

Po nocy pełnej rozpaczy nadszedł nowy dzień, a z nim próbny trening, który miał pokazać zdolności, a raczej ich brak, u niebohaterów. Siedziałaś na ławce, robiąc za ręcznikowego, pierwszą pomoc, terapeutę i podawałaś wodę. Obok ciebie znajdował się Bruce i Tony, który próbował rozwiązać proste równanie przepisane z podręcznika dla gimnazjalistów. Reszta osób rozgrzewała się na środku sali. 

Na pierwszy ogień poszli Natasha i Bucky, którzy mieli wykonać najprostszą walkę. Mężczyzna był dosyć pewny siebie, ale Tasha była zgarbiona i niezbyt przekonana do wykonania jakiegokolwiek ruchu. Padło kilka ciosów ze strony Barnesa. Nie były one zbyt precyzyjne, ale kobieta nie zdołała ich uniknąć i cofnęła się kilka metrów do tyłu. Spróbowała kontrataku, lecz wyszedł on dość marnie, bo trafiła w powietrze. Buck zamachnął się lewą ręką, lecz nie trafił Natashy, która zrobiła unik, ale potknęła się o własne nogi i wylądowała na macie. 

— To było żałosne — powiedziała niezadowolona Romanoff do pomagającego jej wstać bruneta.

Następnie na środek wyszli bliźniacy, którzy mieli się ścigać. To miało być przebiegnięcie jedynie stu metrów, które dla Pietra z mocami byłoby błahostką zajmującą sekundę. Rodzeństwo ustawiło się na starcie. Wystartowali wraz z dźwiękiem gwizdka. Oboje biegli jak najszybciej potrafili, jednak nikt nie wyszedł na prowadzenie. Przekroczyli linię mety w tym samym czasie, co ucieszyło Wandę, a Pietra wprawiło w osłupienie. 

Potem występ dał Clint, który nie dość, że nie trafił w żaden cel, to jeszcze nieświadomie pomylił grot i lotki, przez co strzelał odwróconą strzałą. Steve nie mógł unieść samego siebie, robiąc pompki. Thor przeszedł trening bardzo dobrze, bo chociaż jego moce wygasły, to refleks i siła zostały. Zdenerwowany Bruce nie przemienił się w Hulka, a Tony nadal nie wiedział, ile to jest dwa dodać dwa. 

Podałaś ostatnią butelkę wody Steve'owi i stanęłaś przed wszystkimi. 

— Nigdy nie widziałam was w takim stanie. 

— Musimy jak najszybciej odzyskać swoje moce — powiedział Pietro.

— I spuścić porządny wpierdol temu rogatemu — dodał Bucky. 

— Wiem, że Loki postąpił źle, ale może oszczędźmy mu tego wpierdolu, cokolwiek to jest — rzekł Thor. — On nadal jest moim bratem.

— Porwał nas, uwięził w klatce i odebrał moce. — Natasha spojrzała na niego zdenerwowana.

— Jest adoptowany.

— Dobra, przestańcie. Loki nie jest dobry, musisz to zapamiętać, Thorze. Nie możecie się rwać do walki w takim stanie. On jest w posiadaniu waszych mocy, może ich użyć przeciwko wam i na pewno tak postąpi. Musimy czekać, aż Fury czegoś nie wymyśli — powiedziałaś.

Avengers Preferences PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz