1. Pierwsza randka.
Przyszłaś z pracy dosyć późno, ponieważ miałaś problem z jednym z nieboszczyków. Na szkoleniu nikt cię nie uprzedził, że w twoim zakresie obowiązków będzie także usuwanie erekcji zmarłego. Potarłaś czoło zmęczona, próbując pozbyć się z głowy tego widoku. Zdjęłaś buty, rzuciłaś torebkę w kąt i poszłaś wolnym krokiem do salonu. Okazało się, że w domu już ktoś był. W pomieszczeniu panował półmrok, w powietrzu unosił się kebabowo-chimichangowy zapach zmieszany z delikatną nutką krwi, a na kanapie z kieliszkiem Picolo zasiadał Deadpool, który miał założoną nogę na nogę.
- Co ty tutaj... - zmarszczyłaś brwi. - I jak tu wszedłeś?
- Mówiłem wczoraj, że dzisiaj będziemy mieli randkę. Okno było uchylone.
- Myślałam, że nie mówisz serio - zdjęłaś marynarkę.
- Może nie jestem zbyt rozważny, ale słowa dotrzymuję.
- Fajnie - mruknęłaś. - A to... to nasza kolacja? - wskazałaś na stół.
- Tak. Nawet nie wiesz, ile musiałem się nastać w kolejce, a potem czekać na zamówienie. Pierdolone grubasy, które przychodzą po kebaby.
- Doceniam to... chyba - przysiadłaś się do niego.
- Gdzie byłaś tak długo?
- W pracy.
- Gdzie pracujesz?
- Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Tak. A co? Nie chcesz się przyznać, co robisz? Jesteś striptizerką? Dilerką? Hydraulikiem?
- Boże, Wade - przewróciłaś oczami. - Nic z tych rzeczy. Mam trochę dziwną robotę.
- Jaką? Powiedz mi! - prosił jak małe dziecko.
- Pracuję w zakładzie pogrzebowym - powiedziałaś. Widziałaś przez maskę, jak jego oczy się rozszerzają.
- Wiesz co? - zapytał.
- Co?
- To najlepsza robota na świecie.
- Chyba żartujesz.
- Nie! Dotykanie zmarłych jest zajebiste!
- Nie wiem, w jaki sposób ty lubisz dotykać zmarłych, ale wierz mi, że czasami bywa nadto obrzydliwie. Na przykład dzisiaj.
- Co się dzisiaj wydarzyło?
- Przygotowywałam zmarłego do pogrzebu i... musiałam jakoś zapobiec jego erekcji.
- Serio? Więc... zrobiłaś mu...
- Nie! - nie pozwoliłaś mu dokończyć. - Chyba śnisz.
- To byłoby niezłe.
- Naprawdę, nawet to cię podnieca?
- A ciebie nie? - spojrzał na ciebie, jakbyś była kosmitką.
- Nieeee. Może czasami jestem dziwna, ale nie aż tak. Może zakończmy ten temat, a zajmijmy się kolacją.
Nie ukrywałaś, że byłaś głodna jak wilk, więc od razu przeszłaś do jedzenia. Wade uniósł maskę na wysokość nosa i jadł razem z tobą.
- Możesz zdjąć maskę - powiedziałaś.
- Wolałbym nie - nagle jego postawa się zmieniła. Delikatnie skulił się i stał się napięty, co wskazywało na to, że się zestresował.
- Widziałam twoją twarz w komiksach. Nie jest źle.
- Na żywo może być inaczej.
- Wade, czy ty się wstydzisz?
![](https://img.wattpad.com/cover/79504781-288-k484370.jpg)
CZYTASZ
Avengers Preferences PL
FanfictionKrótkie opowiadania, w których uczestniczysz Ty oraz członkowie Avengers (i nie tylko). Bruce Banner, Steve Rogers, Clint Barton, Natasha Romanoff, Tony Stark, Pietro Maximoff, Wanda Maximoff, Bucky Barnes, Thor Odinson, Loki Laufeyson, Wade Wilson...