Rozdział 16

289 23 25
                                    

Uśmiechnęłam się na jego słowa, a on wtulił się we mnie. Nagle w drzwiach od sypialni stanęła jakaś kobieta. Była atrakcyjna, na pewno bardziej ode mnie. Miała na sobie krótką czerwoną sukienkę i skórzaną kurtkę. Jej czarne włosy swobodnie opadały na ramiona. Na jej widok Gerald szybko odsunął się ode mnie i wstał, łapiąc ją za ramię. Nie będę kłamać, w moich oczach od razu pojawiły się łzy. 

- Nie przedstawisz mnie swojej koleżance? Chyba powinna wiedzieć, kim jestem. - usłyszałam jej głos. 

- Nie trzeba, już wychodzę. - odpowiedziałam, po czym zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z pomieszczenia. Ubrałam się w korytarzu. Gdy zamykałam drzwi za sobą, słyszałam tylko krzyki i kroki. 

Szłam najszybciej jak mogłam mimo, że tak naprawdę nie wiedziałam, gdzie jestem. Po prostu szłam przed siebie pozwalając na to aby moje łzy swobodnie spływały po policzkach. Nie mogłam uwierzyć, że to stało się naprawdę. Nie wiem, czego oczekiwałam po kimś jak on. Liczyłam chociaż na to, że jest ze mną szczery. Jak mogłam być tak naiwna, byłam jedną z wielu. 

Zaczęłam płakać jeszcze bardziej, ukryłam twarz w dłoniach. Z moich ust co jakiś czas wydobywał się szloch. Poczułam się tak bezsilna, że usiadłam na chodniku i podkurczyłam nogi. Czułam jakby cały mój świat legł w gruzach. Czułam się wykorzystana. Czułam się nic nie warta. Czy tak miało to wszystko wyglądać? Czy tego właśnie chciałam? Chyba nie o to mi chodziło. Chyba nie tego oczekiwałam. Być może oczekiwałam za dużo. 

Poczułam na swoich kolanach dłonie. Bałam się spojrzeć, kto do mnie podszedł. Zacisnęłam powieki jeszcze bardziej. Dłonie zaczęły delikatnie głaskać moje nogi. Postać nic nie mówiła. Po prostu była przy mnie. 

- Przepraszam. - usłyszałam szept i już wiedziałam, kto jest przy mnie. To sprawiło, że tym bardziej nie chciałam otwierać oczu, nie chciałam go widzieć. - Ona nie jest tym kim myślisz. To... To jest... Dawna znajoma. 

- Bardziej żałosnego wytłumaczenia nie słyszałam. - powiedziałam cicho. - Jeśli nie masz zamiaru powiedzieć mi prawdy, odejdź. 

Gerald wstał i odszedł, tak jak chciałam. Nie sądziłam, że nie będzie miał odwagi, aby być szczerym. Teraz zrozumiałam. Miałam być tylko jego zabawką. Podczas, gdy ja poczułam jakby był moim całym światem. Stawał się moim powodem do uśmiechu. Jedna chwila sprawiła, że przejrzałam na oczy. Zrozumiałam co się dzieje. 

Westchnęłam, otarłam łzy i rozejrzałam się dookoła. Kilka metrów dalej, na chodniku siedział Gerald. Jego oczy były wpatrzone we mnie. Zastygłam jak posąg, nie mogłam nawet mrugnąć. Oblizał wargi, co dało mi do zrozumienia, że zacznie mówić. Jakaś część mojego ciała chciała zostać, ale coś podpowiadało mi, żeby odejść. Nie czekając na potok jego słów, wstałam i odeszłam. Nie wiem czy tego właśnie chciałam. Im dalej znajdowałam się od G tym bardziej chciałam wrócić. Mimo wszystko nie zrobiłam tego. Dotarłam do głównej ulicy, którą trochę znałam i ruszyłam w odpowiednią stronę. Po jakiś czasie byłam pod domem. 

W oddali zobaczyłam Rogera. Nie miałam ochoty spędzać z nim czasu dzisiaj, dlatego przeszłam jak najszybciej do mieszkania. Na całe szczęście nikogo nie było, więc zdjęłam buty i odłożyłam torebkę, po czym udałam się od razu do mojego pokoju. Przebrałam się w dresy i położyłam do łóżka. Wtedy dotarło do mnie, że tak naprawdę zostałam sama. Czułam się okropnie i nikomu nie mogłam się wyżalić. Bałam się reakcji bliskich, że przejmuję się przelotną znajomością. W tak krótkim czasie stał się istotną częścią mojego życia. Teraz wiem, że zaufałam mu zbyt szybko. Zaczęłam szlochać w poduszkę. 

Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam, ale gdy otworzyłam oczy było ciemno. Zapaliłam lampkę i usiadłam. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i dostrzegłam na szafce kubek oraz ciasteczka. Uśmiechnęłam się, po czym napiłam się zimnej już herbaty. Wzięłam ciastko do ust, wstałam z łóżka i udałam się do salonu. Była tam moja siostra. Delikatnie uśmiechnęłam się do dziewczyny. Siedziała na kanapie i oglądała telewizję, więc dołączyłam do niej. Rose położyła głowę na moim ramieniu. 

- Gerald do mnie dzwonił, dlatego przyjechałam. Mama jest na wakacjach. - spojrzała na mnie. - Opowiesz mi dokładnie, co się stało? 

*** 

Witam, witam.

Życzę wam miłych dalszych wakacji i czekam na znaki od was.
Jeden z krótszych rozdziałów, ale zawiera dużo akcji więc jest wynagrodzenie. Następne będą dłuższe i promise! 

a xx 

Fake Lover // g-eazy ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz