Rozdał VI - POPRAWIONY

96 1 1
                                    

Przyjechaliśmy do domu Kacpiego. Niby byłam tu już kilka razy, ale jeszcze nie zostałam u niego na noc. Weszliśmy możliwie najczęściej po drewnianych schodach na górę do pokoi... Na szczęście na górze są dwa mniejsze i jeden większy z telewizorem. Oczywiście jest to pokój mojego chłopaka.

- Chcesz spać ze mną, czy będę musiał na podłodze???

- Spadaj na podłogę.

- Serio ???

-Też cię kocham skarbię. - całuję go.

- Ja idę wziąć prysznic, zaraz wrócę.

Byłam tak padnięta, że od razu położyłam się na łóżku i zasnęłam...

* * *

Obudził mnie jakiś hałas i krzyk. Otworzyłam oczy. Leżałam na czymś twardym. Od razu poczułam, jak boli mnie kark. Chciałam go rozmasować, gdy ktoś zachichotał.

Odskoczyłam i zobaczyłam na czym, a właściwie na nim leżałam, zamiast poduszki.

Zamurowało mnie, nie zobaczyłam przy sobie Kacpiego, ale jednego z jego przyjaciół.

- Dzień dobry, księżniczko. Jak się spało? - był wyraźnie rozbawiony całą tą sytuacją.

- Nawet dobrze, tylko jesteś złą poduszką, kark mnie przez ciebie boli... - udawałam złą na chłopaka.

- Oj, pani pozwolisz, że rozmasuję. :/

- Nie, wezmę prysznic i będzie lepiej. Zamiast tego, możesz ruszyć dupę i zrobić mi kawę.

- Dobrze madame.

Poszłam wziąć prysznic. Otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej czysty ręcznik. Poszukałam jakiś kosmetyków, ale z braku innych  byłam zmuszona użyć męskiego żelu pod prysznic. Spięłam włosy w wysokiego kuca i weszłam pod prysznic. Odkręciłam gorącą wodę i czułam jak moje mięśnie się rozluźniają, a ból w karku ustaje. Ale za razem wróciły wszystkie wspomnienia ze wczoraj... W mojej głowie pojawiło się mnóstwo pytań, ale jedno nurtowało mnie najbardziej.

Szybko wyszłam, narzuciłam szlafrok i zeszłam na dół do kuchni, gdzie unosił się zapach świeżo mielonej kawy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szybko wyszłam, narzuciłam szlafrok i zeszłam na dół do kuchni, gdzie unosił się zapach świeżo mielonej kawy. Mmmm... Blondyn się spisał, bo na blacie czekała na mnie idealna kawa.

Byłam jednak tak roztargniona, że niestety wylałam całą tą ciepłą, ciemną ciecz na podłogę.

Poparzyłam się, więc odruchowo upuściłam filiżankę, która rozleciała się na kawałeczki.

- Oj...Skarbie poczekaj dam ci trochę lodu, ja zaraz pozbieram to co zostało z filiżanki i zrobię ci drugą kawę.

Siadam na krześle obok blatu i patrzę się jak blondyn krząta się po kuchni... Co może się wydawać się zabawne, nawet nie wiem, albo może nie pamiętam jak chłopak ma na imię...

Ale w głowie cały czas brzmiało mi ,, Damon,, ...

* * *

Dziewczyna z problemamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz