Rozdział V - POPRAWIONY

111 0 0
                                    

Dwa miesiące później...

Był piątek, piątek, piątunio... Kocham piątki, bo mogę wtedy gdzieś wyjść ze znajomymi i późno nie wracać... Tak było i tym razem... Bawiłam się świetnie, dopóki w klubie nie zauważyłam swojego chłopaka... Sorry... Już byłego chłopaka...

W jednej chwili wróciły wszystkie wspomnienia, o których wolała bym znowu zapomnieć...

To boli, jak osoba której  ufałeś okazuje się pieprzonym dupkiem...

Może zacznijmy od początku... Co się takiego stało, że wolę zapomnieć tamtego człowieka, który jeszcze nie tak dawno był mi bliski ???

* * *

Dwa miesiące wcześniej...

- Mamo, wychodzę - rzucam narzucając swoją ulubioną czarną skórę i równie czarne buty.

- Tylko wróć, przed 22- krzyczy z kuchni.

- Oki, to pa- wołam i wychodzę.

Wychodzę na dwór, od razu czuję piękny zapach róż, których jest pełno w ogrodzie. Jest już wieczór, ale jest jeszcze jasno, a do upragnionego zachodu słońca jeszcze kilka godzin. Idę przed siebie, po pięciu minutach jestem już na przystanku. Znowu mam szczęście, przychodzę, a mój autobus właśnie przyjeżdża. ;P

Zakładam słuchawki i zaczynam słuchać muzy, oczywiście Ed Sheeran Give Me Love <3

Po chwili jestem już na miejscu spotkania, najpierw jakaś pizza, później klub, wieczór zapowiada się po prostu super.

Idę do naszej ulubionej pizzerii i ku mojemu zaskoczeniu mój chłopak nie jest sam, jest z kolegami. Ku### mógł by mi wcześniej powiedzieć, to bym też wzięła przyjaciółki...

Podchodzę do nich i się witam ze wszystkimi tradycyjnie piąteczką. Tylko z Kacpim się przytulam, a on mnie całuje w czoło. Mój chłopak jest taki cudowny, że po chwili zapominam, że jeszcze sekundę temu byłam na niego zła, że zaprosił swoich kumpli...

Zamówiliśmy dużą pizzę, która szybko zniknęła, tak to jest jak przy jednym stoliku pięciu chłopaków i jedna dziewczyna ;P

Ja z Kacpim wzięliśmy jeszcze deser, to co zwykle, dużą gorącą czekoladę z bytą śmietaną ... Mmmm... Pycha...

Idziemy wszyscy do klubu za rogiem... Impreza już się rozpoczęła dawno bez nas. Wchodzimy jako ostatni. Lubię takie wejście smoka ;P

Oczywiście wzrok wszystkich ląduje na naszej grupie, wyglądamy pewnie dość ciekawie. Jedna dziewczyna z pięcioma chłopakami ubranymi prawie jednako, tylko Kacper się wyróżniał wśród nich. Był mega przystojny ....

Bawiliśmy się świetnie i równie dobrze można było siedzieć i rozmawiać jak i iść zatańczyć... Kiedy mojego porwała do tańca jakaś blondi, jeden z jego przyjaciół dosiadł się do mojego stolika... Usiadł blisko mnie, zbyt blisko... Ale niestety alkohol w moich żyłach dał o sobie znać. Zamiast być wredną jak zwykle, byłam miła i roześmiana.

- Chcesz coś jeszcze słonko??? - szepnął mi do ucha.

- Jakiś alkohol czemu nie???- uśmiechnęłam się łobuziarsko.

Podeszliśmy do baru.
- Drinka jakiego sobie zapragnie, dla tej damy.

Oczywiście nie żałowałam sobie i zamówiłam jednen z najdroższych trunków. Zdziwiłam się, kiedy blondyn zamówił dla siebie tylko colę z lodem.

,, Dzisiaj ja prowadzę,, - wyjaśnił gdy zobaczył jak się na niego patrzę.

Był umięśniony, wysoki, miał ładny uśmiech i był romantyczny...

Ku### kobieto ogarnij się, ty już masz chłopaka!!!

Po kilku następnych drinkach zrobiło mi się słabo, zaczęło szumieć w głowie...

- Zawieź mnie już do domu... - poprosiłam.

- Mam lepszy pomysł. Zadzwonię do twoich rodziców i powiem, że śpisz u nas.

- Mmm... Brzmi interesująco... - wybełkotałam.

Podałam jemu mój telefon, a on szybko znalazł numer.

- Halo ??? Nie, nic się nie stało... Tak, jest z nami,wszystko dobrze, chciałem tylko powiedzieć, że dzisiaj śpi u nas... Jest pod moją opiekom, będę się o nią troszczył... Dobranoc.- rozłączył się i oddał mi telefon. - No mała, zbieraj się jedziemy. Chłopaki, wracamy już.

* * *


Dziewczyna z problemamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz