Kiedy jestem już w domu, od razu idę do swojego pokoju. Nie chciałabym spotkać swoich rodziców, bo wiem, że skończyło by się to przesłuchaniem.
Niby jestem już pełnoletnia, ale dalej się o mnie martwią i traktują jak małą dziewczynkę.
Idę po schodach na górę i widzę ich siedzących na kanapie przed telewizorem... Dobrze, że film jest na tyle głośno, aby zagłuszyć skrzypienie starych schodów. Ten dom ma duszę, wybudowali go moi dziadkowie, ojciec spędził tu swoje dzieciństwo, a po śmierci dziadka wszyscy przeprowadziliśmy się tutaj, by wesprzeć babcię. Nie wiem jak ona to przeżyła, ale wiem, że jest silną kobietą i to właśnie po niej mam ten trudny charakter. Jestem z tego powodu dumna, gdyż babcia jest cudowną osobą, jest prawdziwym aniołem i kiedyś była naprawdę piękna. Spoglądam na zdjęcia zawieszone na ścianie, gdzie ona z dziadkiem byli jeszcze młodzi i zastanawiam się, czy jest osoba, z którą chciałabym być do końca życia... Przy kim chciałbym się zestarzeć i patrzeć jak nasze wnuki dorastają... Nie wiem czemu, ale nagle przypominają mi się wszyscy moi byli...* * *
Postanowiłam zadzwonić do mojej przyjaciółki Victorii i opowiedzieć jej zdarzenia ostatnich godzin. Szkoda, że Vicky została w Nowym Jorku, ale musiała skończyć szkołę. Bardzo mi jej brakowało od przeprowadzki do Los Angeles. I pomyśleć, że mnie i moją najlepszą przyjaciółkę dzieli ponad 40 godzin jazdy, lub co najmniej 6 godzin spędzonych w samolocie. Wybrałam jej numer, dziewczyna odebrała po trzech sygnałach ...
- Halo Vicky ???
- No Hej Domi... -
-Pamiętasz, że miałaś już tak się do mnie nie zwracać ??? - przerwałam jej.
- No tak, przepraszam, ale wiesz, że dla mnie zawsze nią zostaniesz ??? - zapytała.
- Heh... wiem. Dobra, lepiej opowiadaj co u ciebie słychać
- U mnie... Wszystko po staremu... Szkoła, dom, szkoła, dom tylko teraz jeszcze praca. Dostałam w sumie tą robotę w Snack Barze. - zapiszczała szczęśliwa do słuchawki.
- To super ...
- No dobra, a co tam u mojej kochanej przyjaciółki ??? Poznałaś w końcu tam jakiegoś fajnego chłopaka ???
- Tsaa, właśnie dzisiaj rano z nim zerwałam i chyba zakochałam się w jego przyjacielu...
- Noo to musi być prawdziwym ciachem, skoro rzucasz chłopaka, by umawiać się z jego znajomym. - zaśmiała się.
- Bo jest... - zarumieniłam się na myśl o blondynie.
* * *
Przegadałyśmy tak przez godzinę i pewnie byśmy rozmawiały jeszcze dłużej, gdyby moja przyjaciółka nie przypomniała sobie, że musi zaraz lecieć do pracy. Po skończonej rozmowie położyłam się w swoim wygodnym łóżku, wzięłam laptopa i zaczęłam przeglądać strony i portale społecznościowe, gdy zobaczyłam posta na fb...
* * *
Wracam z nowymi rozdziałami, które będę wrzucać przynajmniej raz w tygodniu.
Jeśli wam się podoba to zostawcie coś po sobie, jakiś komentarz, może nawet gwiazdkę... ;)
#Domi ;3
CZYTASZ
Dziewczyna z problemami
RomanceNa ostatniej piątkowej imprezie poznałam fajnego chłopaka, jednak ma na imię jak mój były... Ale czy to oznacza, że historia potoczy się podobnie ???