Rozdział XIII cz.2

56 1 0
                                    

Był blisko, zbyt blisko... Nasze ciała się praktycznie o siebie ocierały, gdy poczułam, że jego ręce z mojej tali nagle zjechały w dół i znalazły się na moich pośladkach. Przycisnął mnie do siebie tak, że mogłam wyczuć zgrubienie w jego spodniach. Wiedziałam, że jest napalony. Zawsze tak na niego działałam, ale zawsze odsyłałam go z kwitkiem. Nagle pociągnął mnie na drugą stronę parkietu i przycisnął moje ciało do ściany. Znowu zaczął szeptać przygryzając płatek mojego ucha:

- Myślałaś, że tak szybko o Tobie zapomnę Skarbie i tak po prostu pozwolę Ci teraz odejść ? Zrobiłaś ze mnie idiotę na oczach wszystkich moich znajomych, wszyscy już wiedzą jak mnie potraktowałaś. Najpierw się pieprzyłaś w moim domu z tym dupkiem, a później Kochanie zrobiłaś mi jeszcze awanturę, że Cię zdradzam. Jesteś z siebie dumna ?

- Tak i wiesz co ??? Nie żałuję niczego co zrobiłam,  ten dupek ma imię i jest lepszy od Ciebie...

- Moja mała dziewczynka, stała się teraz taka odważna ???

- Zawsze taka byłam, nie pamiętasz ? A no tak, przecież byłam tylko dodatkiem do twojego haremu.

- Dość, już raz mnie upokorzyłaś. Ale spokojnie, zapłacisz mi za to... - spojrzał na mnie, a w jego ciemniejszych niż zwykle oczach widziałam tylko pożądanie...

* * *

Brutalnie wbił się w moje usta, wtargnął językiem i zaczął zachłannie całować.  Przestraszyłam się, ale wolałam zachować zimną krew i nie wykonywać rzadnych niepotrzebnych ruchów. Strach i furia zawsze dawały mi siły do działania,a teraz mogłam czekać tylko na najlepszą okazję.W końcu zabrakło nam tchu,wiec chłopak oderwał się od mnie, ale zaraz przywarł ustami do mojej szyji zapewne robiąc dość sporą malinkę.  Odsunął się na krok,by zobaczyć swoje dzieło, co szybko wykorzystałam i walnełam go z całych sił, chyba każdy wie w co. Skulił się, głośno przeklinając, a ja skorzystałam z tego i pobiegłam szukać Damona, który miał iść po drinki.
Znalazłam go przy barze, w najlepsze dyskutował o czymś z kumplami. Ale gdy mnie tylko zobaczył, przyciągnął mnie do siebie i z troską w głosie zapytał:
- Coś się stało Skarbie ?

- Nie,  nic takiego... po prostu chcę już z tad iść...

- Tak szybko, przecież dopiero przyszliśmy ???

- Tak,  tak szybko...

- No okey, dla mojej Pani wszystko. - pocałował mnie i dopiero teraz zauważył malinkę... - Kto Ci to zrobił ???

- Ty idioto,  nie pamiętasz ??? - zdenerwowałam się troszkę bo nie lubię go oklamywać.

- Nie,  nie pamiętam. Ale wiem, że dzisiaj jeszcze jej nie miałaś. - jego głos wydawał się być surowy i jednocześnie smutny.

- ...

- Chodź. - wiedziałam, że będę musiała się tłumaczyć. Posłusznie poszłam za nim do wyjścia.

Dziewczyna z problemamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz