Adrien
Jutro mój ojciec wyjeżdża. Już nie mogę się doczekać! Będę mógł na spokojnie pomyśleć o książce.
-Cieszysz się jak małe dziecko.
-Wiem! Ale to jedyny moment na zajęcie się książka. To książka ojca, a jak dowie się o jej zniknięciu to...
-Adrien?!
-O wilku mowa. Chowaj się Plagg.
Gdy tylko moje kwami się schowało, do pokoju wkroczył mój ojciec. Był wściekły, ale próbował się opanować, co nie za bardzo mu wychodziło.
-Adrien! Widziałeś moją książkę?! Zniknęła! Jest dla mnie bardzo ważna i ma się znaleźć! Jeśli ją zabrałeś to masz ją oddać! - krzyczał na mnie ojciec, a ja patrzyłem na niego z obojętnym wyrazem twarzy.
-Jaka książka? O co ci chodzi? Tato spokojnie. - Kłamałem mu w żywe oczy. - Gdzie ostatni raz widziałeś tę książkę? Może gdzieś ją położyłeś?
Ojciec trochę się uspokoił, ale nadal był zdenerwowany.
-Nie ważne. Ale ma się znaleźć i jeśli ją masz, to masz ją oddać jasne?
-Mhm. Jeśli tylko znajdę jakąś książkę, od razu dam ci znać.- Odpowiedziałem, a on wyszedł. Wow. Ale ta książka musi być dla niego ważna. Ale po co mu książka o miraculach? Nie wiem. Gdy upewniłem się, że ojca nie ma za drzwiami i nie podsłuchuje, zapytałem się Plagga:
-Plagg, po co mojemu tacie ta książka?
-Nie wiem. Gdzie dałeś ser? - Eh... Cały Plagg.
-Na kanapie. - Kwami poleciało w pokazanym przeze mnie kierunku. Ja zaś, położyłem się na łóżku i zacząłem myśleć o tym, co jest w książce. Moje myśli po chwili przeszły do Mojej Pani. Myślałem o szczęśliwych, śmiesznych, smutnych i strasznych chwilach, które razem spędziliśmy. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Moja Biedronsia... Nagle usłyszałem trzask. Świetnie. Akuma. Odkąd jej nie ma, a jest Lila, nienawidzę ataków Akum. Wcześniej je kochałem. W takim stopniu, w jakim można kochać coś takiego. Miałem szansę zobaczyć się z moja Księżniczką. A teraz? Teraz to kolejna udręka, z Podróbą. No cóż... Muszę chronic Paryż.
-Plagg? Wysuwaj pazury. - Nawet mojej formułki nie mówiłem już z takim entuzjazmem. No cóż.
Wyskoczyłem przez okno w łazience, wcześniej ją zamykając. Skakałem i biegałem po dachach, odbijałem się kicikijem. Także bez życia. Na miejscu była już Lila. Stała i chowała się za budynkiem. Jak zwykle. Ja pokonam złoczyńcę, a ona uwolni Akumę. No cóż. Złoczyńca strzelał pociskami. Lodowymi. I zamrażał ludzi.
-Jestem Pan Mróz i zamrożę cały Paryż! - nie chcę wiedzieć dlaczego zaatakowała go Akuma. Teraz, to ci ludzie o byle co się wkurzają. Zacząłem walczyć.
***
Walczę już godzinę i nic! A ta cały czas stoi i się gapi! Gdzie ten Mistrz maił oczy?! No chyba nie tam gdzie trzeba! Schowałem się w zaułku, w którym była Lila.
-Biedronko użyj Szczęśliwego Traf... - Nie skończyłem bo... Bo ta lafirynda mnie pocałowała! Wredna puszczalska suka!
Nagle na ciele poczułem zimno. No świetnie! Zostaliśmy zamrożeni i to w takiej pozycji! Co jak ktoś nas zobaczy?!
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Poprawione 👮
No elo ziomki! Przychodzę do Was tutaj z nowym rozdziałem! Nienawidzicie mnie za tą scenę prawda? XD
Gwiazdka?
Komentarz?
Bye bye miły czytelniku!
CZYTASZ
Czy mamy szansę na szczęście? || Miraculum
FanfictionJest to druga część Dla Ciebie wszystko || Miraculum. Zapraszam :) Czarny Kot znajduje sposób, na przywrócenie życia Biedronce. Lecz musi odzyskać jej miraculum co nie będzie takie proste... Czy uda mu się zdobyć miraculum ukochanej? Czy wróci Bie...