Marinette
Przez następny tydzień każda akcja wygadała tak samo. Każda. Ja walczyłam że złoczyńcą, Czarny Kot częściowo mi pomagał, a resztę czasu spędzał chroniąc swoją kropeczkę. Czasami udawałam zmęczoną, by zbliżyć się do Podróby. Kilka razy prawie udało mi się odebrać jej miraculum. Prawie, bo albo przerwał mi złoczyńca albo Podróba akurat się odwróciła (starała się cały czas mieć mnie na oku) albo Czarny Kot akurat przychodził by zobaczyć czy wszystko w porządku z "jego kropeczką". Ja już naprawdę nie wiem co mam robić.
Parę razy pytałam się rodziców o radę, ale i oni nie mają pomysłu co mi doradzić. Raz Nawet odwiedził nas Mistrz Fu. Wyjaśnił rodzicom o mnie znacznie lepiej niż ja. Zdaje się, że go polubili. Zaprosili go nawet na kawę w któryś dzień.
Kolejny dzień, kolejne niepowodzenie. Wskoczyłam do pokoju przemieniając się.
- Och Pollen! Nie wiem już co ja mam począć!
- Nie martw się Marinette. Na pewno coś wymyślisz.
- Tak... Mam nadzieję.
Nagle moja klapa w podłodze podniosła się.
- Szybko, Pollen, schowaj się!
- Ale po co?
- Właśnie, po co? - Spytał się nieco rozbawiony tata, który wyglądał z dziury w ziemi trzymając tackę z kilkoma croassantami oraz kilkoma ciastkami miodowymi.
No, i oczywiście zapomniałam dodać, że nie przyzwyczaiłam się jeszcze do tego, że rodzice wiedzą o moim podwójnym życiu.
- Och, wybacz, tato. Nie do końca jeszcze się przyzwyczaiłam, że wiecie. - Uśmiechnęłam się przepraszająco.
- Nic nie szkodzi córeczko. Usłyszałem jak rozmawiasz z Pollen i przyniosłem wam przekąskę.
- Dziękujemy! - Powiedziałyśmy jednocześnie z Pollen. Wzięłam tacę od taty i postawiłam na biurku. On wrócił do pracy, a my zaczęłyśmy pałaszować przyniesione od taty jedzenie.
- Twój tata robi najlepsze ciasteczka jakie jadłam odkąd zostałam kwami.
- Tak, to prawda. - Zgodziłam się z Pollen.
Usiadłam przed komputerem i włączyłam go. Weszłam na Biedrobloga. Od tygodnia Alya zasypywała widzów pytaniem "Czy Pszczole uda się uwolnić nas spod rządów Podróby?". Oczywiście Czarnemu Kotu się to nie podobało i próbował mnie namówić, żebym przekonała Alyę, że jego ukochana nie jest taka zła, ale ja nigdy tego nie robiłam.
Tak bardzo chciałabym, żeby Kot już był ze mną... Tak bardzo chcę go uratować. Pierwszym krokiem do tego jest odzyskanie miraculum Biedronki. Nie mam pojęcia jaki jest drugi krok, ale ja nawet z pierwszym nie umiem sobie poradzić. I co ja mam dalej robić.
- Co ja mam dalej robić? - Wypowiedziałam pytanie na głos, mając nadzieję, że w ten sposób jakiś pomysł wpadnie mi do głowy. Nic z tego.
- Może pójdziesz do mistrza? - Odpowiedziała mi Pollen. Zaskoczyła mnie tym, gdyż nie spodziewałam się żadnej odpowiedzi. Jej pomysł przypadł mi jednak do gustu.
- Masz rację! Czemu wcześniej o tym nie pomyślałam?
Od razu chciałam wcielić mój plan w życie. Wzięłam pustą już tacę po ciastkach i croassantach i zniosłam na dół, do kuchni.
- Mamo, tato, idę do Mistrza Fu!
- Tak nagle? - Spytała się mnie mama.
- Tak, Pollen mi doradziła, żebym się jego spytała o radę.
CZYTASZ
Czy mamy szansę na szczęście? || Miraculum
Fiksi PenggemarJest to druga część Dla Ciebie wszystko || Miraculum. Zapraszam :) Czarny Kot znajduje sposób, na przywrócenie życia Biedronce. Lecz musi odzyskać jej miraculum co nie będzie takie proste... Czy uda mu się zdobyć miraculum ukochanej? Czy wróci Bie...