Adrien
Byłem koło domu Marinette. Wszedłem w ciemny zaułek i odmieniłem się. Podszedłem do drzwi i zapukałem. Otworzyli mi jej rodzice.
-Dzień dobry jestem kolegą z klasy Marinette. Chciałbym się zapytać, dlaczego ostatnio nie ma jej w szkole. - Jej rodzice wpuścili mnie do środka.
Usiadłem na kanapie. Spojrzałem na nich, a w ich oczach dostrzegłem smutek.
-Marinette nie ma. - powiedziała jej mama z takim samym uczuciem, jakie wyrażały jej oczy.
-Co to znaczy? - spytałem lekko zaniepokojony.
-Marinette miesiąc temu zaginęła. Nikt jej nie widział, a policja cały czas jej szuka. -powiedział jej ojciec taki samym tonem co matka.
Marinette wcale nie wyglądała na osobę, która mogłaby ot tak uciec z domu. Dziwne więc wydawało mi się to że tak nagle zniknęła. Gdybym nie wiedział, co się tak naprawdę stało z Biedronką, pomyślałbym, że te dwie sprawy mają ze sobą coś wspólnego.
-Czy mógłbym jakoś pomóc? Może poszukałbym czegoś w jej pokoju? A nuż znajdę coś, co pomoże w jej odnalezieniu. - Jej rodzice popatrzyli na siebie, potem na mnie i skinęli głowami.
Ruszyłem do jej pokoju. Otworzyłem klapę. To co tam zobaczyłem, mocno mnie zdziwiło. Na ścianie były dziesiątki plakatów. A przedstawiały one mnie. Marinette mnie lubiła? Nie okazywała jakoś tego. Mam nadzieję że nie leci ona na moje pieniądze...
Zacząłem przeszukiwać jej pokój w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Czegoś, co mogło pomóc ją odnaleźć. Miała tam maszynę do szycia, pamiętne lalki, pamiętnik, przybory do szycia, materiał i przeróżne inne rzeczy. Zajrzałem do jej komody. To co tam zobaczyłem wywołało u mnie duży szok. Była tam księga mojego ojca. Ta, którą zabrałem... Schowałem ją do torby i przeszukałem resztę pokoju. Nic nie znalazłem, a do pamiętnika nie da się zajrzeć, bo jest zamknięty.
Skończywszy poszukiwania zszedłem do jej rodziców i powiedziałem, że nic nie znalazłem, ale że jak znajdę jakąkolwiek poszlakę to dam im znać. Wyszedłem z ich domu i skierowałem się do własnego. Gdy stanąłem przed drzwiami, przypomniało mi się, że opuściłem go, jako Czarny Kot.
Skierowałem się w pierwszy lepszy zaułek i przemieniłem się. Wszedłem przez okno w łazience i odmieniłem się. Poszedłem do mojej biblioteczki wokół mojego pokoju i odsunąłem 5 książek z jednej z półek. Moim oczom ukazał się sejf. Mama go dla mnie zrobiła. Nikt o nim nie wie prócz mnie i niej. Wpisałem kod, a drzwiczki otworzyły się. Wyjąłem książkę i włożyłem ją do niego. Nie było sensu jej teraz przeglądać, robiłem to już wcześniej i nic z niej nie rozumiałem. Narazie tu poleży. Zamknąłem sejf i odłożyłem odpowiednią książkę na miejsce. Nie było już żadnego śladu, że cokolwiek się tu znajduje.
-Co ty tam robiłeś? - usłyszałem głos ojca, który właśnie wszedł do pokoju.
-Eeeeee odkładałem książkę, którą potrzebowałem do sprawdzenia informacji na geografię. - Skłamałem, choć po części była to prawda, bo ja byłem odłożyć książkę. Tylko inną.
-Nie mogłeś sprawdzić w internecie?
-Yy... nie był chwilowo i internetu. - uśmiechnąłem się nerwowo.
-Ja cały czas miałem włączony internet i działał on bez zarzutów. Ale nie po to tu przyszedłem. Chciałem cię poinformować, że za 2 dni wyjeżdżam z Nathalie do Rio de Janeiro. Muszę tam podpisać kontrakt i zostajesz z gorylem. Ale jeśli wywiniesz jakiś numer to poinformuje on mnie o tym. Jasne?
-Mhm. - Pokiwałem głową próbując utrzymać poważną minę. Gdy ojciec wyszedł o mało nie krzyknąłem z radości. Będę mógł spokojnie zastanowić się co dalej zrobić z książką!
-Plagg! Mój ojciec wyjeżdża za 2 dni! Będę miał święty spokój!
-Nie zapominaj o gorylu. - ostrzegł Plagg.
-On raczej będzie tylko w domu. Nie będzie siedział u mnie w pokoju. Nic takiego nie zrobiłem.
No, zapomniałem jeszcze o jednej rzeczy, przez co wyjazd ojca stał się mniej... Szczęśliwy, jakkolwiek to zabrzmi. Będę miał więcej czasu na rozmyślania. Więcej czasu na żałobę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Poprawione 👮
Elo elo! Napisałam pierwszy rozdział drugiej części! Jestem z siebie dumna! XD
Zastanawiacie się czemu rozdział teraz? Postanowiłam zrobić mini maraton. Co sto przejechanych kilometrów dodaje rozdział xD Czyli jeszcze jeden rozdział xD 150 ostatnich kilometrów 200 przejechanych. No to do następnego 😀😀😀
Pierwsze wiatraki! Pierwsze wiatraki na horyzoncie! Jak byłam mała kochałam je liczyć! 😀😀😀. Do teraz nie policzyłam wszystkich xD chodzi o te wiatraki co prąd dają. Musieliście kiedyś je widzieć, chociaż na zdjęciu xD Już było ich 15 xD
Podoba się?
Gwiazdka?
Komentarz?
Bye bye miły czytelniku!
CZYTASZ
Czy mamy szansę na szczęście? || Miraculum
FanfictionJest to druga część Dla Ciebie wszystko || Miraculum. Zapraszam :) Czarny Kot znajduje sposób, na przywrócenie życia Biedronce. Lecz musi odzyskać jej miraculum co nie będzie takie proste... Czy uda mu się zdobyć miraculum ukochanej? Czy wróci Bie...