3.Pytanie Alyi

1.1K 90 14
                                    

Adrien

Staliśmy tak chwilę, a że byłem ustawiony bokiem, to widziałem wszystko poza zaułkiem. Ktoś nas zauważył i z zachwytem popatrzył i zaczął robić zdjęcia. No nieeee... Tylko nie to... Ktoś to zauważył i też zaczął cykać fotki. Świetnie. I tym wspaniałym sposobem zebrała tam się niezła grupka ludzi. Jacyś dwaj mężczyźni wynieśli nas na światło. Tym razem zainteresowały się nami media. No super. Nagle ktoś wbiegł w tłum i zaczął nas topić. Okazało się że to była Alya. Ona tak jak ja i Nino, nie wielbimy nowej Biedronki. Po 10 minutach byliśmy roztopieni, a ja nareszcie oderwałem się od tej wariatki.

-Co to miało być?! - krzyknąłem na nią przy ludziach.

-Nie krzycz na mnie kochanie... -zagotowało się we mnie na ostatnie słowo. Wypowiedziała je tak... Tak... Ugh! - Przecież razem, powinniśmy to wszystkim pokazywać... - wredna kłamczucha! Już miałem jej odpowiedzieć, gdy Alya rzekła:

-Nie czas teraz na kłótnie! Trzeba powstrzymać Pana Mroza!

-Masz rację. - powiedziałem. - Czy mógłbym to pożyczyć? -spytałem, wskazując na urządzenie, którym nas  rozmroziła.

-Jasne. - Powiedziała podając mi je. Odwróciłem się i ruszyłem na złoczyńcę. Włączyłem urządzenie i dałem przed siebie. Wszystkie pociski Pana Mroza roztapiały się tuż przy zetknięciu z gorącym powietrzem. Tym sposobem udało mi się dotrzeć blisko Pana Mroza. Szybko wyrwałem jego laskę i przełamałem. Wyleciał z niej czarny motyl.

-Biedronko! - krzykąłem do Lili. Nienawidzę się tak do niej zwracać. To nie jej tytuł. Ale po pierwsze ona nie wie że ja wiem kim onc jest, a po drugie nikt nie może dowiedzieć się o jej tożsamości. Dziewczyna złapała motyla i wypuściła.

-I masz i nie wracać! - krzyknęła przesłodzonym głosem. -Pieprzony motylku. - powiedziała to już do siebie.

Już miałem odchodzić, gdy zatrzymała mnie Alya.

-Czarny Kocie... Czy... Czy to prawda?

-Ale co? - nie wiedziałem o co jej chodzi.

-No... Że jesteście razem.

-Z Li... Biedronką?

-Mhm.

-Nie. Nie jestem z nią, a to wredna kłamczucha. Lepi się do mnie odkąd... Odkąd tamta Biedronka zniknęła.

-Aha. To się cieszę. Nienawidzę tej podróby!

-Ja też...

-No to mamy coś wspólnego. A wiesz co się stało z poprzednią...? - Nie wiedziałem czy mogę jej powiedzieć... Albo może... Zrobię zebranie. Ja (jako Czarny Kot oczywiście), Alya i Nino. Powiem im co się stało z Biedronką.

-Spotkajmy się jutro i ciebie. Masz jakichś przyjaciół, którzy także nie lubią tej Biedronki? Takich, którym można zaufać? -oczywiście wiedziałem że Nino i ja, ale ja "mam" zajęcia dodatkowe.

-Mam. Wiesz gdzie mieszkam? -spytała. Pokazałem jej kicikij.

-Sprawdzę.

-Dobra. To jutro o której?

-15 może być?

-Mi pasuje.

-No to jesteśmy umówieni. Do zobaczenia! - pożegnałem się i odszedłem.

Alya

Poczekałam aż Kot odszedł. Gdy tylko zniknął mi z oczu zaczęłam skakać i piszczeć. Czarny Kot przyjdzie do mnie do domu! Sam Czarny Kot! To takie ekscytujące! Nagle coś mi się przypomniało. Mam kompletny bałagan w pokoju! O nie! Muszę szybko iść i posprzątać! Szybko popędziłam w stronę domu.

~~~~~~~~~~

Poprawione 👮

Gwiazdka?
Komentarz?
Bye bye miły czytelniku!

Czy mamy szansę na szczęście? || Miraculum Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz