Ważna notka na dole!
Marinette
Po tym wszystkim wytłumaczyłam jeszcze dokładnie rodzicom co się stało, jak działa miraculum i takie tam. Oni natomiast powiedzieli policji, że po prostu uciekłam z domu. A ja starając się na jak największą wiarygodność udawałam skruchę. Na szczęście uwierzyli.
Po wszystkim poszłam do swojego pokoju. Nic się tu nie zmieniło... Wszystko było na swoim miejscu. Jednak bardzo brakuje tu Tikki...
Postanowiłam się ogarnąć. W końcu przez miesiąc byłam martwa... Wzięłam swoją piżamę, i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic, odkręciłam gorącą wodę. Od miesiąca się nie myłam. Chociaż nie było mi to wtedy potrzebne.
Ciepła woda rozluźniła wszystkie moje spięte od paru godzin mięśnie. Przebrałam się w piżamę i weszłam na łóżko. Po drodze wzięłam pudełeczko z miraculum. Usadowiłam się wygodnie pod kołdrą i podniosłam wieczko pudełka. Oślepiło mnie żółte światło, a za chwilę na jego miejscu pojawiło się kwami pszczoły. Było... Po prostu przerośniętą pszczółką.
-Witaj Marinette. - Powiedziało ochrypniętym głosem. - Jestem Pollen, kwami miraculum Pszczoły. Twoja moc to, jak zapewne już wiesz, Pracowitość.
-Witaj Pollen. Miło mi cię poznać. - uśmiechnęłam się ciepło.
-Wiem o wszystkim. Przykro mi z powodu Czarnego Kota. Mam nadzieję że jakoś pomogę.
-Zawsze pomagasz. Jesteś w końcu kwami, pomagasz z natury.
-Tak, ale Nooroo...
-Nie martw się. Kiedy tylko odzyskam Kota i miraculum, pokonamy Władcę Ciem. Obiecuję. - A teraz pozwól, że pójdę spać jestem zmęczona. - Jak na potwierdzenie tego ziewnęłam. -Dobranoc, Pollen.
-Dobranoc Marinette.
***
Gdy tydzień później pojawiłam się w szkole, Alya popłakała się ze szczęścia. Nino był bardzo szczęśliwy, choć nie zareagował tak... Wrażliwie, jak Alya. Cieszyłam się nich widok. Cała klasa wypytywała się co się ze mną działo, wszyscy się martwili. Wszystkim sprzedałam tę samą bajkę, co policji.
Lecz martwiło mnie jedno. Nigdzie nie było Adriena. Nie pojawił się na pierwszych dwóch lekcjach. Lecz na początku trzeciej lekcji wbiegł do sali spóźniony. Wydawał się jakiś dziwny. Przywitał się tylko z Nino, usiadł w ławce i siedział u zamyślony przez całą lekcję.
Nawet nie zauważył mojej obecności. Myślałam że się ucieszy na mój widok. Mimo że już mi się nie podoba i kocham Czarnego Kota to myślałam że się ucieszy że jestem cała.
Adrien wydawał się szczęśliwy. Bardzo szczęśliwy. Wydawał się nie zauważyć że wróciłam. Podeszłam do niego na przerwie. Stał tyłem do mnie i rozmawiał z Nino.
-Hej Adrien. - powiedziałam, a on się odwrócił. Zdziwił się na mój widok.
-Marinette! Gdzieś ty była ostatnimi czasy? Nie było cię wogóle w szkole! - powiedział i mocno mnie przytulił. Odwzajemniłam ten przyjacielski gest i sprzedałam mu tę samą historyjkę, co każdemu jak do tej pory.
W tym momencie coś zauważyłam. Nie było Lili. I nagle, jakbym ją przyciągnęła myślami, zjawia się księżniczka na czwartą już lekcję. Kroczyła dumnie przez korytarz wprost na nas. Spojrzałam na Adriena. Gapił się na nią i wyglądał, jakby chciał się na nią rzucić czy coś.
Lila minęła nas i poszła w stronę klasy, nosząc się jak księżniczka. No tak. Czarny Kot ją pokochał. Jest z siebie dumna. Głupia Podróba. Nienawidzę jej i mam nadzieję, że uda mi się odzyskać Kota. Oraz moje miraculum.
CZYTASZ
Czy mamy szansę na szczęście? || Miraculum
FanfictionJest to druga część Dla Ciebie wszystko || Miraculum. Zapraszam :) Czarny Kot znajduje sposób, na przywrócenie życia Biedronce. Lecz musi odzyskać jej miraculum co nie będzie takie proste... Czy uda mu się zdobyć miraculum ukochanej? Czy wróci Bie...