16. Pomoc

526 50 18
                                    

Marinette

Wyskoczyłam przez okno. Tak dawno tego nie robiłam. Tak dawno nie czułam tego wiatru we włosach. Tak dawno nie skakałam po Paryżu. Tak dawno nie widziałam Kota. Nie licząc oczywiście bycia duchem. Zapomniałam już jakie to wspaniałe skakać po budynkach.

Tak się cieszę że wróciłam. Znowu mogę robić to co lubię - chronić Paryż oraz jego mieszkańców. W sumie to ciekawe czy mnie poznają. Czy rozpoznają we mnie ich starą Biedronkę. Czy się ucieszą, czy stwierdzą że jestem zdrajczynią? Że ich zostawiłam.?

Jestem już bardzo blisko miejsca wybuchu. Zauważyłam czarną postać walczącą ze złoczyńcą. Czarny Kot już tam był. Coś drgnęło w okolicach mojego serca. On mnie nienawidzi... Oczywiście w postaci Biedronki, a nią już nie jestem. Mam tylko nadzieję że on mnie nie rozpozna. Że nie rozpozna we mnie tej dziewczyny z Wieży Eiffla. Tej, która chce zabrać miraculum Podróbie. Tej, która chce ją zabić. Jeśli mnie rozpozna to będzie kiepsko. Nie będę mogła się do niej nawet zbliżyć. A przecież chodzi o to że mam zabrać jej miraculum! Moje miraculum.

Gdy się zbliżyłam, zauważyłam także tą Podróbę. Wiecie co robiła? Stała za jakimś dużym kominem i przyglądała się jak Kot walczy. Mimo że patrzyłam na to z góry (tak myślę bo nie pamiętam prawie niczego z bycia duchem), to teraz krew się we mnie zagotowała. Jak ona może?! Oni mają być parą w walce, mają sobie nawzajem pomagać. Tymczasem co robi Lila? Siedzi sobie bezpiecznie za kominem i ogląda jak radzi sobie Kot. Nie rozumiem jak tak można. Naprawdę.

Teraz, gdy byłam już bliżej całej akcji mogłam przyjrzeć się złoczyńcy. Wygląda na to że rzuca bombami... Co prawda nie są to jakieś wielkie bomby i nie robią jakichś wielkich zniszczeń, ale mimo to są niebezpieczne.

Już miałam iść i się ujawniać dołączając się do walki, ale zrozumiałam swój błąd. Nie mogę! Kiedy telewizja zacznie o tym mówić Kot na pewno zorientuje się kim jestem. Że jestem tą dziewczyną z Wieży Eiffla. Mimo że mam zmieniono fryzurę to jednak boję się że mnie rozpozna. Zwłaszcza jeśli rozpoznają mnie inni ludzie i zaczną krzyczeć "Nasza stara Biedronka wróciła!", czy coś w tym stylu.

Zatrzymałam się i schowałam za jakimś kominem. Myśl Marinette, myśl jak to zrobić? Jak poinformować paryżan ale nie poinformować Kota i Lili że to ja? Myśl, myśl, myśl.

Już wiem! Nadia! Może to nadać w radiu i w wiadomościach. W ten sposób dotrze to do większości Paryżan! A Czarny Kot teraz przecież jest zajęty walką. Nie powinien raczej zobaczyć wiadomości. Może je natomiast zobaczyć Podróba, jednak jeśli to dobrze rozegram, to Czarny Kot jej nie uwierzy.

Szybko skierowałam się w stronę stacji telewizyjnej. Mam nadzieję że Nadia tam jest. Odbijam się od budynków. Odzyskuję już chyba dawną wprawę. Oczywiście tego Żądło używa się troszkę inaczej niż mojego jojo i muszę się do tego przyzwyczaić, Ale nie jest to tragiczna różnica. Usłyszałam kolejny wybuch. Muszę się pospieszyć jeśli chcę pomóc Kotu. Nie chcę żeby mu się coś stało. Przyspieszyłam.

Po około 5 minutach byłam już na miejscu. Wylądowałam na ziemi przed budynkiem i pobiegłam w stronę windy. Mi się zdaje, czy ja mam wyczulony węch? Czułam zapach kwiatów które były położone w rogach holu. Czuła także jakiś zapach świeżych wypieków z piekarni niedaleko. Hm, ciekawe. Muszę potem spytać się Pollen.

Czułam na sobie wzrok pracowników i nie tylko. No tak nie widzieli mnie jeszcze w takim stroju. W ogóle od miesiąca mnie nie widzieli i ciekawi mnie czy mnie poznali, czy po prostu Pszczoła jest dla nich czymś nowym.

Wskoczyłam do windy i wcisnęłam odpowiedni numerek. Ruszyłam na piętro gdzie powinna być teraz Nadia. Gdy winda w końcu stanęła i otworzyła się, wyskoczyłam z niej i pobiegłam korytarzami do studia. Nie pomyliłam się. Nadia tam była. Miała akurat przerwę na reklamy.

Gdy otworzyłam drzwi i w nich stanęłam wszystkie oczy zwróciły się na mnie. Zapadła cisza. Korzystając z tego że wszyscy mnie słuchają zabrałam głos.

- Nadio! Moi drodzy! Jak dobrze was znowu widzieć.

- Biedronka? To ty? To prawdziwa ty? Ale dlaczego? Czemu nas zostawiłaś?

- Nie zostawiłam was, tak wynikło. Przepraszam. Jak widzicie moje miraculum ma teraz ktoś inny. Ja zostałam teraz Pszczołą, ale mam zamiar odzyskać moje miraculum. Po to tu przyszłam. Musicie mi pomóc. Czy na sali jest ktoś kto lubi aktualną Biedronkę?

Cisza. Nikt się nie odezwał, nikt cię nie ruszył. Uśmiechnęłam się.

- Dobrze w takim razie musicie mi pomóc.

- Jak możemy to zrobić? - Spytała serdecznie Nadia.

- Posłuchajcie. Potrzebuję żebyście nadali komunikat w telewizji i w radiu. Gdzie się da. Byle szybko byle, Lil... Biedronka i Czarny Kot byli zajęci. Musicie powiedzieć mieszkańcom żeby, jak mnie rozpoznają, nie mówili że to ja. To dla mnie ważne. Biedronka nastawiłam nie przeciwko Kotu. Jeśli oni mnie poznają, a zwłaszcza Czarny Kot to cały mój plan spali na panewce. Rozumiecie?

- Oczywiście Biedronko pomożemy ci.

-vProszę, zwracajcie się do mnie teraz Pszczoło.

- Oczywiście... Pszczoło. -uśmiechnęła się Nadia - No, słyszeliście. Ktoś potrzebuje naszej pomocy!

~~~~~~~

Poprawione 👮

Przepraszam za to że obiecałam dać rozdział we wrześniu, a jest październik, ale tak wynikło. Szkoła, dużo na głowie, no i tygodniowy obóz, po którym padłam jak mucha na 2 dni...

Pozatym jak już miałam czas i siadałam nad rozdziałem to totalnie nie wiedziałam co napisać. Ale teraz już jakoś przebrnęłam przez najgorszy dla mojej weny moment i niedługo mam nadzieję skończyć książkę. Ale rozdziały możecie już dostawać, co mi tam.

Tak więc rozdziały będą w poniedziałki, środy i piątki.

Dziękuję wam wszystkim tym, którzy nadal to czytacie.

Gwiazdka?
Komentarz?
Bye bye miły czytelniku!

Czy mamy szansę na szczęście? || Miraculum Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz