Biegłam przez miasto, opadałam z sił z każdą chwilą... Wpadłam w ręce jakiegoś gbura. Obudziłam się w tym samym pomieszczeniu gdzie mnie wcześniej porwano,znowu byłam unieruchomiona, zaczęłam mieć przyśpieszony oddech. Zobaczyłam Pierca który zbliżył się do mnie z ogromnym nożem w ręku. Zaczęłam krzyczeć. Ale z mojego gardła nie wydobył się żaden dźwięk.
Zbliżał się do mnie z psychopatycznym uśmiechem. Spojrzał mi w oczy i ostrzem przejechał po mojej ręce ukazując wszystkie moje ścięgna. Próbowałam się wyrwać. Kolejne cięcie tym razem na nodze. I ten ból! Próbowałam się wydostać i to coraz mocniej. Pierce krzyczał na mnie i mną potrząsał.
Otworzyłam oczy w nadziei, że to tylko sen, ale on tam był, stał nade mną w moim pokoju w Nowym Jorku. Cały czas mną potrząsał i coś mówił, ale nie rozumiałam słów. Poczułam, że nie jestem związana, więc zamachnęłam się z całej siły i uderzyłam go w szczękę... byłam cała zalana potem i wykończona. Znowu otworzyłam oczy i...
*
*
*
*
*
Zobaczyłam Tony'ego siedzącego na moim łózku masującego sobie brodę. Czyli to był jednak koszmar...
-Świetnie, że już się obudziłaś.-powiedział na przywitanie i otarł mi resztę łez
-Przepraszam...ja po prostu...-nie dokończyłam, znowu płakałam
-Już nic nie mów-powiedział i mnie przytulił-Miałaś tylko zły sen...
-Skąd wiesz?-wybełkotałam, nadal wtulając się w niego
-Zbliżała się burza, więc przyszedłem sprawdzić czy wszystko w porządku, ale spałaś i poszedłem do salonu. I wtedy zaczęłaś krzyczeć...
-Wszyscy słyszeli?-zapytałam, bo teraz pewnie wezmą mnie za dziecko
-Raczej tak-odpowiedział. A ja uwolniłam się od uścisku
-Teraz pewnie myślą, że jestem dzieciakiem.-spuściłam wzrok na kołdrę.
-Nie, na pewno nie. Nie przejmuj się. Ja też czasem krzyczę przez sen...
-Dobrze wiedzieć, że nie jestem z tym sama. I w ogóle przepraszam za to-powiedziałam i pokazałam na jego rozcięta wargę.
-Nie szkodzi-uśmiechnął się-następnym razem przyjdę w zbroi, tak na wszelki wypadek.
-Jasne. Misja specjalna "Idę uciszyć dzieciaka" rozpoczęta-zażartowałam i po chwili oboje śmialiśmy się, jak nigdy wcześniej.
Usłyszałam zza drzwi jakieś szuranie i spojrzałam na Starka. Wstał po cichu i podszedł do drzwi, pociągnął na za klamkę i do pokoju wpadł Steve, Clint i Natasha.
-Ładnie to tak podsłuchiwać?-zapytał Tony krzyżując ręce.
-Chcieliśmy wiedzieć czy wszystko ok-odpowiedział Clint wstając z ziemi, pomógł też wstać Natashy.
-Tak, wszystko w porządku-odpowiedziałam
-To my już pójdziemy-powiedział Steve i ruszył za resztą.
Wtuliłam się w kołdrę i zasnęłam. Tym razem spokojnie. Słyszałam tylko jak Tony zamyka drzwi. Rano obudziłam się w lepszym nastroju niż ostatnio. Ubrałam się i poszłam w kierunku kuchni po drodze wpadłam na Steve'a.
-Hej, jak się dziś czuje nasza bohaterka?-zapytał na przywitanie
-Bohaterka?-odparłam sarkastycznie- Nie przesadzajmy. Ale już czuję się lepiej.
-To dobrze, bo dzisiaj będziesz skazana na spędzenie czasu ze mną-powiedział z lekkim uśmiechem
-Jak to?-zapytałam zdziwiona
-Reszta pojechała do TARCZY, ja nie byłem potrzebny, więc Tony poprosił żebym miał cię na oku.
-Rozumiem, tylko pamiętaj, że nie jestem małym dzieckiem. Jestem prawie dorosła.-powiedziałam i ruszyłam w kierunku kuchni
-No właśnie... Szkoda, że prawie...-powiedział pod nosem Rogers i poszedł do siebie.
Uznałam, że tego nie słyszałam. Nie chciał to nie musiał mnie pilnować. Zrobiłam sobie tosty i rozsiadłam się na kanapie. Zjadłam zaskakująco szybko, a nadal było mi mało. Miałam dorobić sobie coś do zjedzenia, ale nie chciało mi się wstać. Postanowiłam dowiedzieć się czemu wszyscy tak nagle wyjechali, więc wykręciłam numer do Tony'ego. Nie odebrał, nie dzwoniłam więcej żeby się nie denerwował bez powodu. W sumie zdziwiło mnie to, że Stark kazał Rogers'owi mnie pilnować, oni się wiecznie kłócą. Z resztą to nie moja sprawa. Włączyłam laptopa, który leżał na stole. Okazało się, ze to komputer Tony'ego, więc hasło zgadłam od razu. Mój notebook był rozładowany, a w dodatku nie chciało mi się wstawać. Przejrzałam repertuar filmowy w najbliższym kinie. Był jeden film na który marzyłam iść, ale Steve mnie pilnował, więc nie miałam szans żeby tam pójść. Obejrzałam sobie kilka zwiastunów i sięgnęłam po szklankę soku, tylko zapomniałam się i zrobiłam to chorą ręką, więc szklanka wylądowała na ziemi z hukiem. A ręka znów mnie rozbolała. Steve przyszedł zobaczyć, co się stało.
-Spokojnie to tylko szklanka.-powiedziałam zanim zdążył zapytać.
-Fajny ten film?-zapytał patrząc w ekran laptopa.
-Nie wiem, dziś jest premiera.-odpowiedziałam i sięgnęłam po karton z sokiem, tym razem zdrową ręką.
-Możemy się przejść do kina, jak chcesz oczywiście.-zaproponował
-Tony by się nie zgodził żebym wyszła domu...-westchnęłam
-A on musi się dowiedzieć?-zapytał siadając naprzeciwko mnie. Uśmiechnął się lekko przebiegle
-W sumie to mi ten plan odpowiada.-uśmiechnęłam się.
-To o której ten film?
-Za godzinę.
-To lepiej się zbierajmy.-powiedział i każdy poszedł się szykować.
Spotkaliśmy się chwilę później drzwiach windy. Weszliśmy do środka. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Kiedy byliśmy w połowie drogi na dół spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem. Nie wiem, co będzie jak ktoś dowie się, że wyszłam z domu mimo zakazu. Ale wtedy cieszyłam się chwilą spędzoną tak na luzie, dla relaxu.
CZYTASZ
𝒁𝒂𝒈𝒖𝒃𝒊𝒐𝒏𝒂 (Część 1)
FanfictionTony Stark staje w obliczu nowego wyzwania-wychowania nastolatki. Młoda dziewczyna jest w sporej rozterce o której obawia się powiedzieć komukolwiek. W dodatku cierpi z powodu straty matki i nagłej przeprowadzki. Oboje wiedzą o sobie tylko KIM są...