Rozdział 4

8.6K 471 26
                                    

Burza była już dobre 3 godziny. Leżałam na łóżku cała zalana potem. Serce waliło mi jak młot. Chciałam zamknąć oczy, ale za każdym razem, gdy to robiłam, wracały wspomnienia z mamą. Wstałam i podeszłam niepewnie do okna. Odsłoniłam jedną okiennicę. Zamarłam. Wszędzie szalała nawałnica. Do oczu napłynęły mi łzy. Wzięłam kołdrę i pobiegłam do warsztatu. Wiedziałam, że to najgłupsza rzecz, jaką robię. Zobaczy, że jestem słaba. Nie chce, żeby tak myślał... Weszłam do warsztatu zmęczona tym wszystkim. Trzeba było uciec, jak byłam na tej plaży po szkole, a nie się jeszcze zastanawiać. Tony od razu mnie zobaczył, gdy tylko weszłam do pomieszczenia.

-Hannah, co się stało?-zapytał przestraszony. Nic nie odpowiedziałam, tylko przytuliłam się do niego, a on odwzajemnił uścisk. Cały czas płakałam.

-Ja już nie chce-szlochałam.

-Czego nie chcesz? O co chodzi?-pytał, nadal mnie tuląc. Tego potrzebowałam.

-Mam dosyć tego wszystkiego, za dużo się zmieniło, za szybko.-powiedziałam.

Odpowiedziała mi cisza. Po chwili znowu miałam wrażenie, że zemdleje, ale wtedy usłyszałam kolejny grzmot. Zacisnęłam ręce na koszulce Starka. Szybko się zreflektowałam i uwolniłam z uścisku. Usiadłam na krześle. Ale się wygłupiłam, co on teraz pomyśli. Pewnie stwierdzi, że jestem gorsza od małego dziecka. Gdzieś w głębi nadal obwiniam go o śmierć mamy, ale staram się o tym nie myśleć. Usiadł obok mnie. Chyba nie wiedział, co powiedzieć ani co zrobić, po prostu się zamyślił. Nie dziwię się mu. Zabrałam kołdrę z podłogi i zbierałam się do wyjścia. Przed samymi drzwiami odwróciłam i spojrzałam na niego. Odprowadzał mnie wzrokiem.

-Dziękuję.-powiedziałam cicho i wyszłam. Co ja narobiłam, teraz pewnie pomyśli, że nie będzie się, mną opiekować. Poszłam do swojego pokoju i poszłam spać. Burza się uspokoiła, więc może zasnę. Nadal leżałam pod kołdrą. Myślałam o mamie, cały czas za nią tęskniłam. Leżałam w ciszy, wiatr hulał za oknem i zacinał deszczem w szyby. Usłyszałam, jak otwierają się drzwi od pokoju.

-Hannah, śpisz?-zapytał szeptem Tony i usiadł na moim łóżku. Nie odezwałam się.-Przepraszam, że nic nie odpowiedziałem w warsztacie...-mówił dalej-Wiem, że jest ci ciężko, ale musimy nauczyć się siebie rozumieć...więcej rozmawiać...naprawdę chce, żebyś tu została. Najlepiej już na zawsze.-nastała kolejna cisza, a ja zastanawiałam się, czy przestać udawać, że śpię.-niektórzy uważają, że nie mam uczuć i że jestem tylko maszyną...to mnie bardzo boli.-to ostatnie powiedział prawie niedosłyszalnie.-wstał i wyszedł z pokoju, lekko zamykając drzwi.

Tony Stark ma uczucia?

𝒁𝒂𝒈𝒖𝒃𝒊𝒐𝒏𝒂 (Część 1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz