2/4 Maraton
Przyjechali. Na głównym placu w Santa Maria zebrało się całe miasto. Wszyscy mieszkańcy przyszli zobaczyć egzekucję tej hołoty.
Margaret nadal miała zamknięte oczy. Słyszała wyraźnie płacz kobiet, modlitwy do Boga oraz błaganie ludzi o pomoc. Wiedziała, że to nic nie da. Zaraz wszyscy zginął i nawet Pan tego nie zmieni. Mogli jedynie prosić o pójście do nieba lub czyśćca.
Otwarła powieki i rozejrzała się dookoła. Znajome twarze, uliczki, domy i stragany. To było jej życie. Uciekanie żołnierzom, kradzież i czasami handel różnorakiego towaru. A to wszystko zmieniła głupia mapa. Przeklinała swój upór bo właśnie dzięki nie mu trafiła na stryczek.
Powóz zatrzymał się. Dwójka żołnierzy podeszło do wozu i otworzyła drzwiczki.
-Najpierw ty!- warknął jeden z nich.
Margaret poczuła szarpnięcie za ramie a w następnej chwili padła na drogę. Mężczyźni podnieśli ją i przez tłum przeprowadzili pod szubienicę. Dziewczyna kroczyła z uniesioną głową by nie okazać strachu przed ludnością wyspy.
Gdy podeszli pod deskę kat, ubrany w skórzaną maskę na całą twarzy i tunikę również ze skóry, poluzował węzeł i nałożył go na szyję Margaret. Ścisnął sznurem przy samej skórze dziewczyny i podszedł do dźwigni. Spojrzała na nią. Jedno małe pchnięcie i już po niej.
-Cisza!- wykrzyczał komodor.-Gubernator przemawia.
Tłum ucichł i spojrzał na podest gdzie siedziała elita wyspy i ważne osobistości. Gubernator wstał z ławki i odchrząknął.
-Ta kobieta- wskazał palcem na Margaret.-Została skazana za uprawianie czarnej magii i próbę zaczarowania komodora Jamesa- wskazał na blondyna.- Niniejszym przewinieniem karą jest... stryczek.
Wszyscy na placu bili brawa mężczyźnie i wiwatowali. Margaret doskonale wiedziała, że to nie prawda. To było kłamstwo i winna jest temu mapa.
Gdy kat chwycił za dźwignię dziewczyna wykrzyczała:
-Prawo ostatniego słowa!
Każdy zamilkł i nie śmiał się ruszyć.
-Mam prawo do ostatniego słowa-spojrzała na gubernatora.
Wiedział doskonale, że nie mógł się sprzeciwić temu prawu. Przeklną pod nosem i udzielił pozwolenia ruchem ręki.
-Mieszkańcy Santa Maria!- wykrzyczała i spojrzała na ludzi.- Zostałam skazana za czary, które nigdy wywołałam. Nie rzuciłam uroku na komodorze, ale chce powiedzieć tylko jedno!- spojrzała na starca.- Smaż się w piekle gubernatorze! Oraz cała szlachta na wyspie! Niech żyje sprawiedliwość i prawda!Precz z kłamstwem i tyranią!
Kat wiedział, że to odpowiednia chwila na pociągnięcie drążka. Chwycił obiema rękami dźwigni i pociągnął do siebie. Klapa powoli opadała a dziewczyna spadając powiedziała:
-Nie jestem winna.
Wtem na placu wybuchło zamieszanie a dziewczyna została złapana. Westchnęła z ulgą i spojrzała na swojego wybawiciela. A był nim...
CZYTASZ
Margaret Sparrow- Przeklęte wody
FanfictionSiedemnastoletnia Margaret wiodła spokojne życie złodziejki gdy pewnego razu dostała bardzo niebezpieczne zlecenie. Miała ukraść pewną mapę, która podobno prowadziła do skarbu Trytona. Kiedy miała oddać przedmiot została schwytana przez okoliczną st...