-Budzić się wy cuchnące lenie!- krzyknął Sparrow do śpiących korsarzy.- Te angielskie pudle płyną prosto na nas!
Mężczyźni zaczęli się budzić. Co róż któryś spadał z hamaka i jak oszalały wstawał by w następnej chwili biegiem wrócić na pokład. Jack jako kapitan pobiegł do steru. Wydawał rozkazy na prawo i na lewo.
-Poluzować maszty! Sprężać się!- krzyknął i zaczął coraz bardziej kręcić sterem w lewo.
Starszej gwałtownie skręcił. Niektórzy przewrócili się, ale nawet to nie przeszkodziło im w wykonaniu poleceń. Strach zawładną ich ciałami i duszami.
-Henry!- krzyknął Gibbs.
Młodzieniec odwrócił się i spojrzał na marynarza. Szybko do niego podbiegł gdy zauważył, że zaraz puści linę. Chwycił mocno rękami sznur i przyciągnął do siebie. W trakcie tego mężczyzna przywiązał go w odpowiednie miejsce. Henry puści materiał i poszedł pomoc innym marynarzom.
Gdy miał przycumować ostatnie cumy usłyszał strzał z armaty. Pośpiesznie kucnął i zakrył dłońmi uszy. Pociski leciały jak szalone. Henry wstał z podłogi i ponownie ruszył do pracy.
Po paru minutach pobiegł do Jacka i spytał.
-Co teraz?!- krzyknął.- Nie uda nam się uciec!
-Hahaha- zaśmiał się Sparrow .— Szykuj się panie Turner na zabawę! Szykować armaty wy przebrzydłe psy , pokażemy im na czym polega prawdziwa rombanina!- krzyknął do załogi i ponownie się zaśmiał.
Korsarze również się zaśmiała i poszli szykować armaty. Jack zakręcił pare razy sterem by skręcić w prawo.
-Oszalałeś?!- krzyknął do niego Henry.
-Szaleńcy są więcej warci na tym świecie niż zazwyczaj!- odpowiedział mu pirat i jak szaleniec zaczął się śmiać.
Henry podparł się barierki naprzeciwko Jacka i patrzył na to wszystko. Gdy byli na równi ze statkiem angielskim zabrzmiały pierwsze dźwięki armat piratów.
-Abordaż!- krzyknął Gibbs i z kilkoma piratami przedostał się na statek przeciwnika.
Henry pobiegł do najbliższej liny, podłodze zabierając miecz zabitego pirata. Mocno chwycił za sznur i skoczył. W następnej chwili znajdował się ma statku Anglików. Młodzieniec krzywdził mundurowych jednego po drogim.
Jednak w pewnym momencie zauważył paru żołnierzy na jego statku próbujący dostać się pod pokład.
-Margaret- pomyślał.
Zaczął biec w stronę bakburty podłodze walcząc z żołnierzami. Kiedy przedostał się na druga stronę zauważył jak żołnierze wynoszą Margaret. Dziewczyna była przewieszona przez ramie komodora Jamesa. Szarpała się i wierzgające nogami aby się uwolnić. W tamtej chwili ogarnęła go furia. Nie patrząc na innych biegł w jej stronę, ale na jego drodze stanęła grupa żołnierzy angielskich.
Mimo długiej walki z nimi złapali go i ogłuszyli. Zapamiętał jedynkę krzyki i ostatnie odgłosy armat.
CZYTASZ
Margaret Sparrow- Przeklęte wody
FanfictionSiedemnastoletnia Margaret wiodła spokojne życie złodziejki gdy pewnego razu dostała bardzo niebezpieczne zlecenie. Miała ukraść pewną mapę, która podobno prowadziła do skarbu Trytona. Kiedy miała oddać przedmiot została schwytana przez okoliczną st...