Rozdział 23

1.2K 70 14
                                    

Maraton 1/4 suprise!

-Słucham?- odparł zszokowany komodor.- Na tej wyspie jest ten skarb?

Nie mógł uwierzyć, był wiele razy na tej wyspie i nic nie wskazywało aby skarb znajdował się pod nosem samego Petersona.

-Chyba tak...

-Jak to chyba?!- krzyknął.- Sama powiedziałaś, że jest na tej wyspie!

-Wiem, że jest na wyspie, ale nie wiem dokładnie w którym miejscu!- Miała już dość, chciała utonąć w słonej wodzie Karaibów.- Mapę zostawiliście u kapitana Sparrowa a to kolejny krok do skarbu.

- W takim razie zrobimy tak.- Otworzył drzwiczki celi i kucnął blisko niej.- Albo przypomnisz sobie dokładne miejsce skarbu albo...

-Albo co?

-Albo nie tylko Peterson uczyni cię kobietą.

James dotknął palcami delikatne ramie Margaret, wzdrygnęła się z odrazy.

-Ja na prawdę nie pamietam dokładnie tej mapy.- Ponownie zaczęła płakać. - Uwierz mi ta mapa nie miała sensu!

-To znajdź go byś nie cierpiała.- Odgarnął palcem kosmyk włosów i włożył go za jej uchem.

-Zabierz te łapy!- załkała podsuwając się pod ścianę.-Błagam, błagam- szeptała wkoło to słówko.

-Masz czas aż do zachodu słońca.- Spojrzał na słońce za kratami nad nimi.- Wstawię się tu punktualnie, będziesz znała odpowiedź- zaprowadzisz nas do skarbu. A jak nie to wiesz co cię czeka.- Zaśmiał się szyderczo.

Margaret Sparrow- Przeklęte wodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz