Idę prosto do domu. Prościutko w szpony śmierci, obrzydzenia i bezsilności.
CZYTASZ
centrum śmiecia
Spiritualitéjak w tytule, śmieci, śmieci, śmieci, czyli to, czego na tym świecie najwięcej: jakieś myśli, żale, bóle jednym słowem PIERDOŁY z życia codziennego a tak naprawdę to będą moje notatki z telefonu, bo muszę się ich pozbyć, a nie mogę pod żadnym pozore...
jakby to było w listopadzie
Idę prosto do domu. Prościutko w szpony śmierci, obrzydzenia i bezsilności.