Rozdział 32.

2.7K 162 21
                                    

- S-scott - łkam cicho. - Ja naprawdę n-nie chciałem. To przez to wszystko. Przez rodziców, szkołę, a teraz boję się że jeszcze coś spieprzę z Charliem.

- Skarbie wiesz, że zawsze masz mnie ja ci pomogę, a co do Charliego to nic nie spieprzysz - mówi i uśmiecha się lekko.

Odwzajemniam uśmiech i ścieram łzy z policzków. Siadam i przytulam się do chłopaka.

- Dziękuję - mówię i całuję go w policzek.

- Już okej - kiwam głową, a on bierze mnie na ręce i niesie do łóżka. - Poza tym masz jeszcze Matildę. Prawda? - pyta, a ja szybko się podnoszę.

- Tilly! Boże... jestem takim okropnym bratem zostawiłem ją tam.

- Spokojnie... jest tam jeszcze twoja mama.

Jęcze cicho pod nosem.

- Nie chcę żeby on je bił. Najlepiej by było jakby moja mama się z nim rozstała, ale ona nie chce bo jest mu w stanie wybaczyć wszystko. Szkoda, że nie wie jak on traktuje mnie - spuszczam głowę.

- Nie smutaj dzieciaczku będzie dobrze.

- Sam jesteś będzie dobrze - prycham. Patrzy na mnie rażącym wzrokiem. - Przepraszam Scottciaku nie chciałem być niemiły - mówię cicho.

Kładę się na łóżko i odwracam się do niego plecami...

Budzę się o 6.42 am. Szatyna nigdzie nie ma. Niechętnie schodze z łóżka i z szafy wyjmuje białe rurki i różową bluzkę z białym napisem "I love my daddy". Ubieram się i idę do kuchni.

Gdy schodziłem po schodach na dół nie mogłem uwierzyć co zobaczyłem był to mój tatuś. Od razu rzuciłem mu się na szyję , załączyłem nasze usta w niebiańskim pocałunku.

- Mam dla ciebie niespodziankę mój słodziaku.

- Jaką?! - zapiszczałem.

- Pojedziemy do wesołego miasteczka tu nieopodal.

- To tu jest jakieś w ogóle wesołe miasteczko. Ale mam szkołę - zmyśliłem się chwię - W sumie nic mi nie zaszkodzi. Jedziemy - mówię i biorę starszego za rękę.

Żegnam się ze Scottem i wychodzimy z domu szatyna.

Trasę przejechaliśmy bez niespodzianek. Mój tatuś prowadził pewnie. Co jakiś czas zerkałem na niego. Charles wydawał się jeszcze piękniejszy, perfekcyjny gdy z takim skupieniem prowadził nasze autko. Miał bardzo zgrabne nóżki teraz to dopiero zauważyłem coraz bardziej mnie podniecał.

Teraz odpiął lekko swoją koszulę było strasznie gorąco a klimatyzacja nie działała, ale to był dla mnie plus. Widziałem już ten jego tors ideał w każdym calu. Musiałem się powstrzymywać żeby Tatuś nic nie zauważył nie chciałem żeby nagle się zatrzymał i byśmy zrobili to w aucie nie chce tego. 

Zbliżaliśmy się do docelowego miejsca Charles zaczął się zastanawiać, gdzie mógłby się przebrać, przecież w garniturze nie pójdzie do jakiegoś wesołego miasteczka. Jechaliśmy przez las. W końcu skręciliśmy w najbliższą drogę w bok i blondyn wiechał nieco w głąb lasu, jakieś 100 metrów.

Zatrzymał się, Tatuś wyjął swoje rzeczy z bagażnika i oddalił się między drzewami. Miałem wielką ochotę pójść za nim ale, bałem się że Charlie mnie zauważy. Zostałem więc.

Po jakimś czasie starszy wrócił, wyglądał oszałamiająco ale, strasznie podobnie do mnie miał ubrane białe rurki i różową bluzę. Niestety nie była już z napisem "I love my son".

Tatuś wsiadał do auta i przytrzasnął sobie spodnie przez co opadły mu do połowy. Zachichotałem cicho. Zobaczył jego jego majteczki i te wybrzuszenie znowu miałem na niego ochotę ale, jak zawsze musiałem się powstrzymać. Sam niewiem co mam zrobić pragnę go ale boje się że, mnie wykorzysta i zniknie.


Rozdział pisany przy pomocy Polishbambinoboy dziękuję 💖

Pytanie.

Jakieś plany na wakacje? / Wyżej w nominacji było napisane co robię w wakacje xd

Fuck me Daddy | ChardreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz