Rozdział 4

17 3 0
                                    

I zobaczył ze ja leżę na łóżku bez płaczu, zdziwił się i powiedział do pielęgniarki.
- weź ja z łazienki i idź do pokoju i ja ubierz i trzeba ją stąd zabrać bo ktoś może wrócić i ja Zabić bez powodu.. tak jak kiedyś inne dziecko i ogólnie.. ale dobra zabierzcie ja do jakiegoś domu gdzie będzie bezpieczna i ogólnie chroniona.. pielęgniarka wzięła mnie i zabrała do pokoju bok. Jak mnie zabrała zauważyłam że doktor jakoś dziwnie się zachowywał jak by coś ukrywał i ogólnie.. ja tylko tak podejrzewam ale nie byłam pewna swoich obaw. Czy coś ukrywa czy nie ale myśłam ze tak.. sci to tylko myśli moje...

Jak byłam obok w pokoju zaczęła mnie ubierać pielęgniarka zaczęła coś do siebie gadać jakiś po jakiemuś i ogólnie. Ale jej nie rozumiałam i zaczęłam płakać i bałam się jej i ogólnie.. ze coś zrobi mi lub sobie. Naglę mówiła głośno i głośniej aż zaczęła krzyczeć te słowa.. po chwili przyszedł doktor i lekarz i mnie z stąd zabrali jak pielęgniarkę zobaczyli jakim stanie była.. niesiono mnie gdzieś patrzałam i rozglądam się gdzie mnie niosą ale po chwili zobaczyłam znak, obok drzwi do który mnie nieśli. Weszliśmy do tego pomieszczenia i położyli mnie na czymś twardym i srebrnym.

Leżałam przez długi czas na tym aż w końcu ktoś przyszedł i wzięli mnie i gdzieś zanieśli znowu. A ja się rozglądałam gdzie mnie niosą i dokąd, ale po chwili zobaczyłam mały znak który znajdował się po drugiej stronie po lewo napis mały " pokój dla małych dzieci" i zobaczyłam to od razu zaczęłam płakać nie chciałam tam trafić bo wiedziałam co może się stać jak tam trafię.

Może wszystko się stać dzieci mogła mnie nie polubić, a wtedy będzie gorzej. Będą mnie nękać i ogólnie to będą mieli beke.

A przecież miałam już 5 lat a jak już wiedziałam co się dzieje na tym świecie i tym całym budynku, ale ludzie nie wiedzieli ze ja wiem bo miałam tylko 5 lat dobrze przejdę może do setna tej całego mojego życia i ogólnie..  jak skończyłam 5 lat i przeżyłam do 10 lat było wszystko dobrze, ale po chwili się wszystko zmieniło lekarze powoli umierali bo jakaś chora jest całej klinice, szczerze to ja nie wiedziałam czy to szpital czy klinice mnie zamknęli i ogólnie... podobno się dowiedziałam że moi rodzice nie żyją i ogólnie ale wiem że to nie prawda wiem że oni żyją..  gdzieś tam i ogólnie zastanawiam się co będzie ze mną dalej ale myślę by uciec z tej kliniki. 

Bo ja już mam dość tego że nie widzę słońca i nowych ludzi w tej klinice i ogólnie, ale dobrze  zrobię to ale z kim bo jestem sama i nie dam rady, ale wymyśle coś może sama dam radę i ucieknę z tego miejsca. 

Wymyśliłam dobry plan by uciec z tego ponurego miejsca, musiałam tylko zdobyć kilka rzeczy które mi pomogą z stąd zbiec i już nie wrócić do tego chorego miejsca i pomieszczenia którego się teraz obecnie znajduje.  Teraz tylko musi przyjść pielęgniarka i wyciągnę z niej co potrzebuje by uciec z tego miejsca, eh mam nadzieje że mi się to uda. 

Życie jest życiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz