twenty six|pogodzenie cz3|

226 22 0
                                    

📌Liam

  Wkładałam książki do szafki, gdy podeszła do mnie Lydia Martin.
  - Cześć. (t/i), skończyłaś prawda? Super chodź ze mną. - złapała mnie za rękę i pociągnęła. Wyszłyśmy ze szkoły kierując się w stronę lasu. Po drodze dziewczyna zaczęła mówić:
  - Uznaliśmy że musimy ci to pokazać, mamy już dość Liama beksy, potrzebujemy go w pełni sił. Jest częścią nas więc musieliśmy coś zrobić. - westchnęła znaleźliśmy się na polanie w środku lasu gdzie stali: Scott Mcall, Stilles Stylinski i mój Liam..znaczy już nie mój.
  - A więc o co tu chodzi? Dlaczego tu jestem, hę ? - Liam pokręcił bezradnie głową; Scott posłał spojrzenie Stilesowi a on kiwnął głową.
  - y.... jesteś tutaj bo uznaliśmy, że powinnaś poznać prawdę...w sumie nie wiem za bardzo jak to powiedzieć...
  - Na świecie jest dobro i zło, my jesteśmy tymi dobrymi..Scott i Liam to wilkołaki, Lydia jest banshee, a ja jestem mózgiem operacji..Po prostu pokaż jej Scott. - przerwał mu Stjles po czym przewrócił oczami zwracając się na końcu do przyjaciela
  - Tak Scott pokaż. - rzuciłam podchodząc do tego ze śmiechem, aczkolwiek to Beacon Hills tu wszystko jest możliwe.
  - Tylko nie uciekaj, okey ? - kiwnęłam głową a chłopak zamknął oczy, gdy je otworzyłaś były czerwone a jego twarz się zmieniła..on , on naprawdę jest wilkołakiem.
  - O cholera.. - To było jedyne co byłam w stanie powiedzieć, Mcall wrócił do postaci człowieka a ja wskazałam ręką na Lydie. - Teraz ty.
  - W porządku. - dziewczyna odwróciła się bokiem do mnie w kierunku krzaków, zatkała sobie uszy co zrobiła reszta więc i ja. Krzyknęła nadludzko trzeba to dodać, jej głos wyrwał krzaki z ziemi które pofrunęły w tył.
  - Wow. - stałam jak wryta byłam w lekkim szoku to raczej zrozumiałe.
  - Ee..to my zostawimy was samych. Już wiesz dlaczego Liam spędzał z nami czas, pilnujemy aby w Beacon Hills było bezpiecznie, ale to miasto przyciąga źlo. - Mcall wzruszył bezradnie  ramionami i odszedł razem ze swoimi przyjaciółmi, zostałam tylko ja i Liam.
  - Jestem potworem (t/i). - na jego twarzy malował się ból.
  - Nie prawda. - pokręciłam głową, znam go nie jest potworem.
  - Sama zobacz. - krzyknął w moją stronę, w jego oczach gromadziły się łzy. Przemienił się jego, oczy były złote , uszy szpiczaste, przybrał postać wilkołaka. - Jestem potworem, wzrok nie kłamie (t/i). - powiedział zmutowanym głosem. Kiwałam przecząco głową i szłam w jego kierunku. Gdy byłam blisko objęłam dłońmi jego twarz i wyszeptałam
  - Nie jesteś potworem.- po czym złożyłam pocałunek na jego ustach. Gdy odsunęłam się o centymetr aby spojrzeć mu w oczy Liam był już człowiekiem, z jego oczu płynęły łzy a twarzy pokryta była ulgą.
  - Przepraszam, że na ciebie naskoczyłam, nie wiedziałam i ...
  - Cii ... to ja miałem przed tobą tajemnice...ważne że wiesz i nadal mnie kochasz. - zamknął mnie w szczelnym uścisku.
  - Zawsze będę cię kochać, bez względu na wszystko.

preferencje i imaginy | TEEN WOLF|Where stories live. Discover now