twenty one |pierwsza kłótnia czktóraś tam|

237 18 0
                                    

📌Theo
-Obiecałeś!! Obiecałeś, że już nikogo nie skrzywdzisz Theo! - stałam przed moim chłopakiem zaciskając pięści.
- Nie dramatyzuj  ( t/i). - Theo przewrócił oczami.
- Przepraszam bardzo, czy ty uważasz, że dramatyzuje ? Scott prawie umarł!!
- Ja nikogo nie skrzywdziłem.
manipulowałeś Liamem, który na skutek tego prawie zabił Scotta. No tak pan Reaken jest aniołem i nie niszczy swoją osobą ludzi i wszystkiego wkoło. - wyrzuciłam z siebie. Jak on może nie czuć się choć trochę odpowiedzialny za to wszystko?
- Uważasz, że wszystko niszcze. Czy ciebie też niszcze?
- Tak. Związałam się z mordercą. Myślam, że tak naprawdę jesteś inny a ty, ty mną poprostu manipulowałeś tak jak Liamem. Może mnie też zabijesz? Po coaching ci się tu plątać jakiś człowiek hę? No dawaj śmiało!! - miałam już wszystkiego dość. Theo uważał to wszystko za jakąś pieprzoną grę a to przecież jest prawdziwy świat.
- Nigdy, prze nigdy tobą nie manipulowałem. Tylko przy tobie jestem prawdziwym sobą, ale skoro uważasz że mógłbym cię kiedykolwiek skrzywdzić to znaczy że wcale mnie nie znasz i nie wierzysz w moje uczucia (t/i) - zauważyłam gromadzące się w jego oczach łzy, zdałam sobie sprawę że przegięła, powiedziałam za dużo i nie mogę tego cofnąć.
- Ja ...ja nie chciałam żeby to tak zabrzmiało...
- Daj spokój, w końcu powiedziałaś to co sądzisz od samego początku. - powiedział to i odszedł. A ja stałam na środku mostu nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nie wiadomo jak zły mógłby być Theo kochałam go, a przed chwilą go straciłam.

preferencje i imaginy | TEEN WOLF|Where stories live. Discover now