Rozdział 6

2.5K 171 18
                                    

Wróciłam truchtem do domu. Miałam nadzieję, że Tony nie dowie się, że całą noc siedziałam na dworze. Weszłam cicho do domu, rozejrzałam się po salonie, nikogo nie było. Poszłam cicho w kierunku swojego pokoju. Po drodze zajrzałam do sypialni Starka. Spał u siebie, ulżyło mi. to znaczyło, że prawdopodobnie nie zauważył mojej nieobecności w noc. Weszłam do swojej i sypialni i zamknęłam za sobą drzwi. Wzięłam czyste ubrania i wzięłam szybki prysznic. Chwyciłam za kosmetyczkę. Miałam rumieńce na twarzy i lepiej to jakoś ukryć. Nałożyłam podkład, puder i podkreśliłam oczy delikatnymi kreskami. Ubrałam się jasny top na ramiączka czarny sweterek i spódniczkę... Może jednak się przełamie i zacznę ubierać bardziej dziewczęco? Splotłam włosy w luźny warkocz. Może rzeczywiście ładnie mi w sukienkach i tego typu rzeczach?

Zeszłam po cichu na dół. Wzięłam leki na przeziębienie i chowałam je do szafki, kiedy akurat do kuchni wszedł Tony. Oparł się o blat łokciami i przyglądał mi się z głupawym uśmiechem.

-O co Ci znowu chodzi?-zapytałam w końcu

-Ładnie dzisiaj wyglądasz-uśmiechnął się szeroko-Idziesz z kimś na randkę czy coś?-palnął

-Serio?-zapytałam zrezygnowana-To już nie mogę się inaczej ubrać?

-Możesz.-odparł i usiadł na krześle obok wyspy

-Chcesz kawę?-zapytałam podchodząc do ekspresu

-Chętnie.-uśmiechnął się

-Nie masz za dobrego humoru przypadkiem?-zapytałam kąśliwie przygotowując napój

-Czemu?

-Od rana masz dobry humor, więc trochę to podejrzane.-powiedziałam i spojrzałam na niego wymownie

-Mógłbym to samo powiedzieć tobie-odparł

-Dobra, dobra. Niech ci będzie-odpowiedziałam zrezygnowana podając mu kawę.

-Co dzisiaj zamierzasz robić?-zapytał popijając ciemny napój

-Czyli jednak coś kombinujesz.-powiedziałam zwycięsko

-Nie kombinuje, tak pytam.-przewróciłam oczami-Więc?

-Nie mam planów.-wzruszyłam ramionami

-To świetnie!-klasnął w dłonie uradowany moją odpowiedzią-To spakuj się.

-Co? Dokąd? Po co?-zalałam go pytaniami

-Niespodzianka.-powiedział tajemniczo.

-Ale ja nie wiem czy mam ochotę na twoje niespodzianki.

-Ranisz mnie.-zrobił smutne oczy-Spodoba ci się.-dodał

-Nie jestem przekonana.

-To jak niby mam cię przekonać?

-Może powiesz mi, co to za niespodzianka?

-To wtedy nie będzie niespodzianki!-oburzył się

-Wiesz, co jednak nie jestem w nastroju.-powiedziałam i ruszyłam w stronę salonu

-No proszę! Hannah!-powiedział błagalnym tonem

-Nie mam nastroju.-powiedziałam opadając na kanapę.

Włączyłam telewizor na jakiś nudnym programie śniadaniowym i zamilkłam wpatrzona w ogromny ekran. Po chwili nic już nie widziałam, bo Tony stanął centralnie przede mną i wgapiał we mnie swoje czekoladowe oczy.

-Wiesz, co przezroczysty nie jesteś-burknęłam w końcu.

-Proszę.-naciskał

-Nie chce mi się stąd ruszać.-odparłam przesuwając się na drugi koniec kanapy

-Nie szkodzi, ja ci pomogę-powiedział z szerokim uśmiechem i podszedł do mnie.

-Nawet nie próbuj!-ostrzegłam, ale było już za późno, Tony chwycił mnie na ręce i wynosił z salonu-Nie no proszę! Puszczaj!

-Nie.-powiedział i kierował się w stronę warsztatu

-No proszę!-próbowałam się uwolnić z jego uścisku

-Teraz to ja nie zmienię zdania-powiedział z przekąsem

Poddałam się w połowie drogi na dół. Nie ma co się sprzeczać, oboje jesteśmy uparci, więc nie było sensu się z nim kłócić. Odstawił mnie na ziemię dopiero w garażu. Wziął kluczyki do Audi R8 i kazał wsiadać. Wiedziałam, że nie był zły tylko takiego udawał, dlatego wygodnie rozsiadłam się w aucie. Jechaliśmy w ciszy nie wiem gdzie, ale co jakiś czas widziałam głupkowaty uśmiech na jego twarzy. Jechaliśmy w kierunku jakiejś pustki. Zatrzymaliśmy się pod nowoczesnym budynkiem na środku pola. Kiedy dotarło do mnie gdzie jestem szeroko się uśmiechnęłam.

-Mówiłem, że ci się spodoba.-powiedział uradowany Tony

-Ale przecież baza jest pod Nowym Jorkiem.-zdziwiłam się

-Od jakiegoś czasu tu jest druga baza. Taka awaryjna.

-Czyli jest pusta?

-Nie. Od tygodnia mieszkają tutaj wszyscy.-odpowiedział kiedy wysiedliśmy z auta

-To czemu mi nie powiedziałeś?

-Tak wyszło. A teraz chodź-pociągnął mnie za rękę i znaleźliśmy się w środku.-Nie znasz jeszcze kilku osób.

Weszliśmy do pięknego salonu z kuchnią. Wnętrze było stylowo urządzone i o dziwo był tam porządek, ale może dlatego, że panowała tam pustka. Tony zostawił mnie w salonie i poszedł po Avengers'ów. Usiadłam wygodnie w jednym z foteli przy stole. Podobnie było w TARCZY, ale tutaj bardziej mi się podobało. Po kilku minutach do pomieszczenia wszedł Rogers

-O Hannah, widzę, że Stark w końcu cię tu przywiózł-powiedział z uśmiechem

-Tak wyszło, podobno mam poznać nowe osoby.-powiedziałam z uśmiechem

-A, no to się nie zdziw-zaśmiał się i nalał soku pomarańczowego do dwóch szklanek

-A czemu miałbym się zdziwić?-zapytałam a Steve dosiadł się do mnie podając sok

-Jakby to powiedzieć, to nie są tacy zwykli ludzie.-powiedział

-To się domyślam.-powiedziałam i do pokoju weszła cała reszta z Tonym na czele.

Rozmowy trwały długo, a nawet bardzo długo. Poznałam kilka ciekawych osób. Falcona, Wandę, Langa, Thora i Visiona. Rzeczywiście większość była raczej nie z tej ziemi, ale ich towarzystwo naprawdę poprawiło mi nastrój. Z Wandą rozmawiało mi się najlepiej. Ciekawe środowisko to całe Avengers. Nie wiem, jak mój ojciec się tu odnajduje. 

Wieczorem atmosfera zrobiła się, delikatnie mówiąc, imprezowa. Wszyscy próbowali podnieść młot Thora, a ja z Wandą i Natashą poszłyśmy do pokoju Maximoff. Rozmawiałyśmy o babskich sprawach. W koncie jej pokoju zauważyłam gitarę. Po dziesięciu minutach udało nam się ją namówić żeby coś zagrała i zaśpiewała. Miała piękny głos, ale jej piosenki były bardzo smutne.

 Po jakimś czasie zorientowałyśmy się część chłopców już zdążyła się upić, więc trzeba było zakończyć imprezę. Jedynie Steve i Thor byli przy pełnych zmysłach. Bruce w połowie zwinął się do laboratorium. Jakimś cudem udało nam się zaciągnąć wszystkich do swoich pokoi.  Zostałam sama w salonie. Niestety musieliśmy zostać tutaj na noc. Myślałam, że tej nocy mogę liczyć jedynie na kanapę, ale jak się okazało Tony przywiózł tu moje rzeczy z Tower i zrobił mi własny przytulny kącik. Rozejrzałam się po beżowym pokoju. Drewniane meble i czarne dodatki wyglądały czarująco. Przebrałam się w piżamę i opadłam na miękkie łóżko. 

𝑰𝒏𝒏𝒂 (Część 3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz