Rozdział 21

1.9K 151 12
                                    

W czasie, gdy Tony z Lokim gonili mojego niedoszłego zabójcę, skorzystałam z okazji i wykorzystałam laptopa Starka. Wiedziałam że tam znajdę program graficzny. Bałam się tego, co mogę tam zobaczyć. Natasha obserwowała jak z drżąca ręką obsługuje komputer. Nie tylko dlatego, że się denerwowałam, ale od jakiegoś czasu czułam się coraz gorzej niż lepiej. Oczywiście nikomu tego nie powiedziałam. Do sali wpadł zdyszany Loki z moim ojcem.

-Uciekł. - powiedział mój przyjaciel zawiedziony. - Przepraszam...

-Albo po prostu dałeś mu uciec! - wkurzył się Tony i opadł na fotel

Loki spojrzał na mnie zrezygnowany. Ja tylko przewróciłam wymownie oczami w kierunku Tony'ego. Cały czas męczyłam się z nagraniem, a w tle toczyła się dyskusja Natashy ze Starkiem. Nie słuchałam ich rozmowy, ale byłam skupiona na nagraniu. Loki siedział obok mnie i bacznie mi się przyglądał.

-Hannah, może komuś powiedz.-odezwał się po chwili.

-Ale co? - zdziwiłam się

-Przecież widzę,że źle się czujesz. - powiedział wlepiając we mnie swoje zielone oczy.

-Przesadzasz. Zaraz będę wiedziała kto na mnie napadł - zwróciłam się do Tony'ego.

Wszyscy znaleźli się przy moim łóżku z ciekawością spoglądając na ekran komputera. Kiedy wreszcie zobaczyłam twarz tej osoby zamarłam. To był nikt i niby jak Shown który tak jak ja należał do Hydry. Mieliśmy współpracować, ale wtedy zrezygnowałam. Teraz pewnie ci co zostali szukają zemsty, w końcu widziałam, że prędzej czy później będą chcieli mnie zlikwidować.

Natasha pojechała powiadomić Fury'ego. W takiej sytuacji musiałam mieć jakąś ochronę, przynajmniej Tony tak uważał. Widziałam, że się denerwował. Loki pojechał do domu krótko po wyjściu Natashy. A ja znowu poczułam się gorzej. Zamknęłam oczy i opadłam na poduszkę. Gdybym tego nie zrobiła świat wokół mnie cały czas by wirował.

-Hannah, wszystko w porządku? - zapytał Stark po chwili

-Tak, tylko zakręciło mi się w głowie... - powiedziałam kierując na niego mój nieprzytomny wzrok.

-Jesteś cała blada... - stwierdził zatroskany

-Cały czas tak wyglądam... - odpalam bawiąc się rurką od kroplówki, Tony dosiadł się koło mnie na łóżku

-Boisz się? - zapytał, a ja nie wiedziałam, co odpowiedzieć.
Byłam zawsze twarda i wytrzymałam wszystko ale teraz? Spojrzałam mu głęboko w jego ciemne oczy.

-Bardzo - szepnęłam i moje oczy momentalnie zaszły łzami. W jednej chwili znalazłam się w uścisku ojca.

Kilka godzin później Fury zjawił się w szpitalu. Razem z Avengers postanowili, że będą mnie pilnować przez cały czas. Byłam im wdzięczna, bo wcale nie musieli. Czułam się pewniej mając kogoś obok, ale znając moje szczęście to nie potrwa zbyt długo. 

Kilka dni na czytaniu książek, badaniach, rozmowach...Byłam już tym zmęczona, a jeszcze nie mogli wypisać mnie do domu. Tam było by bezpieczniej w końcu szpital to miejsce publiczne. W nocy prawie nie spałam, obserwowałam tylko czy Shown się gdzieś nie kręci. Wiedziałam, że prędzej czy później będę w takiej sytuacji. 

𝑰𝒏𝒏𝒂 (Część 3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz