Hannah pewnym krokiem zmierzała w tylko sobie znanym kierunku. Wszyscy podążali za nią w milczeniu. Byliśmy coraz bliżej miejsca pobytu Kiliana.
-Dalej idę tylko ja. W razie czego wiecie, co robić.- odezwała się po chwili Hannah.
-Nie sądzisz, że to zbyt ryzykowne?- odezwał się Kapitan
-To jedyne rozsądne rozwiązanie. - powiedziała i poszła dalej zostawiając nas na środku jakiegoś osiedla.
*Perspektywa Hanny*
Im bliżej dawnego domu byłam tym bardziej się denerwowałam. Miałam przy sobie wszystko, co potrzebne, czyli plan i jedną broń-pistolet na strzałki. Bałam się Kiliana, a raczej nie jego, ale tego, co może zrobić. Kiedy byłam już w środku chciało mi się płakać, nie znosiłam tego miejsca. Zawsze byłam w nim samotna i wystraszona. Zajrzałam do mojego dawnego pokoju. Wszystko zostało tak, jak z przed kilku laty. Trochę rysunków, bałagan i stare ubrania.
-Powspominałaś sobie?- usłyszałam za sobą głos Kiliana
-Może... Czego chcesz?- zapytałam, kiedy stałam z nim twarzą w twarz.
-Dobrze wiesz czego potrzebuje.- odezwał się z krnąbrnym uśmiechem
-Tak, wiem. Dobrego psychiatry albo oddziału zamkniętego.- odparłam bez namysłu przez, co widziałam malującą się złość na twarzy mężczyzny.
-Nie pozwalaj sobie smarkulo!- krzyknął i szybkim ruchem przycisnął mnie do najbliżej ściany- Gdzie to jest?!
-Nie wiem!- wysyczałam wyrywając się z jego uścisku
-Radzę ci powiedz mi po dobroci, bo jak nie to będzie nieprzyjemnie!- zagroził
-Musisz się bardziej postarać.- prychnęłam
-Nie mam czasu na ceregiele. -powiedział po czym przywołuje mi broń do mojej skroni. - Teraz wiesz gdzie to jest?
-Nie zabijesz mnie. - odparłam pewna swego z zadziornym uśmieszkiem- Jestem Ci potrzebna.
-Zmądrzałaś widzę... Ale nie na tyle żeby mnie spławić.
-Ciekawe, jak masz zamiar mnie przekonać.
-Znam twój jeden słaby punkt.- powiedział oddalając się na drugi koniec pokoju
-Ciekawe jaki.- zadrwiłam znowu
-Mimo tego, że jesteś twarda na zewnątrz to prawda jest taka, że maskujesz swoją delikatność.
-Ale filozof-przewróciłam oczami.-Przejdź do rzeczy, to może jakoś się dogadamy
-Boisz się bólu.- powiedział i spojrzał na mnie badawczo.
Mój oddech lekko przyśpieszył, ale starałam się zachować kamienny wyraz twarzy.
-Każdy się go boi.- wzruszyłam ramionami
Kilian tylko uśmiechnął się złowrogo i szybkim ruchem wyjął broń, która wypaliła w moim kierunku. Zamknęłam oczy i kiedy je otworzyłam stałam przed drzwiami do mieszkania. Ze strachu przeteleportowałam się inne miejsce. Ku mojej korzyści zakradłam się do Kiliana od tyłu i jednym sprawnym ciosem posłałam nieprzytomnego mężczyznę na ziemię. Ale coś tu poszło za łatwo. Nie było żadnej pułapki? To nie w stylu Kiliana.
-Hannah! Ostatni raz idziesz gdzieś sama!- usłyszałam za sobą głos ojca
-Przecież nic się nie stało.- odwróciłam się w stronę Iron mana
-Ale mogło się stać. Gdyby nie to, że Loki wiedział gdzie to jest to byśmy nie przyszli. To Kilian, jest nieprzewidywalny i niebezpieczny, a ty poszłaś do niego sama jak na spotkanie z kumplem na kawę.
CZYTASZ
𝑰𝒏𝒏𝒂 (Część 3)
FanfictionOstatnia część trylogii "Zagubiona". Hannah wraca do domu po długim czasie. Co tam zastanie? Czy będzie tą samą Hanną jaką poznaliśmy w poprzednich częściach? Co zmieniło się w jej sposobie myślenia? Mam nadzieję, że ta ostatnia część będzie wisien...