Prolog

1.4K 74 11
                                    

1 września

Felicja wraz ze swoją przyjaciółką Elą, po raz pierwszy przeszły przez próg nowej szkoły. Cieszyły się, że udało im się dostać do Hetalia Academy i na dodatek wylądować w jednym pokoju na kolejne cztery lata wspólnej nauki.

Zostawiły swoje walizki w holu, tak jak kazał woźny i ruszyły w stronę auli.

Felicja próbowała nie martwić się, że ktoś nie daj Boże pomyli jej charakterystyczną walizkę i gdy wróci jej już nie będzie.

- Wyobrażasz to sobie?- Ela uśmiechnęła się, rzucając na szyje przyjaciółce.- Jesteśmy w wymarzonej szkole! We Francji! Miasto miłości!

Polka nienawidziła tego określenia. Miasto miłości ble ble ble... Wystarczyło, że nie była zachwycona faktem, że szkoła jest we Francji. Ten kraj nigdy nie wzbudzał jej zaufania- ciagle tylko strajki i jakieś gadanie o miłości unoszącej się w powietrzu.

- Ela cieszę się, że tu jesteśmy i to razem.- Objęła przyjaciółkę, zatrzymując się przed wielkimi drzwiami do auli.

W środku było już dużo ludzi, którzy przypominali zgraję całkowicie przypadkowej mieszaniny kultur i języków.

Starsi uczniowie witali się ze swoimi kolegami, których nie widzieli przez całe wakacje. Dało się słyszeć różne historie ich ciekawych- jak i nie interesujących- opowieści.

Nauczyciele rozmawiali między sobą powoli zajmując miejsca przed sceną, gotowi na przyjęcie nowych uczniów, jak i tych już znajomych- kolejny rok przekomarzania się z nimi i walki by zachęcić ich do jak najlepszych ocen.

- Myślisz, że będą tu jacyś fajni chłopcy?
Ela przyglądała się każdemu, który wpadł jej w oko. Najpewniej szukając swojej pierwszej ofiary.

Długo obserwowała wysokiego chłopaka o jasnych włosach.

„Kawał chłopa..."-Pomyślała Fela, również wpatrując się w niego. Biednego i nie świadomego zainteresowaniem ze strony dwóch przyjaciółek.

- Ty tylko o jednym.- Felicja uśmiechnęła się do przyjaciółki i zajęła pierwsze lepsze miejsce na ,,widowni,,. Nie myśląc o niczym, jak tylko o długim przemówieniu dyrektora i uroczystym rozpoczęciu kolejnego etapu w życiu:

Zafascynowane nową szkołą i otaczającymi ich ludźmi, dziewczyny nawet nie wiedziały, że były obserwowane przez pewną trójkę przyjaciół, zwanych w szkole jako Bad Touch Trio. 

Pierwszym który zobaczył dziewczyny był Hiszpan, Antonio Fernandez Carriedo, który czekał, aż do sali wejdzie młodszy brat jego najlepszego przyjaciela i jednocześnie członka jego paczki. Był ciekawy jaki jest, ponieważ w tym roku w wakacje nie miał okazji go poznać- pomimo faktu, że spędził w jego domu długie trzy tygodnie wakacji, które spędził głównie na imprezach i zwiedzaniu.

- Patrzcie na te dwie w czarnych sukienkach.- Wskazał na Felicje i Elżbietę, które w najlepsze rozmawiały o planach na ten rok. Całkowite nie świadome, że znalazły się na celowniku jednego ze starszych chłopaków.

- Niezły towar.- Francisowi od razu oczy zaiskrzyły.

Widząc je, uświadomił sobie, że miał nowe możliwości! Jeśli byłby z którąś z nich, chłopaki wiedzieliby kto rządzi w tej paczce- a jego pozycja tylko by się umocniła.

- Zagilbiste! Spójrzcie na te blondynę!- Gilbert poprawił swoją marynarkę z szelmowskim uśmiechem.- Już jest moja.

Jego przyjaciele oburzyli się. Jego?!

Francis zmrużył oczy przyglądając się swojemu przyjacielowi, a Antonio tylko zaśmiał się z jego rekacji.

- Zapomnij!- Antonio przeczesał włosy przyjaciela, które były już i tak w nieładzie.- Pewnie woli Hiszpanów, amigo.

- Nie macie szans. Patrzcie na mistrza!- Francis poprawił włosy i już miał iść w stronę dziewczyn, ale zatrzymał go Gilbert.

- Zapomnij!- Chłopaki spojrzeli po sobie.- Może założymy się?

Zakład o dziewczynę? W tej grupie to była norma. Często tak robili. Zazwyczaj chcąc udowodnić który z nich jest najlepszy.  Zdrowa rywalizacja, zawsze była dobra dla trójki samców.

- Który pierwszy ją pocałuje...-Gilbert zastanowił się chwile.-... Będzie miał ją na wyłączność.

- Jestem za!- Francis uścisnął dłoń przyjaciela, pieczętując tym początek zaciętej rywalizacji.

-Antonio?- Spojrzeli na Hiszpana.

Był znany ze swojej dobroci i wesołego usposobienia. Wiedział, że jeśli dziewczyna umówi się z którymś z dwójki jego przyjaciół, oni zostawią ją po jakimś miesiącu. Góra dwóch- Szkoda mu było dziewczyny, która może okazać się fantastyczna.

Przez myśl mu przeszło, że może to nie być jedna z tych pustych lasek, które często wyrywali na imprezach na których się pojawiali.

- Niech będzie.- Uścisnął dłoń Gilberta i Francisa na znak zgody.

Wiedział, że musi jak najszybciej zbliżyć się do tej dziewczyny i jakoś ją pocałować- wtedy chłopaki daliby jej spokój, nie raniąc jej. Kto wie- może sam Hiszpan w końcu się zakocha i w drobnej blondynce znajdzie nie tylko przyjaciółkę- którą miał nadzieje się stanie- ale i dziewczynę, która by go zrozumiała i obdarzyła uczuciem.

-Zacznijmy więc nasz mały zakład.- Uśmiechnął się z błyskiem w oku Francis.- Kto pierwszy, ten lepszy...

Hetalia AcademyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz