•6•

872 54 6
                                    

Rano oberwałam poduszką, zaraz jak tylko otworzyłam oczy.
Leżałam zaplątana w kołdrę i ramiona Alfreda, który nadal spał w najlepsze.
- Dzień dobry, Brytolu.- Uśmiechnęłam się widząc Artura, który właśnie ścielił łóżko.
- Dobry.- Rzucił we mnie drugą poduszką.- Wstawaj i budź swojego bohatera.
- Się robi...- Szturchnęłam łokciem Amerykanina, ale jedyne co zrobił to coś mruknął pod nosem.- ALFRED!
- Nie śpię!- Zerwał się z łóżka, zrzucając mnie przy tym na podłogę.- O hej Felicja.
- Si-Siema.- Wstałam czując, że moje nogi mają zakwasy. Za jakie grzechy!
- Ubierajcie się. Idziemy na śniadanie.- Artur rzucił we mnie moimi jeansami.
Czy ty musisz we mnie wszystkim rzucać dzisiaj?! Akurat dzisiaj...
- Dzięki.
Spojrzałam na telefon, a tam uwaga... Wiadomość od brata! Wow.

Kretyn: Co robisz dzisiaj? Może pogadamy sisi?
Ty: Pewnie.
Kretyn: To przyjdź do mojego stolika na śniadaniu.
Ty: Niech ci będzie.

Wyszłam za Arturem i Alfredem na korytarz.
- Zostajesz w tej bluzie?- Amerykanin przyjrzał mi się.
- Kurde. Oddam ci ją później.
Zapomniałam, że spałam w jego bluzie. Było rano...
- Teraz siądę z bratem, będziecie źli?- Zapytałam, gdy schodziliśmy po schodach do stołówki.
- Oczywiście, że tak! Felicjo! Nie pokazuj się już u nas!- Alfred zaśmiał się otwierając drzwi przede mną na stołówkę.
- Dobrze, to do późna. Powiedzcie Eli, że jestem z Kretynem.- Pomachałam im i ruszyłam do stolika gdzie zawsze siedział mój brat ze znajomymi. Musieli akurat siedzieć prawie na środku. Musieli... Klasa trzecia.
- Siema sis!- Brat uśmiechnął się do mnie, gdy tylko podeszłam.- Chłopaki totalnie przedstawiam wam moją jedyną siostrę Felicje.
- Cześć.- Usiadłam obok brata, przyglądając się jego czterem kumplom. Wśród nich był brat Artura.
- Poznaj Milen'a Hinova (Bułgaria), Jakuba Murgaš'a (Słowacja) i Allistor'a Kirklanda (Szkocja). Znasz jego brata. - Przedstawił mi swoich ,,kumpli"...Mój brat zadawał się z Torisem. I to był jego jedyny przyjaciel, którego lubiłam tak bardzo, że często siedziałam z nim, gdy wszyscy moi znajomi byli zajęci. Był jak starszy brat!
- Ona się z nim przyjaźni.- Powiedział sarkastycznie szkot.- Nie wiem jak ty z nim wytrzymujesz.
- Ja też się czasem zastanawiam.
Artur mówił, że jego brat nigdy nie jest miły. Dla niego przez całe życie był tylko raz znośny... w swoje osiemnaste urodziny. Kiedy był nawalony w trzy dupy...
- Dobra sisi powiedz nam, jak ci idzie w szkole?- Mój brat zarzucił mi rękę na ramie.
Zaczyna się...
***
Gilbert

Siedziałem przy swoim stoliku z moimi kumplami i obserwowałem znajomych Felicji. Nie było jej z nimi. Czyżby kac ją dopadł?
- Może ledwo żyje.- Zastanowił się na głos Francis, grzebiąc w swoich tostach.
- Wątpię.- Odezwał się Antonio, który od rana mało się odzywał. Chyba bolało go wszystko po imprezie...
- To Polka. Oni piją dopóki nie stracą przytomności.- Spojrzałem na swojego brata, który siedział i czytał książkę.
Co za sztywniak... Ktoś tu ewidentnie jest adoptowany i nie jestem tym kimś ja.
- Ona pije więcej wódki, niż Francis wina.- Antonio zaśmiał się widząc oburzenie na twarzy Francisa.
- Chcesz powiedzieć, że ona pije więcej ode mnie?
- Tak. To właśnie miał na myśli.-Przytaknąłem.
Uśmiechnąłem się... mógłbym mieć taką dziewczynę. Miałbym z kim pić, gdyby chłopaki nie mieli akurat czasu.
- Pijemy dzisiaj?- Gilbert spojrzał na swoich przyjaciół. Miał ochotę dzisiaj się spić.
- Pewnie!- Zgodzili się jednogłośnie Francuz i Hiszpan.
***
Szedłem w stronę stajni mając nadzieje, że akurat nauczyciel wf-u tam będzie. Musiałem pogadać z nim o wyborach na kapitana drużyny. Jakoś nie chciałem, by został nim Ivan. Najlepszy byłbym ja!
- Ale weź mnie zostaw!- Usłyszałem głos Felicji.
Z czystej ciekawości zszedłem ze ścieżki idąc w stronę skąd dobiegał jej głos.
Stała na środku przy fontannie z jakimś zakapturzonym typem, który trzymał ją za nadgarstek. Tego było za wiele!
- Jakiś problem?- Ruszyłem w jej stronę.
- Kurwa...- Szepnęła pod nosem, gdy tylko mnie zauważyła.
- Gościu totalnie wyluzuj się.- Zakapturzony typ odwrócił się w moją stronę... Fuck. To był jej brat. Jaka wtopa...
- To Gilbert.- Felicja przestawiła mnie jej bratu. Muszę przyznać, że gościu nie wyglądał jak kapitan koszykówki. Był taki... niski.
- Znam cię. Jesteś jednym z FAG.- Chłopak przyglądnął mi się.
- Kim?- Dziewczyna spojrzała zdziwiona na swojego brata.
- FAG sisi. Francis, Antonio, Gilbert.- Wyjaśnił jej, kładąc rękę na ramieniu.
- Wystarczy Bad Touch Trio.- Oznajmiłem, patrząc mu prosto w oczy.
- Dobra, posłuchaj mnie.- Podszedł do mnie na tyle blisko, by Felicja nie usłyszała o czym mówimy.- Znam was. Spróbujcie tknąć moją siostrę, a nie ręczę za siebie.
- Chyba sobie żartujesz?- Odepchnąłem go.
- Nie. Odczep się, albo opowiem jej co zrobiliście starszej siostrze Ivana i tym wszystkim innym dziewczyną.
Pojebany... Gdy to zrobi mogę przegnać się z Felicją. Tego bym nie przeżył...
- Miło było cie poznać, ale muszę już iść.- Powiedział już głośniej Feliks.- Chodź Felusia.
Chwycił siostrę za rękę i poprowadził w stronę szkoły.
Czekałem, aż dziewczyna się odwróci, ale nie zrobiła tego.
Zabolało...
***
Felicja

Hetalia AcademyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz