Rozdział Czwarty

1.2K 50 6
                                    

- Dobrze...przyjść do ciebie.? - spytał Luke, na co Alexę, przeszedł dreszcz. 

- Nie, nie trzeba... ja  przyjdę do was.... mogę, prawda.? - zapytała Alexa, ocierając łzę, która spływała po jej policzku.

- No pewnie, i nie płacz bo i ja się popłaczę. Wszystko nam opowiesz, a my postaramy się ci pomóc, dobrze.?

- Dobrze...to...niedługo będę.... - dziewczyna rozłączyła się i pobiegła do kuchni.

W kuchni z wiszącej szafki wyjęła bandaż i owinęła sobie nim brzuch, po czym poszła do swojego pokoju i założyła czystą czarną koszulkę z napisem 'Never give up'. 

Następnie zamknęła szafę i wyszła z pokoju. Zjechała po poręczy zamiast schodzić ze schodów i porwała z pokoju rodziców książkę, którą pożyczyła od niej mama. Z blatu stołu wzięła klucze i wyszła z domu zamykając drzwi.

Alexa wybiegła z domu i przebiegła przez krzaki, w których jeszcze nie tak dawno leżał Beau. Gdy przedarła się przez krzaki, które podrapały jej nogi, do połowy łydek aby podejść do ogrodzenia i przeskoczyć przez nie. 

Gdy była już po stronie mieszkalnej swoich przyjaciół otrzepała się i podążała do drzwi wejściowych w domu jej przyjaciół. Drzwi było otwarte, a stał w nich Jai. Alexa od razu rzuciła mu się na szyję, a on uniósł ją w powietrzu i obrócił się o trzysta sześćdziesiąt stopni odstawiając dziewczynę i zamykając drzwi.

Następnie Alexa przytuliła James'a i pocałowała go w policzek na powitanie. 

- Hej Skipy... - powiedziała czochrając mu włosy i uśmiechając się przy tym.

- Hej skarb - powiedział Daniel i przytulił przyjaciółkę jak najmocniej potrafił.

- Spokojnie, bo zaraz płuca wypluję. - zaśmiała się Alexa, przy czym Daniel puścił ją z swego żelaznego uścisku. - Dziękuję.

Beau podszedł do dziewczyny i wziął ją na ręce po czym zaczął kręcić się w kółko, a na sam koniec pocałował Alexę w czoło po czym odstawił ją na ziemię. Luke podszedł do dziewczyny i po chwili patrzenia na nią przytulił ją do siebie. Zdezorientowana Alexa odwzajemniła uścisk i wtuliła się w tors przyjaciela. Słyszała jak jego serce szybko bije. Poczuła, że jej serce również zaczęło bić mocniej. Zamknęła oczy. Starała się żyć chwilą. Tą chwilą, w której czuła się wyjątkowo. 

Po chwili poczuła jak ktoś kopie ją w tyłek. Otworzyła oczy i odruchowo puściła Luke'a z uścisku. Obróciła się i zobaczyła za sobą Beau.

- Czego.?! - warknęła zdenerwowana Alexa.

- Nic. Może bez tych czułości, co.? Luke mówił, że masz zamiar nam coś powiedzieć... - powiedział Beau.

- Tak. Mam zamiar ale to dla mnie trudne. Zrozumcie. - powiedziała Alexa przez łzy.

- Rozumiemy - zaczął Luke i ponownie przytulił Alexę - prawda.? - dokończył mierząc wzrokiem przyjaciół i braci.

- Ja rozumiem - potwierdzili na raz James i Daniel.

- No... no ja też - powiedział po chwili Jai.

Beau nie za komentował. 

- O.! Mam pomysł.! - powiedział James

- Jaki.? - spytał Luke

- Chodźmy na kanapę...

- O.! A ja zrobię herbatkę - powiedział po chwli Daniel.

*

Cała szóstka siedziała na kanapie. Alexa jak zawsze siedziała na kolanach Luke'a, który siedział obok Daniela. Jej głowa leżała na ramieniu Luke'a, a on przytulał ją do siebie i ocierał jej łzy. Daniel przytulał się do Alexy i próbował ją jakoś pocieszyć. Beau patrzył się na przyjaciółkę i co jakiś czas brał łyk herbaty. Jai trzymał rękę na ramieniu przyjaciółki, a James rozmyślał co zrobić aby ich przyjaciółka uśmiechnęła się.

Alexa w końcu zebrała się na odwagę.

- Bo... bo... bo moi rodzice nie żyją.! - wykrzyczała i rozpłakała się jeszcze mocniej.

Chłopakom opadły szczęki. Nie wiedzieli jak mogą jej pomóc. Luke tylko mocniej przytulił do siebie dziewczynę, a po jego policzkach spłynęły łzy. Po chwili cała szóstka płakała. Alexie przypomniało się o tym co miała powiedzieć Luke'owi. Chciała to zrobić jak najszybciej. W końcu głównie po to do nich przyszła. Daniel otarł łzy i wstał z kanapy.

- Współczujemy ci, nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedział i wszedł po schodach na górę.

Alexa pomyślała, że Daniel jest na nią zły za śmierć jej rodziców co było dla niej nie zrozumiałe. Po chwili jednak Daniel wrócił z kostiumem pandy, który zawsze bardzo podobał się Alexie. Daniel położył kostium na kolanach przyjaciółki i ocałował ją w rękę.

- Daniel... w domu wszyscy zdrowi.? - zapytała Alexa - przecież nigdy nie pozwalałeś mi go choćby dotknąć.

- Chcę ci go pożyczyć albo... dać ci go - powiedział - nie wierzę, że to robię - dodał szeptem, na co Jai uderzył go w tył głowy.

*

Alexa poszła na górę do pokoju Jai'a i Luke'a. Jai wychodził na noc do przyjaciela. Daniel i James szli na imprezę, a Beau został w domu. 

Dziewczyna położyła się na łóżku Luke'a i powąchała kostium pandy, który miała właśnie na sobie i uśmiechnęła się wyczuwając na nim perfumy Daniela. Po chwili dziewczyna spojrzała w sufit i namyśliła się czy na pewno powiedzieć Luke'owi to co zamierzała mu wyznać. 

Nagle usłyszała jak ktoś wchodzi do pokoju. Obróciła głowę. W wejściu zobaczyła Luke'a. Chłopak uśmiechnął się pod nosem i położył się obok przyjaciółki. Dziewczyna obróciła się na bok, tak aby Luke nie widział jej twarzy. Wiedziała, że musi mu to powiedzieć. Teraz nie ma odwrotu. 

Poczuła, że Luke bawi się jej włosami i bacznie ją obserwuje. Alexa zacisnęła zęby.

- Luke... muszę ci coś pow... - na dworze rozległ się hałas. 

Alexa odruchowo podniosła się z łóżka, a Luke razem z nią. Razem zbiegli na dół i wybiegli z domu. Za domem w krzakach leżał starszy brat Luke'a.

- Beau.! Co ty odwalasz.?! - krzyknął Luke.

- Ja.? Ja wszedłem sobie na drzewo i... i jak widać spadłem w krzaki... - odpowiedział Beau

- Znowu.? - zaśmiała się cicho Alexa i uderzyła się w czoło.

- T a k - powiedział Beau - to... pomoże mi ktoś wstać.? - spytał.

Luke i Alexa nie odpowiedzieli tylko zawrócili do domu.

- Czyli, że nie.?! - krzyknął za nimi chłopak usiłując podnieść się z krzaków.

Nikt mu jednak nie odpowiedział.

- Tak, bo na rodzinę i przyjaciół zawsze można liczyć.! - krzyknął ze śmiechem chłopak.

Po tych słowach piłka uderzyła go w głowę.

- Co do... - zaczął lecz nie dokończył bo Luke oblał go wodą z węża ogrodowego.

Luke upuścił wąż i wbiegł do domu sprintem po czym wbiegł do swojego pokoju.

- Luke a więc... chciałam ci powiedzieć, że... - próbowała znowu powiedzieć Luke'owi Alexa, ale Beau przerwał jej swoimi krzykami.

- Otwieraj gnoju.! - krzyknął do młodszego brata.

Luke pokazał drzwiom środkowy palec. Po chwili zza nich słychać było litanie przekleństw. Alexa przestraszyła się lecz mimo wszytko rozbawił ją zdenerwowany Beau. 

Po chwili Luke spojrzał na przyjaciółkę i przytulił ją do siebie.

- Nie opuszczę cię. Kocham cię, siostrzyczko. Przejdziemy przez to co się stało ostatnio razem. Pamiętasz.? - zaczął - 'Together...'

- 'Forever' - dokończyła Alexa, a jej serce przyśpieszyło.

'Gdyby nie Beau stojący za drzwiami i krzyczący na nas byłoby pięknie' - pomyślała i zamknęła oczy, wtulając się w tors Luke'a.

_______________________________________

I jak się podobają moje wypociny.? :) . 

Zapraszam Was do komentowania i czytania tego dalej :) 

Love you all ~HAIAxx

Tacy sami, a jednak inni... ( Janoskians Fan Fiction )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz