Luke wpatrywał się w okno Alexy, która całowała się z jego bratem bliźniakiem. W Luke'u coś się ruszyło. Coś podpowiadało mu:'Zlikwiduj Jai'a. On tylko zrani Alexę' ale coś mówiło mu też:'To ty stoisz na jej drodze do szczęścia. To twoja wina, że jest smutna i, że płacze po nocach. Zlikwiduj siebie, nie Jai'a.'. Chłopak wziął nóż i spojrzał na swoją rękę.
- Chyba nic mi się nie stanie od jednej kreski... - powiedział i dotknął ostrzem ręki po czym przejechał wszerz nadgarstka - tak lepiej... - szepnął i położył się na łóżku.
Obrócił głowę na lewo i zobaczył zdjęcie jego i Alexy.
- Byliśmy szczęśliwi... byliśmy szczęśliwi... Jai to zniszczył... Jai to zniszczył... pożałuje tego. - powiedział chłopak i poszedł do kuchni po opatrunek na ranę.
Gdy Luke opatrzył sobie rękę wszedł do pokoju swojego i Jai'a po czym wyjął spod materaca
Alexa i Jai tańczyli wolny taniec w pokoju dziewczyny. Alexa spojrzała przez okno. Ktoś stał na dole i patrzył się na nią. Dziewczyna odskoczyła od Jai'a jak poparzona. Chłopak spojrzał na nią pytająco i usiadł na łóżku.
- Przepraszam... ale... tam ktoś jest. - powiedziała cicho Alexa.
- Iść zobaczyć.? - spytał chłopak z uśmiechem.
Dziewczyna skinęła głową, na co Jai wyszedł z pokoju i zeszedł na dół. Rozejrzał się po domu aby upewnić się, że Beau i Daniel na pewno wyszli z domu i czy to nie ich widziała Alexa na dworze. Jednak Beau ani Daniela w domu nie było. W obrębie budynku również ich nie dostrzegł. Wyszedł, więc przed dom rozejrzeć się. Nagle zobaczył kogoś na drzewie. Pomyślał, że to Beau i uśmiechnął się.
- Beau, nie baw się w jakąś małpę i zejdź z tego drzewa. - powiedział z śmiechem w głosie.
Osoba na drzewie nie zareagowała. Wpatrywała się w Jai'a ze złością. Chłopak przyjrzał się osobie i zrozumiał, że to nie Beau. W oczach chłopaka pojawiło się przerażenie. Osoba siedząca na drzewie uśmiechnęła się i wycelowała pistolet w Jai'a.
- Kim jesteś.? - spytał Jai.
- Znasz mnie... - powiedziała cicho osoba.
- Luke.?! To ty prześladujesz Lexę.?!
- Nie, nie ja, ale ja zmienię jej życie drogi braciszku - Luke uśmiechnął się złowrogo
- Co ty pieprzysz.? Chcesz mnie zabić bo jestem z Alexą.? Chcesz złamać jej serce.?!
Luke schował pistolet do kieszeni.
- Masz racje. Zabiję siebie - powiedział i wyjął ponownie pistolet po czym wycelował w siebie.
- Luke, nie.! - krzyknął Jai.
- Do zobaczenia bracie - powiedział smutno Luke i nacisnął spust.
Luke spadł z drzewa na ziemię, a przed jego oczyma zagościła ciemność. Z jego prawego boku leciała krew. Jai sprawdził puls brata. Luke jeszcze żył. Jai zadzwonił po karetkę i zawołał Alexę. Gdy dziewczyna przybiegła widać było, że jest przerażona. Uklękła obok Luke'a i położyła jego głowę na swoje kolana.
- Jaidon, co się stało.?! - zapytała ze łzami w oczach.
- Luke... Luke chciał się zabić - powiedział cicho Jai klękając obok Alexy.
- Dlaczego.? Co mu się stało.?
- Zaczyna wariować. To proste...
- Ale dlaczego.? Co się z nim dzieje.?
- Zakochał się... w tobie, Lex...
- We mnie.?
- Tak. W tobie Lex
Dziewczyna spojrzała na wykrwawiającego się Luke'a. 'To nie możliwe... nie możliwe...' - pomyślała Alexa, a po jej policzku spłynęła łza.
- Nie płacz, kochanie - powiedział Jai całując Alexę w czoło.
Po pewnym czasie przyjechała karetka i zabrała Luke'a do szpitala. Gdy Beau się o tym dowiedział przybiegł do domu Alexy.
- Co się z nim stało.?! - spytał zatroskany Beau.
- Luke... Luke chciał się zabić. Miał... miał pistolet i... i strzelił w siebie... chciał w Jai'a, ale zrezygnował i... - Alexa urwała.
- I strzelił w siebie - dokończył Jai.
- Ale dlaczego.? Co było tego powodem.?! - zapytał Beau
- My... - powiedział Jai
- Czyli to wszystko wasza wina... wasza.! Jak możecie być tacy okrutni.?! - krzyknął Beau w twarz parze siedzącej na kanapie - Luke'a boli to, że jesteście razem, boli go to, że został odrzucony przez ciebie.! - zwrócił się do Alexy. - nie spodziewałem się tego po was... - powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami
- Przepraszam... - powiedziała cicho Alexa.
Dziewczyna wstała i wyszła na taras gdzie ujrzała powieszoną na drzewie kukłę, a do niej przyczepioną kartkę: ' To Twoja przyszłość, Alexo. Będziesz następna :)'. Dziewczyna przełknęła głośno ślinę i odcięła sznur, na którym wisiała kukła. Kukłę przerzuciła przez ramię i wniosła ją do domu po czym rzuciła przed stopy Jai'a. Chłopak wyjął z ust papierosa i spojrzał na kukłę.
- Co to jest.? - spytał unosząc jedną brew.
- To co widzisz, Jai. To ma być moja przyszłość. - powiedziała dziewczyna z uśmiechem.
- Cieszysz się z tego.?
- Szczerze.? Jebie mnie już to wszystko.
- Lex, on albo ona chce cię zabić.?
- Trudno.
Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie do Jai'a i pocałowała go. Chłopak podniósł Alexę i zaniósł ją do jej sypialni. Uśmiechnął się do niej i odgarnął kosmyk włosów z jej czoła.
- Chcesz tego.? - zapytał
- Możliwe, że niedługo zostanę zamordowana, a w życiu trzeba spróbować wszystkiego, Jai - odpowiedziała z uśmiechem.
- To znaczy, że...?
- Tak, Jai.
________________________________________
Hej Skarby.!
Chciałabym podsumować jak na razie idzie z tym Fan Fiction. Tak więc: Mamy 6,537 odczytu, 360 votes i 129 komentarzy :) .
Mam nadzieję, że ten rozdział się Wam podobał i będziecie chcieć więcej. Czekam też na Wasze opinie i być może pomysły co do kolejnych rozdziałów *-* .
W moim życiu jest coraz więcej zmian, więc może też być coraz więcej zmian w książce za co przepraszam.
Jesteście dla mnie MEGA WAŻNI :3 *-*
KOCHAM WAS WSZYSTKICH BEZ WYJĄTKU
Love You All ~HAIAxx
CZYTASZ
Tacy sami, a jednak inni... ( Janoskians Fan Fiction )
FanfictionLuke i Jai Brooks są bliźniakami. Mieszkają ze swoimi przyjaciółmi i bratem. Ich sąsiadką jest Alexa Kroger. Dziewczyna przyjaźni się z całą piątką chłopaków. Najbardziej zżyta jest jednak z Luke'm. Podczas jednego zdarzenia zmienia się wszystko. D...