Rozdział Dwudziesty Dziewiąty...

302 18 2
                                    

- Alexa, wróciłem! - usłyszała dziewczyna, z dołu głos Jai'a - gdzie jesteś?

- Już idę - odpowiedziała zakładając na stopy brązowe kapcie.

Gdy dziewczyna zeszła na dół podeszła do Jai'a i przytuliła go mocno.

- Jak się moje skarby mają? - zapytał chłopak z troską.

- Jest dobrze... mamy się dobrze... 

- Cieszę się - powiedział Jai i pocałował Alexę w brzuch.

- Przejdziemy się, czy jesteś zmęczony i chcesz odpocząć?

- Możemy się przejść jeśli chcesz 

Dziewczyna skinęła głową i chwyciła Jai'a za rękę, po czym wyszli z domu.

Alexa czuła się dziwnie. Sama nie wiedziała dlaczego. Czy to dlatego, że spotkała się z Luke'm bez wiedzy Jai'a, czy może to wina jej stanu. Chciała powiedzieć, Jai'owi o jej spotkaniu z Luke'm, ale wiedziała, że wtedy dojdzie do awantury, a widziała, że jej chłopak jest bardzo wesoły tego dnia. 

   Po spacerze z Jai'em, Alexa wróciła do swojego domu, a Jai poszedł do domu jego i reszty chłopaków. Alexa usiadła na kanapie i głośno westchnęła. Mia spojrzała na nią zatroskana. Alexa już wiedziała, że przyjaciółka będzie wypytywać co się stało.

- Nic nie jest. - powiedziała od razu Alexa.

- Przecież widzę. Nie kłam - odpowiedziała Mia z uśmiechem.- chodzi o Luke'a?

- Może...

- Powiedz Jai'owi, że się z nim spotkałaś. Jeśli chcesz to mogę iść z tobą.

- Nie chcę kolejnej awantury, Mia, wiesz przecież, że mi na nich zależy, i na dziecku też.

- A co ma dziecko do Jai'a i Luke'a?

- To, że jak Jai się wkurzy to może się stać nie przyjemnie...

- Lex.... czy on cię, bije?

- Nie...

- Lex...

- No może kilka razy mnie uderzył, ale to nic wielkiego.

- Tak nie może być! Alexa!

- No co? Kocham go i nie chcę go stracić.

- Jeśli on cię kocha to nie powinien cię bić.

- Zasłużyłam na to za każdym razem jak mnie uderzył, a po za tym... nic mi nie jest

- Ale to... tak nie może być!

- Jak widzisz może. Mia, daj spokój.

Mia spojrzała na Alexę ze złością i wyszła z domu trzaskając drzwiami. Skierowała się do domu Jai'a i reszty chłopaków aby zamienić z chłopakiem przyjaciółki parę słów. Dziewczyna trochę się stresowała. Bała się, że Jai może ją uderzyć, ale po chwili zacisnęła dłonie w pięści i zapukała do drzwi. Nikt nie otworzył, więc Mia zapukała jeszcze raz. Nagle drzwi zostały otwarte, a za nimi stał Beau, który spojrzał krzywo na dziewczynę.

- Akwizytorów nie przyjmujemy - powiedział i zamknął drzwi.

- Otwórz mi ty idioto. Przyszłam do Jai'a. Muszę z nim pogadać.

Drzwi zostały otwarte ponownie, ale tym razem przez Jai'a. Chłopak na widok Mii uśmiechnął się i wyszedł przed dom.

- Co cię do mnie sprowadza? - spytał z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Jak ty traktujesz Lex?

Jai spojrzał na Mię jak na idiotkę i zaśmiał się.

- Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi - powiedziała zdenerwowana Mia

- Kiedy ja nie wiem o co chodzi.

Mia westchnęła  i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.

- To jak? Powiesz mi?

- Chodzi o to, że ją bijesz! Jak możesz?! Co z ciebie za chłopak?!

- Zamknij mordę! Nie drzyj tak ryja, bo usłyszą

- I dobrze, nich słyszą jaki z ciebie dobry chłopak!

- Zamknij ten ryj! - krzyknął Jai i zatkał Mii usta ręką - jak im coś powiesz to cię zabiję, rozumiesz?

Dziewczyna skinęła głową, na co Jai, uwolnił ją z uścisku. 

- Teraz wpierdalaj. Już! - krzyknął chłopak i popchnął Mię w kierunku wyjścia, przy czym dziewczyna upadła na ziemię i stłukła sobie kolano.

  Gdy Mia doszła do domu przyjaciółki, gwałtownie otworzyła drzwi i weszła do domu, po czym usiadła na krześle w kuchni.

- Mia! Co ci się stało? - zapytała zszokowana Alexa

- Twój chłopak. Popchnął mnie, straciłam równowagę, upadłam, a to jest efekt - odpowiedziała Mia pokazując na swoje krwawiące kolano.

- Co? Jak to?

- Normalnie. Jeszcze mi groził, że mnie zabije jak cokolwiek powiem Luke'owi czy Beau.

- I Danielowi...

- No tak, jeszcze on. I ten... jak mu było... James

- James nie żyje...

- Przepraszam... nie wiedziałam, ja...

- Jest ok... powiedzmy, ale... nie wierzę, że Jaidon ci tak powiedział. To jest niemożliwe.

- Wszystko jest możliwe Lex...

_____________________________________

HEJ PYŚKI.!

Mam nadzieję, że ten niedługi rozdział się podoba... mam też nadzieję, że się nie obrazicie za to co teraz napiszę.

Tak więc... zawieszam 'Tacy Sami, A Jednak Inni'. Przepraszam, ale tak postanowiłam. Jestem dumna z tego, że jest ponad 20.000 odczytów i ponad 195 komentarzy. To dużo dla mnie znaczy lecz... straciłam pomysł na dalszą część.  Na początku miałam na to pełno pomysłów ale teraz zauważyłam, że to się robi coraz gorsze. Mam tylko nadzieję, że ten jak na razie ostatni rozdział, który piszę od około 1h się Wam spodoba.

LOVE YOU ALL ~HAIA_MIIAxx

Tacy sami, a jednak inni... ( Janoskians Fan Fiction )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz