Rozdział 12 i 1/2

1.9K 155 105
                                    

Zawsze chciałam wierzyć, że ludzie są dobrzy. Chciałam ufać innym, ale panicznie się tego bałam. Czas pokazał, że było to uzasadnione. Mój przyjaciel mnie okłamał,  chłopak, w którym się podkochiwałam, wyśmiał mnie na Facebooku nie wiadomo za co, ktoś podpalił stadninę koni bez żadnego powodu, a ja sama nie byłam lepsza - zraniłam jedyną dziewczynę, która odważyła się powoli wkroczyć w mój świat i pokazać, że jednak nie muszę być sama.

A i tak byłam. Mój paniczny i irracjonalny strach nie dawał mi możliwości na otwarcie się w stosunku do innych, a w końcu zepsuł nasze relacje, o czym moje sumienie nie pozwalało mi zapomnieć. Nie o tych okrutnych słowach, które wypowiedziałam w chwilach słabości.

Po tym, jak dowiedziałam się prawdy o siostrze Remka, próbowałam udawać, że wszystko było ok. Robiłam to na pokaz dla Tylera i Alexa, jednak gdy tylko udało mi się wyjść z chatki, rzuciłam się biegiem do domu, w którym nie zatrzymałam się nawet na moment, tylko od razu wparowałam do swojego pokoju i zakluczyłam drzwi, by nikt nie mógł być świadkiem mojej chwili słabości. Następnie padłam na łóżko i pozwoliłam moim łzom wylewać się z oczu wprost na poduszkę, przez co od razu zrobiła się mokra.

Słyszałam rodziców pod drzwiami, którzy martwili się o mnie, jednak oznajmiłam im, że robiłam bardzo ważny projekt do szkoły i musiałam mieć spokój.

Tak naprawdę chciałam pomyśleć o tym, co się działo w moim życiu w ostatnim czasie. 

Zaczęło się od Rene i jej stwierdzenia, że Tyler mi się podobał... ale tak nie było. Wkrótce wciągnęła w swoje gierki Alexa i kazała nam udawać parę. Do tego momentu było jeszcze nawet całkiem normalnie, pomijając oczywiście cały absurd sytuacji.

Później pojawił się Remek z jego przekłamaną historią o siostrze. I nie wiadomo czemu Alexowi odbiło, więc Tyler i Rene postanowili ratować moją reputację po okrutnym wpisie mojego crusha, więc szkolna gwiazdka zaczęła udawać mojego chłopaka, podczas gdy najprawdopodobniej czuła coś do mojej przyjaciółko-koleżanki.

Wtedy mi odbiło i wydarłam się na nich oraz na cały świat, a Rene kolejny raz okazała się wspaniałą przyjaciółką i udawała, iż ćwiczyłam do jakiegoś przedstawienia.

Niestety jej gra aktorska kończyła się za murami szkoły, gdyż dziewczyna nie chciała mieć ze mną najmniejszego kontaktu. W tym okresie zbliżyłam się do Remka, a nasza przyjaźń rozkwitła.

Jednego dnia Tyler i Alex przyleźli do stadniny, żeby Alex mógł coś mi wyznać. Pech chciał, że stajnia zaczęła się palić i ledwo uszliśmy z życiem z walki z żywiołem, jakim był ogień.

Ponieśliśmy jednak „rany pobitewne" i dlatego właśnie ruszyliśmy do domu mojego przyjaciela, gdyż jego mama przed depresją była pielęgniarką, więc jeśliby miała dobry czas, mogłaby nas opatrzyć. I znów zadziałał pech, i kobieta poddała się depresji, w której wyznała mi inną, prawdziwą historię Luisy będącej siostrą Remka.

Kiedy tak rozmyślałam, zauważyłam, iż nic się tam nie kleiło i wiele rzeczy zdarzyły się z kwestii przypadku. Losu, który z nas kpił.

Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego Rene najpierw chciała mnie zeswatać z Tylerem, a następnie zaczęła z nim chodzić...

Tak samo jak mój mózg nie potrafił ogarnąć zachowania Alexa, któremu podobała się jakaś dziewczyna, a udawał śmiertelnie obrażonego za to, że zaopiekowałam się Remim w jego pierwszym dniu szkoły.

Mój mózg czuł się bezradny. W tym wszystkim było za dużo zagadek i niezrozumiałych przypadków.

Na szczęście zadzwonił telefon, który przerwał moje rozmyślania. Na ekranie pojawił się jakiś numer, więc dość niepewnie podniosłam urządzenie i nacisnęłam zieloną słuchawkę.

– Hej, Lui – cichy szept z pewnością należał do Alexa. – Chciałem Cię tylko przeprosić. Nie powinienem był przychodzić do stadniny. To było głupie i niepoważne z mojej strony, ja...

– Alex. – Przerwałam mu, jednocześnie kręcąc głową, chociaż nie mógł tego zobaczyć. – Musimy się spotkać.

Hejka :3 Trochę mnie nie było i przychodzę do Was z takim małym co nie co. Obiecałam, że rozdziały będą dłuższe, dlatego, żeby obejść system to nie jest to kolejny rozdział, tylko 12 i 1/2  ;')
Poza tym mam nadzieję, że osoby, które trochę pogubiły się w akcji, teraz już rozumieją, co się działo :')
Za pomoc w sprawdzeniu dziękuję Bradleyowa ;3
~R

CrushyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz