Rozdział : 19 aka Epilog

1.5K 138 92
                                    

Słońce świeciło tak jasno, że gdyby zamknąć oczy, można by poczucić początek lata. Była sobota, a ja wraz z moim chłopakiem leżałam na trawie w ogródku koło jego ogrodu. Czułam się świetnie. Przez ostatnie półtora roku moje życie przestało tak pędzić, a ja pozwoliłam sobie na rozkoszowanie się nim we wszystkich jego aspektach.

Patrząc z perspektywy czasu na moje i Alexa zachowanie, chce mi się śmiać. Byliśmy jak dzieci, które same nie wiedziały, czego chciały.

Początki naszego związku można określić jako burzliwe. Cały czas się całowaliśmy, jakbyśmy mieli robić to ostatni raz, zazwyczaj kończąc bez tchu. Nasze serca biły za każdym razem tak mocno, że bałam się, że to już jakaś choroba się przyplątała, a na każdy nawet nieśmieszny żart, który wyszedł z ust drugiej połówki, śmialiśmy się wniebogłosy, jakby ktoś nam za to płacił.

Nie widzieliśmy własnych wad, a w zasadzie wypieraliśmy je ze świadomości. Uważaliśmy tę drugą osobę za ideał, a samych siebie za życiowych nieudaczników.

Później nasza miłość stała się bardziej dojrzała. Nasze pocałunki głębsze i delikatniejsze, bez śladu wcześniejszego szaleństwa. Zaczęliśmy dostrzegać swoje mniejsze i większe wady, przykładowo Alex miał ogromne problemy z pilnowaniem długości włosów, więc nauczyłam się go pilnować.

Jeśli chodzi o Remiego, nasze kontakty się nie zmieniły. Codziennie po szkole spotykaliśmy się i chodziliśmy razem na długie spacery, podczas których wymienialiśmy się wrażeniami z minionego dnia. W pewnym monecie dowiedziałam się, że mój przyjaciel zakochał się w jakimś starszym chłopaku, o nietypowych czerwonych włosach. Niestety nie udało mi się wyciągnąć z przyjaciela imienia wybranka jego serca.

Mój przyjaciel był ogromnie zawstydzony, gdy wyznawał mi, iż jest homo, jakby miała go zaraz za to ukarać i zabronić spotykać się z czerwonowłosym. Ja natomiast z okrzykiem radości rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam piszczeć, jak zwariowana nastolatka.

Taaak. Od kiedy sprawy z Alexem się uregulowały, przestałam roztrząsać każdy nawet najmniejszy problem. Stałam się bardziej wyluzowana, a moje oczy przestały produkować tyle łez.

Wszystko układało się bajkowo. Gdzieś z tyłu głowy majaczyła nam obu wizja wyjazdu na studia, ale postanowiliśmy się tym jeszcze nie martwić. Matura minęła i zaczynały się najdłuższe wakacje naszego życia, podczas których zamierzaliśmy nie robić absolutnie nic.

Niestety nie wszystko było takie kolorowe. Nie udało mi się pogodzić z Rene. Była przyjaciółka kompletnie urwała ze mną kontakt, a miesiąc po swoim wybuchu w parku zmieniła szkołę, więc nawet nie miałam jak jej przekazać, że jej wybaczyłam. Dodatkowo dziewczyna zablokowała mnie na wszystkich możliwych mediach społecznościowych, więc nawet nie próbowałam iść do jej domu na spokojną rozmowę.

Musiałam pozwolić jej odejść i tak też zrobiłam.

- Masz miękki brzuch, wiesz? - wymruczałam cicho.

Moja głowa leżała na wspomnianym brzuchu mojego chłopaka, który rzeczywiście był mięciutki jak poduszka.

- Sugerujesz, że jestem za gruby? - Udał urażonego.

- Zawsze będziesz szukał przytyku?

- Jeśli sprawi to, iż będę słyszał więcej twojego głosu... - urwał na chwilę, jakby się zastanawiał nad odpowiedzią - to tak.

- Kocham cię, Alex.

- Ale ja ciebie mocniej, Lu.

CrushyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz