Rozdział 10

1.6K 83 11
                                    

~P.O.V. (T.I) ~

      Patrzyliśmy na siebie, aż poczułam nagle ogromne ciepło rozlewające się po moich policzkach. Dopiero dotarło do mnie, co się przed chwilą wydarzyło. Jego usta na moich. Miał męskie, stanowcze, ale miękkie wargi. Lepsze niż te o jakich mi się wydawało, że marzyłam przez wiele lat. Idealne.

      Spojrzałam w bok i zauważyłam, że Kakashi zrobił to samo. Zalewając się rumieńcem. Takim samym jak mój. Nadal zwisał nade mną i chyba uświadomił sobie to, bo jak oparzony podskoczył, uderzając nogą w stolik i upadając na ziemię. Serio? Kopiujący Ninja jest taki niezdarny? Na tę myśl roześmiałam się delikatnie i podniosłam się, siadając znów na swoim poprzednim miejscu. Sięgnęłam po kolejne piwo, a drugie podałam mężczyźnie, który chętnie je przyjął. Piliśmy w idealnej ciszy, bo w sumie nie wiedziałam, co mogę powiedzieć. On chyba odczuwał to samo.

      - Przepraszam... - Jego zachrypnięty głos, przyprawił mnie o przyjemne dreszcze. Było w tym coś niesamowicie erotycznego. Sama nie wiem, dlaczego moje myśli zaczęły schodzić na ten tor. Jednak po chwili przeanalizowałam to, co powiedział.

      - Dlaczego? – Dlaczego mnie przepraszał? Nie rozumiem tego.

      - Ja nie powinienem tego robić. – Spojrzałam na niego i widziałam jak drapie się po karku, często to przy mnie robił.

      - Ja nie mam Ci tego za złe – uśmiechnęłam się szeroko, żeby pokazać mu, że to nic takiego, że mi się podobało.

      - Czy... - zawahał się i popatrzył na mnie – możemy o tym zapomnieć?

      Zaskoczył mnie tą prośbą i muszę się przyznać... Zabolało mnie to. Poczułam ukłucie w środku pozostałości mojego serduszka. Było mi przykro, bo może to on nie chciał o tym pamiętać? Może mu się nie podobało? Może nie myślał o mnie w momencie pocałunku? Tyle pytań przewinęło się przez moją głowę. Wiem, wiem jestem kunoichi, powinnam być twarda, pozbyć się emocji i takie tam. Ale jednak mimo wszystko jestem kobietą. Kobietą, która potrzebuje czułości i miłości, ale takiej prawdziwej. Nie przypadkowej i nie przeznaczonej dla mnie.

      Niesamowitą siłą zatrzymałam wykrzywienie swoich ust w grymasie i pozostawiłam uśmiech.

      - Jeśli tego właśnie chcesz.

      - Uff... Ulżyło mi. – Auć, a mnie trochę to zabolało. No dobra, bardzo.

      Nie przejęłam się tym aż tak jak powinnam. Rozmawiałam z nim normalnie na temat ulubionego jedzenia, koloru, sytuacji z Sasuke, ćwiczeń z drużyną siódmą i wczorajszej pogody. Wszystkie niezobowiązujące pytania, które nie wpływały w żaden sposób na naszą relację. Popijaliśmy piwa i znikało ich coraz więcej, a mi coraz bardziej chciało się spać. Byłam zmęczona, nie tylko fizycznie, ale też trochę psychicznie. Cała sytuacja w mojej ukochanej wiosce chyba mnie przerasta. Kakashi dostrzegł, że chce mi się spać i zaprowadził mnie do sypialni. Podał mi przy okazji swoją za dużą koszulkę, pokazał, gdzie jest łazienka i wyszedł. Szybko umyłam się i wskoczyłam pod kołdrę, która pachniała bardzo przyjemnie. Otaczał mnie jego zapach. Postanowiłam zasnąć.

     Próbowałam zasnąć.

     Ale...

     Nagle w mojej głowie pojawiły się wyrzuty sumienia. W końcu to jest dom i łóżko Hatake. Nie powinnam spać tutaj, gdy on leży na kanapie. Niewiele myśląc, wyskoczyłam na zimną podłogę i nagle poczułam chłód nocy. Jednak nie zmieniłam zdania i poszłam do salonu. Szybko dostrzegłam srebrną czuprynę, wystającą z kanapy. Wpadłam na pomysł, że może zdjął maskę. Powoli, cichutko, na paluszkach podeszłam do niej. Stanęłam u jego stóp, delikatnie się wychyliłam, zerknęłam i...

     Maska. Czego ja się spodziewałam? Dodatkowo czarne oko przypatrywało mi się w zaskoczeniu. Zaczął lustrować mój wygląd. Od głowy, przez rozpuszczone, potargane włosy, tułów zakryty jego ciemną koszulką, sięgającą jedynie do połowy ud.

     - Pasuje Ci – powiedział to lekko sennym głosem. Och.. Powiem, że seksownym głosem. A ja uświadamiając sobie swój strój, w jakim stoję przed mężczyzną, zrobiłam się czerwona. Gorzej od pomidora. Odruchowo zaczęłam ciągnąć koszulkę w dół, żeby zakryć trochę więcej ciała, na co Kakashi zaśmiał się, a przez moje ciało przeszedł prąd. – Coś się stało, (T.I.)? – Powiedział zmartwionym tonem, a ja właśnie przypomniałam sobie, po co przyszłam.

     - Wiesz... Głupio mi, że leżysz na kanapie, kiedy ja wrednie okupuję Twoje łóżko. – Wręcz wyszeptałam te słowa. Byłam zawstydzona. Sama nie wiem, czy przez to, że stoję przed mężczyzną w takim ubraniu, czy jednak przez to, że to właśnie ten mężczyzna.

     - Nie musisz się martwić – przymknął oczy, żeby pokazać, że się uśmiecha – mi jest tutaj wygodnie.

     - Ale ja... Naprawdę wolałabym, żebyś spał w swoim łóżku.

    - A będziesz spać tam ze mną? – Na te słowa zatkało mnie. On chciał, żebym leżała w nocy obok niego? Przecież ja tam nie usnę. Dlatego nie wiem, co pokusiło moją głowę, żeby zaczęła przytakiwać. Przysięgam! Zgodziłam się całkowicie nieświadomie!

     Hatake wstał i zaczął iść w kierunku swojej sypialni, a ja wiedziałam, że jest już za późno, żeby się wycofać. Dlatego właśnie grzecznie podreptałam za nim. Kiedy weszłam do pomieszczenia, zastałam go w samych bokserkach i masce. Normalka... Chwila.. Co?

     - Dla... Dlaczego s-się ro-roze-ebrałeś? – Nie potrafiłam wypowiedzieć poprawnie zdania bez zająknięcia się. Przyglądałam się z otwartą buzią jego plecom, które miały jedynie nieliczne delikatne blizny. Zrobiło mi się gorąco.

     - Bo skoro mam spać w swoim własnym łóżku to chcę, żeby było mi wygodnie – zaśmiał się, podejrzewam, że gdyby nie miał maski, to teraz właśnie byłby niesamowicie wyszczerzony. Jak Naruto. – Czy to problem?

      - Nie, nie nie...

      Obeszłam łóżko, starając się nie patrzeć na niego. I opadłam na nie plecami w jego stronę. Po chwili poczułam uginający się materac. Też się położył. Nie mogłam zasnąć bardzo długo, ale uspokoiłam swój oddech, żeby wyglądało inaczej. W pewnym momencie poczułam jak jego ramie oplata mnie w pasie i przyciąga do siebie. Walczyłam ze sobą, żeby się nie spiąć i żeby nie krzyknąć. Dotykałam plecami jego nagiej klatki. Natychmiast zrobiło mi się jeszcze cieplej, ale poczułam dziwne uczucie bezpieczeństwa i spokoju. Gdy poczułam na swoim karku jego oddech, było mi tak przyjemnie. W jego ramionach było mi idealnie.

    Otoczona przez jego zapach i silne ręce w końcu zapadłam w spokojny sen. 


*******************************************************

Siemanko! 

Znowu w nocy publikuję rozdział xD Wybaczcie, jestem nocym markiem i lepiej mi się myśli, gdy jest ciemno! Przeczytałam wasze odpowiedzi i coś tam w dalszych rozdziałach wymyślimy z erotyzmem, chociaż już powoli zaczyna się robić cieplutko :3  

Wgl.. Jestem szczęśliwa i kocham was za tyle wyświetleń! Jestem dumna z siebie, bo myślałam, że będzie jakieś 40 i zero gwiazdek, a tu proszę. Uwielbiam was ludzie i dziękuję za to, że mnie odwiedzacie i czytacie moje wypociny! <3 <3 <3 

Pozdrawiam cieplutko,

Wasza Coni :3

✅Powroty | Kakashi x reader (Naruto)✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz