Rozdział specjalny 2. ,,Młodszy''

909 29 12
                                    

Ten rozdział jest z okazji 2000 wyświetleń mojej książki! Dziękuję i zapraszam na rozdział i notatkę pod koniec ;)


~P.O.V. Kakashi~

      Po misji wróciłem do mieszkania, gdzie czekała na mnie moja najukochańsza żona z obiadem. Uwielbiam te momenty, bo widzę, że mnie kocha. A ja kocham ją i przynoszę jej kwiaty i prezenty. Po zjedzeniu posiłku, spędzamy czas na kanapie lub łóżku wtuleni w siebie. Po kolacji, jak zawsze po ciężkich misjach, położyłem się na łóżku i zasnąłem.

     Kiedy się obudziłem, miałem pełny pęcherz, więc zaspany postanowiłem udać się do łazienki, ale... Moje łóżko wydało się większe niż zazwyczaj. Rozejrzałem się po pokoju, ale nic się w nim nie zmieniło. Zerknąłem na ubrania, które wisiały na mnie. Przerażony poruszyłem ramieniem (T.I.). Obudziła się natychmiast i obróciła się w moją stronę.

     - Co się sta... - Zamarła, wpatrując się szeroko otwartymi oczami we mnie. Zasłoniła usta, na których malował się szok. Przez to wiedziałem, że na pewno coś jest nie tak.

     - Kochanie.. – Mój głos zabrzmiał mniej męsko niż zazwyczaj. Był delikatniejszy, bardziej dziewczęcy albo raczej dziecięcy? – Powiedz, co się zmieniło..

     - Wyglądasz.. – Zawahała się, jakby szukała odpowiedniego słowa w głowie. – Młodziej?

     Uśmiechnęła się niepewnie i podrapała na głowie, a ja analizowałem, co to mogło znaczyć.

     - Jak to młodziej? O ile młodziej?

     Spojrzała w bok, przygryzając wargę i potarła nerwowo kark. Zaczęła wyłamywać palce, co było już bardzo niepokojącym znakiem.

    - Tak na jakieś.. Ugh... Sześć, siedem lat. – Powiedziała na jednym wydechu.

     - A.. – Powiedziałem spokojnie, dopóki nie dotarły do mnie jej słowa – co do cholery?! Jak to? Przecież... To niemożliwe.

     - Ja nie wiem.. Mówię, co widzę. Nie denerwuj się, przecież można to jakoś wytłumaczyć.

     - Ja nie mogę być znowu dzieckiem, ja nie chcę. – Zacząłem poważnie panikować. Takie rzeczy się przecież nie zdarzają. Zeskoczyłem z łóżka i delikatnie się zachwiałem, na co (T.I.) zareagowała, podpierając moje plecy.

     - Kochanie nie denerwuj się, proszę. Pójdziemy do Tsunade, może ona będzie potrafiła Ci jakoś pomóc.

     - Do Tsunade? – Zacząłem chodzić w kółko, rozmyślając, dlaczego tak się stało. Dlaczego tak wyglądam? – Ale jak ja wyjdę w takim stanie – wskazałem na swoje małe ciało i dużo za dużą koszulkę. Dół spadł na podłogę.

     - No tak. Kto inny może nam pomóc jak nie ona? Może masz jakieś ubrania z dziecięcych lat? Założysz je i pójdziemy razem. – Zastanowiłem się, gdzieś na dnie szafy powinny być jakieś, ale to nie zmieniało faktu, że bałem się spotkać kogoś znajomego. Odkąd poznałem (T.I.) martwiłem się o swój wizerunek i byłem bardziej uczuciowy niż zazwyczaj.

     - A co jak mnie ktoś zobaczy?

     Kobieta zeszła z łóżka, wyglądała niesamowicie dobrze w mojej koszulce. Podeszła do mnie, uklękła i przytuliła mnie do siebie. Zamarłem, ale po chwili wpasowałem się w jej ciało. Było mi tak dobrze w jej ramionach, słyszałem bicie jej serca.

      - To niech Cię zobaczy, nie martw się. Musimy pójść i się dowiedzieć, czy to się zmieni, czy będę musiała Cię wychowywać na dobrego mężczyznę – zaśmiała się, a ja jej zawtórowałem, ale z mniejszym przekonaniem.

✅Powroty | Kakashi x reader (Naruto)✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz