Ten rozdział jest całkiem szybko (w porównaniu do poprzedniego), dlatego proszę, sprawdź czy czytałeś rozdział 18. Dziękuję i miłego czytania :)
~P.O.V. (T.I.) ~
Otworzyłam oczy i oślepiła mnie wszechogarniająca biel i jasność. Byłam zdezorientowana. ,,Czy ja umarłam?'' to pierwsze pytanie, które przyszło mi do głowy. Po chwili dopiero dotarło do mnie, że leżę na ziemi, więc powoli wstałam i rozejrzałam się. Dopiero teraz zauważyłam, że kolor nade mną jest delikatnie błękitny, a biel to otaczające mnie chmury. Podłoże wyglądało jak lustro.
- Gdzie ja jestem? – Nieświadomie wypowiedziałam to na głos. Ale kto mógł mnie usłyszeć? Przecież wyglądało, jakbym była tutaj sama.
- Kochanie – podskoczyłam. Jednak się pomyliłam, ktoś za mną stał. Dziwnie znajomy... Odwróciłam się powoli i ujrzałam parę, mężczyznę i kobietę, stojącą kawałek dalej. Zmrużyłam oczy i przyjrzałam im się uważnie. Moje serce zaczęło bić szybciej, a łzy napłynęły do oczu.
- Mamo, tato! – Rzuciłam się w ich kierunku, wpadając prosto w ich ramiona.
Pomimo tego, że prawdopodobnie nie żyję, byłam szczęśliwa. Bo mogłam w końcu ich przytulić, zobaczyć. Mężczyznę, po którym mam kolor oczu i zarysy twarzy oraz kobietę, której mam posturę i oczy. Ludzi, którzy do 12 roku życia mnie wychowywali i kochali całym sercem, ze wzajemnością. Dopiero teraz uderzyła we mnie ogromna tęsknota za nimi, którą ignorowałam do tej pory. Chciałam, by ta chwila trwała jak najdłużej.
- Umarłam? – Odsunęłam się i spojrzałam na twarz mojej rodzicielki. Musiałam to wiedzieć. Ona uśmiechnęła się i pokręciła głową. – Nie?
- Jeszcze nie. To będzie Twoja decyzja, czy odejdziesz z nami, czy jednak wrócisz tam. – Tata powiedział to głębokim, łagodnym głosem, który zapamiętałam z mojego dzieciństwa. Ciepło rozlało się po moim ciele. Tak bardzo tęskniłam. Jednak zastanowiły mnie jego słowa.
- Jak to mogę zdecydować?
- Jesteśmy tutaj trochę ponad czasem, tam na ziemi wszystko dzieje się dużo wolniej niż tutaj. Różowowłosa dziewczyna zacięcie walczy o Twoje życie, dlatego możesz wrócić.
Uśmiechnęłam się na słowa mojej mamy. Mimo, że miło było się z nimi spotkać i chciałabym zostać na dłużej, ale czekali na mnie moi przyjaciele, mój brat i Kakashi. Czułam potrzebę wrócenia. Do nich, bo tam był mój dom.
- Jak mogę do nich wrócić?
- Musisz się skupić na swoim ciele i wrócisz do niego, my Ci w tym pomożemy. Przelejemy w Ciebie energię życiową, którą dysponujemy, ale jest mały problem... - Zmarszczyłam brwi. O co mogło chodzić?
- Coś nie tak tato?
- Chodzi o to, że atak tego chłopaka... Sasuke? – Kiwnęłam głową. – Chidori. Nie zdążyłaś odpowiednio szybko ochronić swojego ciała przed błyskawicami, dlatego ich część wniknęła w Twoje ciało. Nie wiem jak to wpłynie na Twój organizm. Może się nic nie stać, wszystko będzie tak jak wcześniej, albo... - Zawahał się, spoglądając na małżonkę. Zapadła między nami cisza, pełna napięcia i mojego niepokoju, który przenikał każdą mistyczną komórkę mojego ciała.
- Albo co? – Nie wytrzymałam, musiałam wiedzieć.
- Kochanie – zaczęła mama, delikatnie gładząc mnie po policzku. – Jeśli naprawdę coś będzie nie tak, to masz wokół siebie mnóstwo ludzi, którzy chętnie Ci pomogą i będą Cię wspierać.
CZYTASZ
✅Powroty | Kakashi x reader (Naruto)✅
FanficPo 4 latach przebywania na misji i bronienia księżniczki z odległego kraju, wracasz do swojej wioski - Konohy. Jedyne o czym marzysz to wskoczyć do swojego łóżka i w końcu zasnąć. Po zaniesieniu raportów do nowej Hokage, w końcu możesz spełnić swoj...