Rozdział 8

1.5K 77 14
                                    

Cześć! Chcę was przeprosić, że mnie długo nie było. Wytłumaczenie będzie na końcu rozdziału, a teraz zapraszam do czytania :)


~P.O.V. (T.I) ~

      Nie mogłam się odważyć, żeby spojrzeć mu w oczy. Czułam, że się rumienię. Ja! Kunoichi z Konohy czuję się zawstydzona przed mężczyzną. Moje policzki są ciepłe, nagle poczułam dotyk chłodnych dłoni, które łagodziły palącą skórę. Spojrzałam w górę i mój wzrok skrzyżował się z czernią oka. Kakashi patrzył na mnie i trzymał moją twarz w swoich dużych, męskich dłoniach. Czułam się.. idealnie. W końcu moje marzenia sprzed kilku lat się spełniają. Aż dziwne, że kiedyś chciałam znaleźć się z nim w takiej sytuacji, a teraz czuję się niekomfortowo.

     Mężczyzna przyglądał mi się uważnie i głaskał delikatnie moje policzki, zahaczając kciukami o moje usta. Na ten gest przeszedł mnie przyjemny dreszcz, uśmiechnęłam się i sięgnęłam do jego maski, ale on jak oparzony odskoczył ode mnie. Byłam zdezorientowana, a on nerwowo drapał się po karku.

     - Przepraszam – szepnęłam. W sumie nie przemyślałam tego, że jest za wcześnie, że on nie chce pokazywać mi jeszcze swojej twarzy. Że nie jest na to gotowy.

     - (T.I.) to ja Cię przepraszam. Ja... Może kupimy piwo i pójdziemy do mnie? – kiwnęłam głową i ramię w ramię ruszyliśmy do pobliskiego sklepu.

~P.O.V. Kakashi ~

     Sam nie wiem dlaczego tak zareagowałem. W sumie moje ciało samo oczekiwało pocałunku, chciałem tego, ale... Przestraszyłem się. Martwiłem się, co ona pomyśli o mojej twarzy. Jest taka śliczna. Błyszczące (K.O.) oczy wpatrują się we mnie z błyskiem, który mnie do niej przyciąga. (K.W.) długie włosy wyglądają na miękkie, przyjemne w dotyku, chciałbym zatopić w nich swoje dłonie, głaskać. Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Nigdy się jeszcze tak nie czułem. A jeszcze gdy tylko widzę jej uśmiech, moje serce zaczyna bić dwa razy szybciej.

     - Kakashi? Kakashi! Hatake Kakashi! – Usłyszałem jej głos i zamrugałem oczami, po czym spojrzałem na nią. Wpatrywała się we mnie uważnie z uniesioną brwią, a mi nagle zrobiło się ciepło. – Słuchasz mnie?

     - Ja... - Wyłączyłem się wcześniej, więc nie wiedziałem, o czym do mnie mówiła. Dopiero teraz zwróciłem uwagę, że staliśmy przy półce z alkoholami.

     - Tak. Zauważyłam, że myślami jesteś gdzieś indziej – zaśmiała się, a moje kąciki ust uniosły się na ten cudowny dźwięk, chociaż kobieta nie mogła tego zobaczyć. – Więc bierzemy te piwa? – wskazała na jakieś, a ja kiwnąłem głową.

     Wzięła 3 sześciopaki, a ja uniosłem brwi w zaskoczeniu. Wzruszyła ramionami i poszła do kasy, po drodze wrzucając do koszyka jakieś słodycze i chipsy. Zapowiadał się ciekawy wieczór. Tym razem (T.I.) zapłaciła za nasz prowiant. Szliśmy w ciszy. Kiedy dotarliśmy do mojego mieszkania, kobieta zaczęła oglądać wszystkie cztery pomieszczenia. Kuchnia, łazienka, sypialnia i salon. Zwyczajny dom. Usiedliśmy na kanapie przy stoliku, na którym leżał już alkohol i przekąski. Otworzyliśmy piwo i zaczęliśmy rozmawiać na różne niezobowiązujące tematy. Było przyjemnie.

     Po trzecim procentowym napoju postanowiliśmy zagrać w pytania.

      - No więc Kakashi – (T.N.) wyszczerzyła się w sposób niezwykle podobny do uśmiechu Naruto, zaczynała grę. – Powiedz mi... Co Ty masz pod tą massską? - Zauważyłem, że dzisiaj alkohol szybko zaczął na nią działać, a ja gdy chciałem się napić, odwracałem twarz, żeby nie mogła mnie ujrzeć. Nic dziwnego, że to było pierwsze pytanie, jakie zadała.

     - Chcesz wiedzieć? – kiwnęła głową, otwierając trochę szerzej oczy i przyglądając się mi uważnie. – Naprawdę chcesz wiedzieć? – Jej wzrok był bardzo intensywny, mruknęła cicho, żebym się pośpieszył. Podniosłem dłonie i złapałem maskę, zacząłem ją powoli ściągać i po chwili zrobiłem szybki ruch. – Drugą maskę!

     Przez jej twarz przewinęło się sporo emocji : radość, zaskoczenie, szok, niedowierzanie i w końcu złość. Rzuciła się na mnie tak, że wylądowałem na plecach, a ona usiadła na moim brzuchu. Powiem szczerze, że spodobała mi się ta pozycja. Przybliżyła twarz do mojego ucha i szepnęła ,, Nie baw się tak ze mną'' na co przez moje ciało przeszedł dreszcz podniecenia. Jeszcze zerknęła na mnie i wstała. Lekko chwiejnym krokiem podążyła do łazienki, a ja usiadłem. Poczułem pustkę, a przecież ona wyszła tylko na chwilę i zaraz wróci. Uspokoiłem oddech i dopiłem złoty sok bogów. Kiedy (T.I.) ponownie znalazła się obok mnie, poczułem ulgę i kontynuowaliśmy zabawę.

     - Więc teraz moja kolej – kiwnęła głową i czekała na pytanie, a ja miałem chwilową pustkę w głowie. – Ym.. Hm.. Masz kogoś? – Sam nie wiem, dlaczego zainteresowała mnie akurat ta część jej życia.

     - Nie mam nikogo Kakashi – uśmiechnęła się lekko. – Długo byłam na misji, nie było czasu na takie rzeczy. A Ty? Masz kogoś na oku?

     Podrapałem się po karku. W sumie... Czy jest ktoś kto mi się podoba? Chociaż z wyglądu, albo z charakteru. Popatrzyłem na czekającą na odpowiedź kobietę i mnie olśniło.

     - Tak... - Powiedziałem pewnym głosem.  

*****************************************************

Hej! Więc znowu taki nie za długi rozdział, bo tylko ok. 800 słów, ale jeśli będę miała chwilę, to przed północą dzisiaj wrzucę kolejny. Przynajmniej postaram się :P

Dlaczego nie było mnie tak długo? Otóż wracałam do domu. Znaczy zwoziłam wszystkie rzeczy itd. Bo mieszkałam w akademiku i teraz na wakacje wracałam do domu, więc wszelkie sprzątanie, pakowanie i później ogarnianie ich u mnie w domu. Dlatego przepraszam was i mam nadzieję, że tym razem będzie bardziej regularnie. 

Taki sobie ten rozdział, ale mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu :P Zaczyna się dziać :3

Możecie mi powiedzieć, czy chcecie bardziej gorące, erotyczne sceny, czy jednak to opowiadanie ma być lżejsze, bez tego? 

Pozdrawiam,

Coni ;) 

✅Powroty | Kakashi x reader (Naruto)✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz