Jest jednak inaczej, niż w epizodzie trzynastym.
Chase nie złamał obietnicy.Kto by pomyślał, że Kłamca również bywa prawdomówny?
~ Chase ~
Główna komnata sypialna.
Leży w tym samym miejscu, w którym był na samym początku; tym razem jednak mam tę pewność, że otworzy oczy.Niedługo znowu się złamie, a ja ponownie będę obok niego.
Obejmuję go, z nim leżącym na moim brzuchu.
- Proszę, nie zostawiaj go i odpowiedz na wszystkie pytania.
Tylko kiwnąłem głową.
Mijają kolejne minuty; jeszcze niedawno zrelaksowana postać nagle zastyga w bezruchu.
Przynajmniej tym razem pamięta, aby oddychać.Otwiera oczy.
- Jak mam na imię?
Głos, tak bardzo zachrypnięty. Najchętniej podałbym mu najpierw szklankę wody, ale pamiętam, jak skończyło się to ostatnim razem.
- Jack Spicer.
- Jak masz na imię?
- Chase Young.
- Ile mam lat?
- Osiemnaście.
Mniej więcej.
- Ile masz lat?
- Około dwóch i pół tysięcy.
- Gdzie jestem?
- W moim pałacu. Miejsce nieokreślone na mapie, niedostępne dla innych.
- Kim dla siebie jesteśmy?
- Kochankami.
Ach, ponownie.
Podniósł swój tułów, by móc na mnie spojrzeć. Szuka kłamstw w moich oczach.
- K-k-k... k-koch... k-kochan...
Obejmuję go mocniej, przykrywam kołdrą. Po chwili zasypia.
~ * ~
To było dość dziwne, posiadanie go z powrotem.
Przyzwyczajanie go do wszystkiego za pierwszym razem.
Jak płakał na widok jedzenia, jak drżał przeżuwając powoli każdy kawałek, jak ostatkiem sił powstrzymywał się przed zwróceniem posiłków, i tak marnych. Jak drżał na uczucie aksamitu pod spodem, jak odtrącał mnie, ilekroć go dotknąłem.To było przerażające, kiedy stracił pamięć za pierwszym razem. Na samym początku... nie miałem pojęcia, co zrobić.
Krzyczał. Drżał. Nie płakał, a jednak sam ton jego głosu był najwyraźniej nieświadomy z jego strony.
Jeszcze bardziej zszokowało mnie to, że aktualnie to przewidział. Nagrana wiadomość; z łamiącym się głosem powiedział ,,komukolwiek, kto go zabrał'', by go po prostu zignorować i dać rozkazy.
Jak gdybym jeszcze się tego posłuchał. Nie tego od niego chciałem, nie tego potrzebował.Kiedy tylko zaczął się już tu czuć nieco bardziej... bezpiecznie, nie wierzgając i krzycząc już we śnie, co zaprzestał dopiero po pierwszych sześciu miesiącach, zdecydowałem się ich poszukać. Musiałem. Nie mogłem już dłużej czekać.
Posiadłość była pusta; w każdym tego słowa znaczeniu. Jego zapach był tu silny; wciąż wisiał w powietrzu, woń jego krwi.
A jednak nie było nic więcej. Jak gdyby przez lata był tu jedyną istotą.
Ludzką istotą. Żywą istotą.
CZYTASZ
✔♠/♥ My Hand To Hold | Chase x Jack | (Xiaolin Showdown)
FanfictionZgniją ci oczy, wymień je. Wypadną włosy, posklejaj je. Wyrwą ci zęby, odzyskaj je z powrotem, przytwierdź gwoźdźmi. Gnijesz każdego dnia. Ukrywasz to pod cienką obrożą; nikt nie widzi. Wszyscy chcą być ślepi, kiedy chodzi o potwora. Koniec. Ni...