POV NICOLE
Siedzieliśmy jeszcze przy ognisku, była może godzina 3 nad ranem. Większość stada poszła już spać, natomiast ja i kilka innych osób, w tym Chris, Seth i Stacy, nadal delektowaliśmy się pięknem nocy. Nagle usłyszałam szelest dobiegający z lasu. Na początku pomyślałam że to wiatr, lecz po kilku sekundach zdałam sobie sprawę że nie ma aż tak silnego wiatru, który złamał by patyk. Postanowiłam wstać i sprawdzić kto ukrywa się w lesie. Wstałam i powoli podchodziłam w stronę szelestu gdy nagle Stacy złapała mnie za rękę.
-Nicole!-zawołała łapiąc moją dłoń.-Chodź, gdzie idziesz?
-Siku.-skłamałam.-Zaraz do was dołączę.
-No dobra.-powiedziała brunetka po czym odeszła.
Ponownie usłyszałam szelest. Muszę to sprawdzić...
Weszłam w głąb lasu poszukując sprawcy. Było ciemno i chłodno.
-Nicole.-usłyszałam za plecami. Skądś znam ten głos...Powoli się obróciłam gotowa do walki.
-Klaus?!-wyszeptałam gniewnym głosem łapiąc mężczyznę za rękę, po czym udałam się z nim w głąb lasu aby nikt nas nie zauważył.-Co ty tutaj robisz?!
-Musiałem przyjechać.-powiedział smutnym tonem.
-Jak mnie tutaj znalazłeś?! I czego chcesz?-powiedziałam gniewnie zakładając ręcę na piersiach.
-Przyjechałem przeprosić. Źle cię potraktowałem i żałuję. Musisz mi wybaczyć...-powiedział a jego oczy lekko wypełniły się łzami.
-Nic nie musze.-powiedziałam podchodząc do mężczyzny na tyle blisko że nasze twarze dzieliły centymetry.-A teraz wynoś się stąd i nigdy więcej tu nie wracaj.
-Nicole...-wyszeptał błagającym tonem.
-Jesteś dla mnie martwy Klaus!-podniosłam głos odchodząc.
Źle mi z tym jak go potraktowałam, lecz on nie potraktował mnie lepiej. Złamał mi serce...a raczej go pozbawił.
Powróciłam do reszty w ciszy.
-Kochani!-powiedział nagle po czym wstał Chris.-Za moją siostrę Nicole.
Wszyscy wznieśli toast po czym ja wszystkich przeprosiłam i zdecydowałam że się położę.*rano*
Obudziły mnie krzyki. Wstałam i szybko wybiegłam z drewnianej chatki do źródła odgłosów. Zobaczyłam stado, w tym mój brat, walczące z grupką jakichś ludzi. Po chwili, zorientowałam się, że to wampiry. Stacy walczyła z jakąć młodą blonynką, Chris z wysokim szatynem a Seth pomagał rannemu . Od razu wskoczyłam do akcji. Podbiegłam z krzykiem do jednego z wampirów i zadałam mu duży cios w twarz po czym powaliłam go na ziemie. Mężczyzna oddał cios przyduszając mnie. Gdy ugryzłam go w ramię, mężczyzna uciekł. Nie dożyje następnego wschodu słońca. Wszyscy się bili. Wszędzie było pełno krwi...Nagle zobaczyłam jak mój brat przegrywa walkę z jednym z wampirów. Rzuciłam się na niego odpychając go w bok i pomagając bratu wstać. Ten, wbił się w moją szyję a ja jedyne co widziałam to ciemność...
Obudziłam się w swoim łóżku, obok którego stał Chris.
-Nicole...-zaczął. Trzymał mnie za rękę, a drugą ręką gładził mnie po czole.-Wszystko w porządku? Jak się czujesz?
-Co się stało?-zapytałam zdezorientowana. Nie za wiele pamiętałam.
-Napadły nas wampiry.-powiedział smutno.-Straciliśmy kilku naszych...
-Kogo?-zapytałam smutno. Poczułam jak oczy napełniają mi się łzami. Brat nie odpowiadał, patrzył tylko na mnie tępym wzrokiem.-Kogo straciliśmy Chris?!
CZYTASZ
Always and Forever||K.M- CZĘŚĆ 2
FanfictionNicole Kearney, nastoletni wilkołak szukający sensu życia. Po poznaniu wampira, Klausa Mikaelson, jej życie kompletnie się zmieniło. Jej najlepsza przyjaciółka, Madison, stała się wampirem. Madison zaginiona siostra bliźniaczka, Sarah, powróciła po...