*ważna notatka pod rozdziałem*
POV NICOLE
Przyjełam pojemnik z krwią po czym zbiegłam na doł po schodach aby się wydostać z tamtego domu jak najszybciej. W salonie spotkałam pewną blondynka.
-Nicole...Już się obudziłaś.-powiedziała. To pewnie Freya...
-Yyy...Tak. Przepraszam muszę lecieć.-wydukałam z siebie.
-Tyle masz mi do powiedzenia?-zapytała po czym podeszła do mnie ze splecionymi rękami.
-To ty mnie wskrzesiłaś?-zapytałam.
-Tak. Małe "dziękuję" byłoby super.-odparła z ironią.
-Dziękuję.-podziękowałam po czym chwilę jeszcze postałyśmy w ciszy, aż wkońcu postanowiłam pójść.-Wybacz, muszę iść.
-Wiesz, Klaus naprawdę cię kocha.-zaczęła przy czym zatrzymałam się w połowie drogi.-Gdyby nie jego miłość do ciebie nie odnalazłabym cię.
Odwróciłam się powoli i spojrzałam jej prosto w oczy.
-Miło z jego strony.-odparłam.
-Nadal nie wypiłaś krwi?-zapytała gdy zauwazyła że trzymam plastikowy pojemnik w dłoni.
Otworzyłam pojemnik po czym od razu ją wypiłam. Poczułam się niesamowicie. Jak nowonarodzona...Co jest trochę śmieszne, ponieważ dopiero co zmartwychwstałam. Prawie jak Jezus.
-Zadowolona?-zapytałam.
-Szczerze? Tak.-powiedziała z lekkim uśmiechem.-Trochę bym się wkurzyła gdyby moja praca poszła na marne.
-W takim razie dziękuję jeszcze raz i będę lecieć.-powiedziałam po czym skierowałam się w stornę drzwi. Lecz nagle się zatrzymałam po czym dodałam.-Przekaż Klaus'owi że ma do mnie nie dzwonić.
Wyszłam trzaskając za sobą drzwiami. Byłam zła na niego, ponieważ... Sama nie wiem dlaczego jestem na niego zła. To nawet nie jest złość. Po prostu nie chce go widzieć. Przynajmniej nie teraz. Może to jakiś szok? Wkońcu umarłam i wróciłam do żywych. To trochę nie codzienne przeżycie dla mnie.
Postanowiłam jak najszybciej pojechać do mieszkania. Stado i brat muszą za mną tęsknić.
Mój samochód był zaparkowany pod Grillem, więc postanowiłam zadzwonić do Madison. Jestem ciekawa czy wie o wszystkim...
JA: Madison...potrzebuję twojej pomocy. Przyjedziesz po mnie na Ligrę?
MADISON: Jasne, zaraz będę.
Czyli nie wie...
Będę musiała jej wszystko wytłumaczyć, lecz najpierw muszę spotkać się ze stadem.
Po dziesięciu minutach ujrzałam nadjeżdżający samochód Madison.
-Zawieź mnie proszę do mnie.-poprosiłam.
-Boże Nicole...Czy to krew na twojej koszulce?-zapytała przerażona. No tak...przecież zostałam dźgnięta.
-Spokojnie wszystko ci wytłumaczę. Jedź.-uspokoiłam brunetkę po czym dziewczyna ruszyła spod domu wampira.
W drodze oczywiście Madison wypytywała o to gdzie byłam i takie tam. Zaczęła również opowiadać że zdobyła już inne źródło pokarmu więc nie będzie musiała się karmić mną. Chciałam jej powiedzieć o tym że teraz też jestem wampirem, a przynajmniej w połowie, lecz najpierw chciałam zobaczyć się z bratem.
CZYTASZ
Always and Forever||K.M- CZĘŚĆ 2
FanficNicole Kearney, nastoletni wilkołak szukający sensu życia. Po poznaniu wampira, Klausa Mikaelson, jej życie kompletnie się zmieniło. Jej najlepsza przyjaciółka, Madison, stała się wampirem. Madison zaginiona siostra bliźniaczka, Sarah, powróciła po...