Rozdział 7

1.9K 89 5
                                    

POV KLAUS

Upojna noc z Nicole od razu poprawiła mi humor.

-Co się stało Elijah?-zapytałem brata, który właśnie siedział na fotelu w swoim pokoju.

-Nasza siostra, Freya..Gdzie jest?-zapytał.

-Nie wiem. Kazałem jej się zmyć na jedną noc, sam widziałeś dlaczego.-powiedziałem po czym zaśmiałem się sam do siebie na samo wspomnienie.

-Niestety.-odparł cicho.-Cóż, pożegnaj ją ode mnie.

Elijah nagle wstał po czym zaczął kierować się w stronę schodów.
-Wyjeżdżasz?-zapytałem zmartwiony.

-Tak.-oznajmił bez emocji.

-Bracie.-powiedziałem po czym złapałem go za łokieć.-Proszę, nie zostawiaj mnie.
Ten popatrzył się na mnie. Jego oczy były takie puste...Nigdy nie widziałem go w takim stanie. Przez ułamek sekundy miałem nadzieje że zostanie, lecz on ani nie mrugnął. Odwrócił się i wyszedł...

Stałem na szczycie schodów jak słup. Wiedziałem, że on już nigdy nie wróci. Przez te setki lat, on tylko tracił człowieczeństwo. Ledwo co pamiętam tego Elijah co był kiedys. Ten lepszy brat, moralny, warty zaufania i lojalny. A teraz, wszystko sie zmieniło.

Wybiegłem przed dom lecz nie zdąrzyłęm. Jedyne co zobaczyłem to odjeżdząjący samochód.

Straciłem brata...Na własne życzenie. Być może Always and Forever to faktycznie nic nie warty cytat, który kiedyś znaczył dla nas tak wiele?

POV NICOLE

Gdy weszłam do mieszkania, wszyscy jedli śniadanie.

-Smacznego!-powiedziałam i opadłam zmęczona na wolny fotel.

-Gdzieś była całą noc?!-wydarł się na mnie Chris, który dopiero co wszedł do mieszkania.

-Słucham?-zapytałam po czym wstałam oburzona.

-To co słyszałaś!-krzyknął ponownie. Wszyscy tylko siedzieli i patrzeli na całe zdarzenie.

-Patrz do kogo mówisz.-zagroziłam robiąc krok w przód.

-Wielka alfa mi się znalazła!-krzyknął po czym złapał mnie za łokieć. Automatycznie wykręciłam się z uścisku i powaliłam brata na podłogę.

-Jestem alfą! Czy tego chcesz czy nie! I będziesz mnie szanował oraz będziesz posłuszny! Rozumiesz?!-wykrzyczałam a ten tylko skinął głową.

Wyszłam z pomieszczenia na balkon aby ochłonąć. Co w niego wstąpiło? Przynajmniej pokazałam mu gdzie jego miejsce...
Nagle drzwi od balkonu się otworzyły.
-Lucy...hej co jest?-zapytałam tym razem przyjaznym tonem.

-Wszystko w porządku?-zapytała z troską. Dziewczyna ledwo co skończyła 15 lat. Szkoda mi jej.

-Tak, tak wszystko jest ok.-powiedziałam.-Słuchaj tak ostatnio myślałam, że może chciałabyś zapisać się do szkoły? Ja już do niej raczej nie wrócę, ale ty masz jeszcze szansę.

-Też o tym myślałam, ale boję się.-westchnęła.

-Nie ma czego.-odparłam.

-Może masz racje...-westchnęła.-Słuchaj mam do ciebie pytanie.

-Pytaj.-odparłam.

-Co cię łączy z Seth'em?-zapytała a ja nie wiedziałam co powiedzieć.

-Nic. Jest rodziną tak jak każdy w naszym stadzie.-skłamałam. 

-Hmm rozumiem.-odparła.-No nic, zostawię cię samą.

Always and Forever||K.M- CZĘŚĆ 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz