POV NICOLE
-Zabiłam człowieka.-wyrzuciła z siebie zapłakana brunetka.
Nastała cisza. Usiadłam powoli na przeciwko dziewczyny. Złapałam ją za rękę po czym zaczęłam swoją przemowę.
-Madison, pamiętasz gdy ci powiedziałam że wyzwoliłam klątwę?-zaczęłąm spokojnym i łagodnym tonem.- Nie oceniałaś mnie. Byłaś w lekkim szoku ale nadal byłaś przy mnie. Więc ja teraz też będę przy tobie. Nawet nie jestem w szoku, ponieważ obie wiedziałyśmy że do tego dojdzie. Jesteś wampirem i musisz to zaakceptować. A teraz powiedz mi jak to się stało.
-Od kilku dni się nie żywiłam. Po naszym spotkaniu, pojechałam do szpitala po torebki z krwią ale okazało się że nie ma i nie będzie bo pani szeryf zabroniła.-wyszlochała.-Więc poszłam w uliczkę i przyczaiłam się na pielęgniarkę, która właśnie wyszła na papierosa. Chciałam tylko się pożywić a potem ją zahipnotyzować i odejść, ale gdy tylko skończyłam, ona...już nie żyła.
-Madison...-zaczęłam po czym uścisnęłam dłoń przyjaciółki.-Możesz się mną pożywiać. Nauczysz się kontroli i...
-Nie ma mowy!-przerwała mi.-To zbyt nie bezpieczne!
-Spokojnie.-próbowałam przekonać przyjaciółkę.-Damy radę. Chodź.
Pociągnęłam dziewczynę do mojego samochodu.
-Gdzie jedziemy?-zapytała.
-Nigdzie.-powiedziałam po czym podwinęłam rękaw.-Pij.
-Nie ma mowy!-powiedziała oburzona.
-No już Madison.-wyjęczałam.
Dziewczyna patrzyła się na mnie nie chętnie przez kilka sekund. Wkońcu złapała powoli i delikatnie za mój nadgarstek po czym również delikatnie wbiła się w moją skórę. Cicho syknęłam z bólu i obserwowałam jak dziewczyna żywi się moją krwią. Pod jej oczami widać było wyraźne czerwone żyły,a jej oczy były krwiosto czerwone. Z kącika jej ust spływała moja krew a dziewczyna nadal piła. Gdy zorientowałam się, że dziewczyna straciła kontrolę, zaczęłam panikować.
-Madison?-zapytałam nerwowo, natomiast dziewczyna piła coraz drastyczniej i zchłanniej.-Madison!
Gdy krzyknęłam, brunetka opanowała się.
-Boże Nicole...przepraszam.-powiedziała zdruzgotana.-Ja nie chciałam cię skrzywdzić...
-Spokojnie, nic się nie stało.-powiedziałam i blado się uśmiechnęłam.-Widzisz? Wszystko jest w porządku. Masz kontrolę. Teraz będziemy robić tak codziennie.
-Nie ma mowy.-zaprzeczyła wycierając buzię.
-Nie dyskutuj.-powiedziałam przy czym obserwowałam jak rana goi się.-Widzisz? Nic nikomu się nie dzieje.
Posiedziałyśmy jeszczę chwilę w samochodzie po czym Madison stwierdziła że musi lecieć pomóc mamie z kolacją.
-Szlag!-przeklnęłam pod nosem.Zapomniałam, że dzisiaj mam jechać do Klausa a ja jeszcze nie ubrana. Wiem że to nie jest randka ale nie pójdę ubrana byle jak.
Wyszłam z samochodu i pobiegłam po metalowych schodach na górę.
-Wróciłam!-krzyknęłam po czym wbiegłam do łazienki.
Szybko zrzuciłam z siebie ubrania i wskoczyłam pod prysznic. Po około dziesięciu minutach wyszłam i umyłam zęby, wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Gdy chciałam wyjść z łazienki zorientowałam się, że nie wzięłam ze sobą żadnych czystych ubrań. Trudno, owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki.
W salonie siedziało tylko kilka dziewczyn plus Seth.
CZYTASZ
Always and Forever||K.M- CZĘŚĆ 2
FanfictionNicole Kearney, nastoletni wilkołak szukający sensu życia. Po poznaniu wampira, Klausa Mikaelson, jej życie kompletnie się zmieniło. Jej najlepsza przyjaciółka, Madison, stała się wampirem. Madison zaginiona siostra bliźniaczka, Sarah, powróciła po...