Rozdział 5

2K 95 3
                                    

POV NICOLE

Obudziłam się około dziesiątej. Wszyscy jeszcze spali oprócz kilku osób, które dopiero co się przebudziły. Poszłam szybko do jednej z łazienek i obmyłam twarz ciepłą wodą a włosy rozczesałam.

-Ja mam coś do załatwnienia na mieście więc będę lecieć.-oznajmiłam gdy wyszłam z łazienki.-Wrócę za około godzinę. Jak chcecie możecie iść pozwiedzać miasto.

Szybkim krokiem zbiegłam po metalowych schodach prowadzących na zewnątrz. Wsiadłam do samochodu, który wczoraj przywiózł Chris i pojechałam pod sklep meblowy. Na miejscu stała już Madison.

-Cześć.-przywitałam się z przyjaciółką mocno ją przytulając. Dziewczyna natomiast miała krzywy wyraz twarzy.-Co jest?

-Nic nic.-odparła uśmiechając się.-A więc do czego ci jestem potrzebna?

-Dobra, wiem że ci się to nie spodoba ale nie masz wyjścia.-zaczęłam a dziewczyna głośno westchnęła.-Chcę abyś weszła tam ze mną i pomogła mi wybrać meble i łóżka do mojego nowego mieszkania.

-To tyle? Spoko. Nie ma źle.-powiedziała chętna.

-Nie to nie wszystko...-powiedziałam.-Nie mam tyle pieniędzy Madison.

-Wiesz że jakbym miała to bym ci pożyczyła ale wiesz jaką mamy sytuację z mamą.-powiedziała zmartwiona.

-Nie przyszłam tu prosić cię o pieniądze idiotko.-powiedziała.-Potrzebuję abyś zahipnotyzowała sprzedawcę tak, aby myślał że zapłaciłam.

-Chcesz kraść?!-krzyknęła brunetka.

-Ciii!-uciszyłam dziewczynę.-Nie mam innego wyboru. Pomożesz mi czy nie?
-A mam wybór?-zapytała nie zadowolona.

-Nie masz.-odparłam z uśmiechem po czym pociągnęłam przyjaciółkę za łokieć do wejścia.

Weszłyśmy do środka i rozglądałyśmy się uważnie. Na szczęście, kuchnia i łazienki były już umeblowane, dlatego został jedynie salon i trzy sypialnie. Po około godzinie wyszłam zadowolona ze sklepu. Zamówiłam sobie piękne meble do salonu. Sofa, szafki, lampy i inne różne drobiazgi. Natomiast do sypialni, zamówiłam trzynaście łóżek piętrowych plus jedno normalne i do tego komody na ubrania. Do tego wszystkiego różne drobiazgi na ściany i dywany.

-Dziękuję Madison.-podziękowałam przyjaciółce.-Jak mogę ci się odwdzięczyć?

-Wystarczy że mnie o nic takiego więcej nie poprosisz.-powiedziała lekko obrażona.

-Oh Madison przecież wszystko poszło jak miało pójść. Dlaczego miałabym sobie nie ułatwiać życia w taki sposób?-zapytałam próbując przekonać przyjaciółkę.-Sama mogłabyś pomóc mamie w taki sposób...

-To kradzież.-powiedziała po chwili.

-Nie do końca.-odparłam.-Dobra nie ważne. Muszę wracać do reszty. Jak coś to pisz.

Pożegnałam się z przyjaciółką, po czym wsiadłam do samochodu zaparkowanym nie daleko i odjechałam w stronę mojego nowego mieszkania.

POV MADISON

Gdy Nicole odjechała, ja od razu wsiadłam do swojego samochodu i odjechałam w stronę szpitala.

Po chwili gdy już znalazłam się w budynku, od razu skierowałam się w strone bardzo znanego mi miejsca. Po torebki z krwią. Od dwóch dnich nie piłam ani kropli, a w sklepie myślałam że rzucę się na Nicole z spragnienia.

-Szlag!-przeklnęłam pod nosem gdy zobaczyłam że nie ma żadnych torebek.

-Tutaj nie wolno być!-skarciła mnie pielęgniarka, która właśnie weszła do pomieszczenia.

Always and Forever||K.M- CZĘŚĆ 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz